Track and Test by KTM na Pannoniaring
Sposobów na wyjście do klienta jest wiele. Jak to robi KTM?
Sposobów na wyjście do klienta jest wiele. Reklama, sponsorowanie znanych twarzy i głośnych wydarzeń. Wszystko to jednak dla szarych zjadaczy chleba dostępne jest jedynie na zdjęciach lub na ekranie komputera. A co z promowaniem się przez imprezy kierowane do ... samych ich uczestników?
W tym roku austriacki KTM, coraz prężniej działający także w Polsce, przygotował dla swoich obecnych i przyszłych, tudzież potencjalnych klientów ciekawą serię imprez na torach wyścigowych w całej Europie. Austriacy cześć swoich działań marketingowych przekierowują na bezpośrednie dotarcie do motocyklistów. Jak wygląda to w praktyce?
TNT Track ‘N' Test
O samej imprezie informowaliśmy was kilka tygodni temu, teraz te informacje jedynie uzupełnimy. Każdy z uczestników imprezy ma do dyspozycji 5-6 sesji treningowych w grupach właściwych jego poziomowi zaawansowania oraz godzinę otwartego toru pod koniec dnia. Dokładnych informacji szukać możecie na stronie organizatora , a przy okazji warto odnotować, że w stosunku do wstępnych informacji z kalendarza wypadła impreza na niemieckim Oschersleben.
Na TNT najlepiej przywieźć własny motocykl, ponieważ 2-3 sesje na motocyklach testowych dostarczonych przez KTMa z pewnością zakończą się poważnym niedosytem. Jeśli chodzi o same testówki, to do wyboru mamy takie maszyny jak RC8, RC8R, Supermoto 990R, Super Duke, Super DukeR. Motocykle przygotowane są do jazdy na torze, zaopatrzono je także w odpowiednie do takiej zabawy opony. Chętni mogą pojeździć z kierowcami fabrycznymi KTMa, których austriacki koncern „dostarcza" w roli instruktorów.
Pannonia Ring
Jak już wspomniałem impreza odbywa się na kilku torach w Europie, w tym dwóch położonych bardzo blisko polskich granic. Pierwszy z nich to Pannonia Ring na Węgrzech, drugi to niemiecki Sachsenring. Dziś skupimy się na tym, czego oczekiwać możecie na tym Pannoni. Jeśli chodzi o infrastrukturę u naszych południowych braci, to trudno wymarzyć sobie lepszy obiekt do trenowania. Pannonia, lub Pan jak nazywają ten tor stali bywalcy zawiera w sobie wszystko czego mógłby oczekiwać miłośnik wyścigów. Szerokość od 11 do 13metrów, 4740 metrów długości, 15 zakrętów (9 prawych, 6 lewych). Do tego imponujące wybetonowane depo o powierzchni 35 000 metrówkwadratowych, zabezpieczenie sanitarne, centrum medyczne, hotel, restauracja i stacja paliw. Przyjeżdżając tam z Polski natychmiast wpada się w kompleksy.
Obiekt spełnia wszelkie normy bezpieczeństwa. Pomimo miejscami nieco wyboistej nawierzchni nadaje się on do organizowania wszelkiej maści imprez, zarówno tych sportowych, jak i treningowo-rekreacyjnych.
Jak to działa?
Korzystając z zaproszenia KTM CEE miałem okazję przyjrzeć się z bliska jak TNT wygląda z punktu widzenia samego uczestnika. Przede wszystkim w oczy rzuca się porządek, co akurat w przypadku imprez organizowanych przez Austriaków specjalnie nie zaskakuje. Dzień treningowy poprzedzony jest standardową odprawą wyjaśniającą zasady zachowania na torze, procedury bezpieczeństwa oraz wszelkie inne kwestie.
Jazdy poszczególnych grup odbywają się z punktualnością zegara atomowego, pracownicy KTMa odpowiedzialni za imprezę zawsze widzą co się dzieje, przez co zasięgnięcie informacji nie nastręcza żadnych problemów. Wirażowi działają w parach i wiedzą, co mają robić. Pannonia Ring, jak już wspomniałem, jest idealnym miejscem do trenowania. Między innymi dlatego KTM uczynił go swoim głównym torem testowym, gdzie rozwijane są nowe konstrukcje. Tor nie jest zbyt szybki, właściwie jedynie w dwóch miejscach jest szansa konkretniej się napędzić. Do tego relatywnie wąska nitka oraz kręta konfiguracja toru o różnych promieniach zakrętów preferuje kierowców o dobrej technice, jeżdżących płynnie i precyzyjnie. Skutkiem „ubocznym" braku piekielnie szybkich patelni jest sensowna konsumpcja opon przez motocykl oraz fakt, że ewentualne gleby mają miejsce przy relatywnie niewielkich prędkościach.
W czasie przerwy obiadowej fani prędkości skorzystać mogą ze świetnej i niedrogiej restauracji (polecamy sznycel z frytkami, a dla fanów amerykańskiej kuchni znakomite hamburgery z frytkami) oraz rozległego zaplecza toru.
Wnioski i koszty
W świetle wiecznych problemów z torem w Poznaniu wyjazdy za granicę zaczynają powoli być dla polskich zawodników koniecznością. Treningi organizowane przez zachodnie firmy jak się okazuje wcale nie są droższe, niż imprezy w Polsce. TNT organizowany przez KTMa na Pannoni w dniach 21/22 kwietnia kosztuje 130 Euro za dzień jeśli zdecydujesz się na rejestrację przez stronę WWW , lub 95 Euro jeśli zgłoszenie swoje złożysz u któregoś z polskich dealerów KTMa. Biorąc pod uwagę co dostajemy w zamian uważam że to bardzo dobra oferta.
Oczywiście z polskiego punktu widzenia impreza ma dwie zasadnicze wady. Pierwsza z nich to odległość. Z Warszawy na miejsce jest 750 km, co oznacza 10h jazdy samochodem i to trzymając dobre tempo. Do kosztów paliwa trzeba doliczyć też trzeba winiety na autostrady na Słowacji i Węgrzech. Po drugie TNT odbywa się w środku tygodnia. Dla wielu oznacza to brak możliwości wyrwania się z pracy.
Mimo to polecam, bo warto. Więcej informacji o TNT znajdziesz TUTAJ . Więcej o Pannonia Ring znajdziesz TUTAJ .
|
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeCzy w cenie testów jest ubezpieczenie? Tzn motocykli i nas?
OdpowiedzAby poje¼dziæ testówk± podpisujesz lojalkê ¿e pokrywasz straty do kwoty 1500 ojro. To standard na tego typu imprezach. De facto jest to straszak, aby ludzie siê nie wyg³upiali. Nawet jak ludzie siê wyglebiali, to nikt ich nie ¶ciga³ o cash.
OdpowiedzW zasadzie na testach w Radomiu nawet lojalki nie by³o. Podpis, kluczyki i heja w miasto :)
Odpowiedz