Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeTo oczywiste, że prawidłowym podejściem jest korzystanie z wiedzy instruktorów na torze- wtedy mamy bezpieczny teren, opiekę medyczną, fachowe rady, które przekładają się na postępy, bez wyuczonych złych nawyków. Ale ilu motocyklistów korzysta z takich opcji ? Myślę, że zdecydowana mniejszość, którą na to stać. Cała reszta niestety uczy się na własną rękę, chociaż świadomość jest coraz większa. Gleba w przypadku motocyklisty może być bardzo niebezpieczna, ale nie znam chyba osoby, która by jej nie zaliczyła. Powody są rozmaite- od prostych błędów, poprzez bardziej poważne, lub... zaskoczenie na drodze przez rozmaite sytuacje. Narty są dobrym przykładem, ale nie odkrywamy niczego nowego- jedni uczą się sami, inni korzystają z pomocy instruktorów. Ci pierwsi są bardziej narażeni na wywrotkę, natomiast Ci drudzy mają już jakieś "narzędzia", żeby ocenić możliwości swoje i sprzętu, ale wcale to nie oznacza, że nigdy się nie wywrócą. Temat rzeka, można pisać i dywagować w nieskończoność :)
OdpowiedzTo nie jest kwestia "stać", "nie stać". Ludzie wydają kupę kasy na motocykle, ciuchy, opony, itd, a nie sa w stanie wydać kilkuset złotych, na nawet tysiąca kilkuset aby nauczyć sie z tego korzystać? To bardziej kwestia braku kultury szkolania, która np. w Niemczech działa tak że kierowcy w samochodach i motocyklach szkolą się regularnie bo rozumieją potrzebę samodoskonalenia.
OdpowiedzNo jak widać nie są w stanie. Statystyki tutaj by pomogły, ale nie ma sensu się w nie zagłębiać, bo na torach takich tłumów jakoś nie widać, jak w sezonie na drogach, co mówi samo za siebie. Oglądając filmiki na YT widać, że duża część robi sobie z dróg publicznych tory wyścigowe, przez co później słyszy się o jakiś tragediach i wariatach na motocyklach. Ale to już taka mentalność...
Odpowiedz