Tomek Wysocki - najszybszy polski junior
Tomek Wysocki został Mistrzem Polski w klasie MX2 Junior, lecz aby dalej się rozwijać w przyszłym sezonie zmienia klasę i motocykl. W sezonie 2010 jako jedyny polski zawodnik zakwalifikował się do głównych wyścigów podczas Mistrzostw Świata w klasie dwusuwowych 125. Co ma do powiedzenia o ubiegłym sezonie, jak trenuje oraz kto go wspiera? Zapraszamy do naszego wywiadu.
Ścigacz.pl: Pochodzisz z motocrossowej rodziny, Twój brat również się ściga. Chyba byłeś skazany na to, aby swoje życie poświęcić startom w wyścigach motocyklowych?
Tomek Wysocki: 20 lat temu startował tata, który zaraził mojego brata zamiłowaniem do tego sportu. Gdy miałem cztery lata, ojciec zabrał mnie na zawody w Gdyni. Były to Mistrzostwa Świata w Motocrossie, od tego momentu wiedziałem, co chcę w życiu robić. Patrząc na najlepszych zawodników postanowiłem, że chcę jeździć tak jak oni!
Ścigacz.pl: Zacząłeś w młodym wieku, jak wyglądała droga od pierwszego startu do pierwszego sukcesu?
Tomek Wysocki: W wieku ok. 7 lat wystartowałem podczas zawodów w belgijskim Lommel w klasie 50. Byłem bardzo mały i nie pamiętam dokładnie tego dnia. Zająłem wtedy 7 miejsce. Później startowałem w Polsce. W 2004 roku w pokazowych wyścigach klasy MX65 zająłem 1 miejsce w klasyfikacji generalnej. Pierwszym oficjalnym sukcesem był tytuł Mistrza Polski w klasie MX85 w 2007 roku.
Ścigacz.pl: Ten rok przyniósł tytuł w klasie MX2Junior. Ciężko było go zdobyć?
Tomek Wysocki: Zdobycie tytułu było dosyć ciężkie. Na torze cały czas trzeba było walczyć, chłopaki nie odpuszczali. Najwięcej problemów sprawił mi Patryk Gudbaj Galica.
Ścigacz.pl: W tym sezonie wystartowałeś w wielu zawodach. Które z nich były najtrudniejsze?
Tomek Wysocki: Wydaje mi się, że trzy rundy Mistrzostw Europy i Mistrzostwa Świata we Francji. Na ME nie jechałem tak jak bym chciał, przyjeżdżałem poza pierwszą 20 oraz nie kończyłem wyścigów, natomiast w MŚ dojechałem na 22 i 29 pozycji.
Ścigacz.pl: Twój motocykl musi być świetnie przygotowany do każdego treningu i zawodów, abyś mógł walczyć o jak najlepsze pozycje. Kto dba o Twoją maszynę?
Tomek Wysocki: Motocykl głównie przygotowuje mi ojciec, który jest jednocześnie moim mechanikiem, trenerem i mentorem. To on pilnuje stanu technicznego maszyny, podczas zawodów, daje mi cenne rady, np. którą bramkę startową wybrać, w których miejscach powinienem być szybszy. Zawsze mnie wspiera podobnie jak cała rodzina, która trzyma kciuki za mnie i za brata.
Ścigacz.pl: Motocross to sport widowiskowy ale także niosący ryzyko kontuzji. Co o nim myślą Twoi najbliżsi oraz znajomi? Jeżdżą z Tobą na zawody?
Tomek Wysocki: Mama nie jeździ z nami, bo „ma stracha” (śmiech), woli nie patrzeć na to, co robimy. Boi się o nas, ale po każdym wyścigu z nią rozmawiam i wiem, że jest bardzo dumna. Znajomi nie jeżdżą na zawody, bo niestety nie ma żadnych w okolicy, ale starają się mnie wspierać. Czasami przychodzą na treningi popatrzeć jak jeżdżę, bardzo im się ten sport podoba.
Ścigacz.pl: Sezon w Polsce już się skończył, pogoda nie jest najciekawsza. Jak przygotowujesz się do przyszłego roku?
Tomek Wysocki: Niestety, teraz nie da się jeździć na motorze, a do Hiszpanii jedziemy 19 stycznia. Będziemy tam trenować od 2 do 4 tyg., wszystko zależy od tego, jak uda się poukładać szkołę. Trzeba jeszcze pogodzić naukę z pasją. Teraz jest okres przygotowawczy i nacisk kładę na poprawę kondycji. Ćwiczę prawie codziennie – jazda na rowerze, basen, bieganie, siłownia, tylko raz w tygodniu mam wolne, kiedy mogę odpocząć fizycznie i psychicznie.
Ścigacz.pl: Jakie masz plany na przyszły sezon, czy postawiłeś sobie jakiś cel?
Tomek Wysocki: W przyszłym roku zmieniam klasę na MX Open w Mistrzostwach Polski oraz będę startował w Mistrzostwach Europy MX2, Mistrzostwach Czech i Słowacji. Głównie od sponsorów zależy, czy uda mi się pojechać cały cykl ME. Na pewno będzie to większość rund. Mam również nowy motocykl, rozpocząłem treningi na czterosuwowej „250”, na której czuję się bardzo dobrze. Jest trochę cięższa niż „125”, na której jeździłem do tej pory. W zimę będę pracował, aby być szybszym i gotowym do sezonu. W roku 2011 będę chciał się sprawdzić w nowej klasie na nowym motorze, ale na pewno postaram się o jak najwyższe miejsca.
Ścigacz.pl: Takich sukcesów nie da się osiągnąć bez odpowiedniego wsparcia, prawda?
Tomek Wysocki: Swoje sukcesy zawdzięczam sponsorom i ojcu dlatego chciałbym bardzo podziękować wszystkim, którzy mi pomagali i wspierali w sezonie 2010 sponsorom: Truck Gigant, Nord Truck, BetPol, Eltronik, Motosport Castrol Team, JG Sport, Auto Andreas, Moto Wysocki oraz mojemu ojcu Henrykowi Wysockiemu
Ścigacz.pl: Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia w sezonie 2011!
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzektóry rocznik on jest ?
Odpowiedz1994r.
OdpowiedzLudzie wy tego nie rozumiecie ze to jest sposób na zycie !! ktos ma pasje ,jakies zajęcie i do czegos dąży a nie tak jak niektórzy czas spedzaja przed telewizorem i nic nie robia.!!
Odpowiedzjestes cienki bolek
OdpowiedzKto się podpisuje za mnie...?
OdpowiedzMądzy w gębie, a jak by mieli normalnie powiedzieć to nie, szkoda słów, tacy ludzie nie potrafią docenić czyjegoś wysiłku, potrafią tylko obrażać a jak mają coś pokazać to ich nie ma.
OdpowiedzHAHAHAHA jaka LAMA !!!
Odpowiedz*** ci w dupe nygusie
Odpowiedzh_u_j ci w dupe nygusie
Odpowiedzfajnie kręcił setunie ;D
Odpowiedz