Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 19
Pokaż wszystkie komentarzeTwoja wypowiedź świadczy o tym, że nie rozumiesz problemu. Kto Twoim zdaniem będzie bardziej poszkodowany w konfrontacji samochód vs. pieszy? Zastanów się nas tym. Nie mówię, że nie ma pieszych, którzy nie prowokują niebezpiecznych sytuacji. Znamienne jest też to, że większość pieszych jest też kierowcami. Jeżeli będziesz jechał 50 km/h, a do tego zachowywał szczególną ostrożność m.in. w obrębie przejść dla pieszych, to w taki sposób dajesz pieszym większą szansę. Proste i dla mnie nie ma tu żadnych dyskusji. Pozdrawiam!
OdpowiedzPiesi,którzy są kierowcami nie ładują się pod koła
OdpowiedzWidzę natłok Twoich odpowiedzi i wychodzi mi z nich, że masz aureolę nad głową - taki "święty" kierowca jeżdżący "przepisowo". Czy tylko przestrzeganie ograniczeń prędkości jest wymiernikiem jazdy "przepisowej" ? Czy tylko prędkość krzywdzi/zabija ? Kto TWOIM zdaniem będzie poszkodowany w konfrontacji rowerzysta/skuterzysta/motocyklista vs auto ?? Jazda z koksem - róbmy kampanie dające pierwszeństwo "mniejszym", bardziej narażonym ! Jak wszyscy, to wszyscy - babcia też :) Nie mówię, że nie ma "motorkowych" prowokujących niebezpieczne sytuacje, ale wychodzi, że jest ich tyle samo, co "zagapionych" pieszych, kierowców aut, TIR'ów itd. Skoro istnieje podejście "jestem bardziej narażony na moto i dlatego muszę myśleć za innych" dlaczego nie miałoby to dotyczyć również pieszych ?? Nie miałbym z tym problemu. Może dlatego, że MNIE uczono w szkole "spojrzyj w lewo, potem w prawo, potem ZNOWU w lewo, dopiero wchodź" i tak nauczyłem własne dzieci, a może dlatego, że też bywam pieszym, jak sam powiedziałeś - jak większość kierowców. Skoro to nie żadna wiedza tajemna, że auto będzie miało wgniot na masce, a pieszy wyląduje w szpitalu z połamaną miednicą i nogami (w optymistycznej wersji) to dlaczego pracować nad kierowcą zamiast nad pieszym ? A może uświadomienie i kampania pt. "Wchodzisz w ciemno - TY ucieprpisz bardziej" dałaby mniejszą liczbę pieszych w szpitalach ?? Jeżdżę od 24 lat i nie śmiem powiedzieć "jeżdżę przepisowo", bo nie jestem nieomylny, a wiem że jazda 50km/h to nie koniec przepisów.
OdpowiedzGdzie napisałem, że tylko przestrzeganie ograniczenia prędkości jest wyznacznikiem kierowcy jeżdżącego przepisowo? Wtargnięcie na przejście dla pieszych jest takim samym wykroczeniem drogowym jak nie ustąpienie pierwszeństwa pieszemu. To oczywiste. Twoje wywody w tej kwestii są niepotrzebne. Czy potrzebne są akcje dla pieszych dotyczące bezpiecznego poruszania się po drogach i ich przekraczania. Oczywiście, że tak! Czy jest to powód, aby nie było akcji i spotów dla kierowców? Oczywiście, że nie! Uczyć musimy się wszyscy. To jasne. Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi. W Polsce kierowcy będą Ci jeździć po palcach i piętach, aby tylko jeszcze przeskoczyć. Bardzo dużo jeżdżę ale i dużo chodzę po mieście i albo mam pecha albo taki jest w Polsce zwyczaj. Wyprzedzanie na pasach. Co tam, ja jestem mądrzejszy, będę dwa samochody przed tym frajerem, który się zatrzymuje. Jazda przez wieś 90 km/h. Przecież mi się spieszy. Niech wieśniaki uważają. Albo mieszkamy w innych krajach albo Ty żyjesz w jakiejś wirtualnej rzeczywistości. Na koniec. Tak., staram się jeździć przepisowo. Czy mi zdarza się popełnić błąd? Oczywiście, tylko staram się wyciągnąć z niego wnioski, tak aby następny mnie nie wsadził do więzienia z wyrzutami do końca życia, że zabiłem człowieka. Dla mnie jest to proste. Nie rozumiem dlaczego dla Was nie. Pozdrawiam!
Odpowiedz