Travis Rabenberg - zostawić wszystko dla Europy?
Travisa poznałam na tegorocznym Erzberg Rodeo w Austrii. Tydzień później spotkałam go na BMW Motorrad Days w Niemczech. Pomyślałam sobie przez chwilę “Cholera, on jest wszędzie”…
Travis ma 25 lat. Tuż po studiach postanowił wyruszyć w swoją podróż życia. Jak to się właściwie stało, że taki mały, niepozorny Amerykanin przemierza Europę w poszukiwaniu motocyklowych wrażeń? O co w tej podróży właściwie chodzi?
Ścigacz.pl: Twój dom rodzinny mieści się w Michigan w Stanach. Jak się czujesz teraz zmieniając miejsce zamieszkania niekiedy nawet każdej nocy?
Travis: Nie jest to łatwe i nie chodzi tutaj o tęsknotę za domem rodzinnym. Czasami, kiedy zostajesz gdzieś na kilka dni, czasami nawet na nieco dłużej zaczynasz przyzwyczajać się do nowego miejsca. Zaczynasz nowe przyjaźnie, znajdujesz swoje ulubione sklepiki czy restauracje, zaczynasz po prostu czuć się jak w domu. Chwilę później okazuje się, że naszedł czas wyjazdu i musisz to wszystko zostawić i ruszyć w drogę ponownie, pomimo, że czasami nie masz na to ochoty.
Ścigacz.pl: Powiedziałeś, że zacząłeś swoją podróż, bo ludzie powiedzieli, że nie wierzą, że to jest możliwe. Chcesz udowodnić coś sobie czy też innym ludziom?
Travis: Hmm, chyba i to i to. Zacząłem swoją podróż, żeby udowodnić ludziom, którzy uważali że tuż po studiach, właściwie bez większego budżetu, nie da się podróżować dookoła świata. W trakcie swojej podróży musiałem jednak udowodnić także i samemu sobie, że dam radę i pokonam swoje własne słabości, a niekiedy także i brak pieniędzy.
Ścigacz.pl: Jak dużą częścią Twoje życia są motocykle?
Travis: Ogromną! Zarówno moja mama jak i tata jeżdżą na motocyklach od kiedy się urodziłem i w zasadzie można powiedzieć, że dorastałem na motocyklu. Stanowią one także nieodłączny element mojej podróży. Wyjeżdżając ze Stanów nie znałem właściwie nikogo w Europie, a dzięki kolejno poznawanym ludziom z pasją miałem możliwość jazdy z zawodnikami, próbowania swoich sił na różnych motocyklach i zobaczenia kulisów światowych serii zawodów motocyklowych. Pomyśl sobie, że masz możliwość jazdy na Dakarówce z Rubenem Faria, z zespołem offroadowym Husqvarny, jazdy motocyklem w Nepalu, szkolenia z Troyem Corserem, czy też treningu ze Stunterem13. Czy to nie jest niesamowite?
Zobacz przejazd po trasie Erzberg Rodeo:
Ścigacz.pl: Co jest najważniejsze w podróżowaniu w Twojej opinii?
Travis: Podróże uczą cię jak zaadoptować się w nowym środowisku, jak odnaleźć się w nowej, często zupełnie odmiennej kulturze. W każdym miejscu zawierasz nowe znajomości, poznajesz ciekawych ludzi. Nie mniejsze znaczenie w przypadku mojej podróży ma również sama jazda motocyklem. Od jeżdżącego głównie w piachu motocyklisty stałem się pożeraczem asfaltowych dróg. Dużą radość w podróżowaniu daje mi możliwość eksplorowania świata kuchni, która w każdym kraju smakuje inaczej, pomimo, że nie zawsze idzie to w parze z jazdą (hahaha).
Ścigacz.pl: Jaka przygoda utkwiła w Twojej pamięci najbardziej?
Travis: Z pewnością ta, która wiązała się z podróżą po Nepalu. W trakcie przejeżdżania przez jedną z małych wiosek, jeden z moich przewodników uderzył motocyklem w kurczaka. Zatrzymał się, aby zapłacić za niego, jednak wkrótce wokół nas znalazło się dwustu rozkrzyczanych mieszkańców, a ponieważ ja byłem tam jedynym „białym” człowiekiem wkrótce cała uwaga skoncentrowała się na mojej osobie. Zapłaciliśmy jednak 20 euro i uciekliśmy zanim wywiązałaby się jakaś większa awantura.
Zobacz jak wygląda Nepal z perspektywy Travisa
Ścigacz.pl: Czy jest takie miejsce, do którego nie chciałbyś wrócić?
Travis: Kathmandu w Nepalu z pewnością jest miejscem, do którego nie chciałbym wrócić. Uwielbiam Nepal, ale to wielkie miasto poraża zanieczyszczeniami i brudem pokrywającym drogi. Przypomina po prostu jedno wielkie, dzikie wysypisko śmieci.
Ścigacz.pl: Skąd wziąłeś pieniądze na tą podróż? Kto Cię wspiera?
Travis: Właściwie to największą część pieniędzy pozyskałem dzięki sprzedaży swoich motocykli oraz samochodu. W trakcie mojej podróży wspierają mnie różne firmy, ale przede wszystkim ludzie, dzięki którym mogę podróżować dalej.
Ścigacz.pl: Jak się czułeś sprzedając swoje motocykle?
Travis: Sprzedaż mojej Yamahy R6 złamała mi serce. Przez cztery lata marzyłem o tym motocyklu i kiedy już mogłem sobie pozwolić na jego zakup, po chwili trzeba było go sprzedać. Nie minął nawet rok od czasu, kiedy ten motocykl trafił w moje ręce… Tak czy inaczej, uznałem, że podróż jest ważniejsza i przyniesie większe „zyski” zarówno mi, jak i innym w dłuższej perspektywie czasu.
Ścigacz.pl: Co będzie robił Travis po zakończeniu podróży?
Travis: Tak naprawdę po moim powrocie podróż się nie skończy. Kiedy wrócę do Stanów zacznę pisać książkę o tej niezwykłej przygodzie. W planach mam również podróż po samych Stanach i spotkania z ludźmi, którym chciałbym pokazać, że warto podążać za swoimi marzeniami. Jednym z moim kolejnych celów jest także udział w programie telewizyjnym i pokazanie świata moimi oczami innym ludziom.
Korzystając z okazji bardzo chciałbym podziękować Bartkowi Góreckiemu oraz BMW Polska, Łukaszowi Kurowskiemu, jego dziewczynie oraz całej ekipie MX na zgrupowaniu, Maćkowi Wojcieszkowi i Ewie oraz Stunterowi13! Dzięki wielkie za pomoc i ciepłe przyjęcie w Polsce!
Zobacz jak możesz pomóc Travisowi w jego podróży i obejrzyj galerie zdjęć z jego wyprawy po Europie
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze