Totalnie odjechane wy¶cigi AMA Superbike
Nie ma innego sposobu, aby to określić. Oldschoolowe wyścigi są po prostu wspaniałe. Lata 70-te i 80-te to czas, w którym ani jeden facet przy zdrowych zmysłach nie odważyłby się założyć spodni typu rurki. Wtedy chłopcy mieli inne zabawki. Najczęściej miały pojemność 1000cc, a ich prowadzenie przy wyższych prędkościach przywodziło na myśl siłowanie się z niedźwiedziem polarnym. Wtedy motocykle były mordercze, a faceci byli facetami. Piękne czasy. Zarezerwujcie sobie następne 20 minut, aby obejrzeć ten materiał dokumentalny. Nie jest to jednak typowy materiał, w którym ktoś przynudza o budowie silnika. To materiał w którym roi się od szalonych onboardów wprost z motocykli zawodowych wymiataczy AMA. Dla nas, motocyklowych zapaleńców nazwiska takie jak Lawson, Aldana czy Spencer są tym, czym nazwiska Clooney, Jackman i Pitt dla kobiet po trzydziestce. Zanim wciśniecie Play, zaleca się, aby suwak głośności ustawić na max.
Hardkorowe superbike'i z tamtego okresu brzmiały po prostu wrednie. Film nagrano podczas wyścigu na torze Laguna Seca w 1979 roku. Polecamy szczególną uwagę poświęcić Cooley'owi, który demonstruje różnice między drogowym motocykle, a jego wyścigowym odpowiednikiem. Czy możecie choć zacząć sobie wyobrażać, jakim doświadczeniem musiała być jazda Suzuki GS1000 na slickach z prędkością ponad 270 km/h? Przypominamy, że mamy lata 70-te, opony są w stadium zaawansowania dalekim od tego, które mamy dziś, a motocykle są wyposażone w fabryczne zawieszenia (konwencjonalne teleskopowe widelce) w niewielkim stopniu zmodyfikowane na potrzeby wyścigów. Trudno sobie wyobrazić, że motocykl, który dziś widzielibyśmy w niedzielne popołudnie z dżentelmenem w brązowych spodniach, w mocno zaawansowanym wieku, nie przekraczając 60 km/h, kiedyś był wykorzystywany na absolutne 100% swoich możliwości. Esencję "wyluzowanego" charakteru tamtej epoki ujął Dave Aldana:
"Mój największy moment w karierze? Jeśli o mnie chodzi, to jeszcze się nie wydarzył. Chciałbym wygrać tegoroczne mistrzostwa, a potem dopiero będę się miał czym chwalić. Teraz jedynym na co czekam jest wygrywanie".
W okolicach 14 minuty filmu zwróćcie uwagę na onboard i komentarz. W Internecie pojawiły się wątpliwości, czy faktycznie jest to komentarz kierowcy na żywo. Ale naszym zdaniem rozwiewa je zdanie trudno utrzymać się za liderem mając kamerę przyczepioną na baku. Nie mogę przyjąć odpowiedniej pozycji. Co za szalone czasy. A przecież to nawet jeszcze nie okres klasy GP500. Finezja z jaką zawodnicy radzą sobie z ciężkimi, opornymi motocyklami, wprowadzają je w zakręt i wychodzą z nich na gumie jest po prostu fascynująca.
Na koniec jeszcze jeden cytat, absolutna wisienka na torcie:
Muszę uważać, żeby nie przegrzać silnika. Naprawdę trudno być konkurencyjnym w tych warunkach. Postaram się jednak zrobić coś specjalnego. Zobaczcie, robię dla Was wheelie.
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeodpowiedzmik na polskie warunki :). http://www.cold-war-racers.com/wsk.html
OdpowiedzFAKT ODEJCHANE CZASY :) Strefy bezpieczenstwa na torze ?wirazowi ?flagi ? Opony jakies kartofle w porownaniu do dzisiejszych :) Pozycja na motocyklu ! Naprawde to byli kozacy . ALe kamera na ...
Odpowiedz