Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeTo co piszesz, to niebezpieczna półprawda. Dlaczego niebezpieczna? Bo prawdziwa połowa może tworzyć złudzenie, że nieprawda jest prawdą. Prawdą jest, że każdy musi sam się nauczyć, bo nikt nie zrobi tego za ciebie. Godzin treningu, zmęczenia, pracy, analizy błędów nie da sie niczym zastąpić. Ale "przesuwanie granicy dalej" i sprawdzenia kiedy się przewrócisz to katastrofalnie błędne myślenie. Autor nie rozpisuje sie tutaj szczegółowo, ale w przytoczonej książce wyjaśnia punkt po punkcie jak właściwa technika zapobiega błędom skutkującym glebą. Jak prawidłowe kontrolowanie motocykla i siebie samego przesuwa moment w którym dochodzisz do limitu swojego i motocykla. Tłumaczy jak odczytywać w którym momencie kończy się przyczepność. Prawidłowa technika (to jest coś wyuczonego, Ścigacz pisał o tym niedawno opisując przygotowania jakiegoś nastolatka w Hiszpanii) daje kontrolę, także nad uślizgami. Oczywiście zawsze można zaliczyć glebę, a gdy sie człowiek ściga, to pewnie musi się ona pojawić. Ale ja uczę ludzi jazdy na nartach i widzę na stoku jaka przepaść dzieli tych, którzy uczą sie sami i "przesuwają limity" i tych którzy poszli do porządnej szkółki i zostali porządnie nauczeni (najlepiej za młodu :)). Niestety wielu wierzy w ludowe porzekadła, ze jak się nie wywrócisz to się nie nauczysz, a potem więzadła do roboty. Myślę, że jest to aktualne dla każdego rodzaju sportu i aktywności bardziej zaawansowanej niż spacerowanie.
OdpowiedzSam dopiero zaczynam swoją przygodę z motocyklami (pomimo późnego wieku - 23 lata pierwszy motocykl), gdzie można, tak jak piszesz, w Polsce zgadać się z jakimiś instruktorem porządnym i douczyć się tego i owego?
OdpowiedzTo oczywiste, że prawidłowym podejściem jest korzystanie z wiedzy instruktorów na torze- wtedy mamy bezpieczny teren, opiekę medyczną, fachowe rady, które przekładają się na postępy, bez wyuczonych złych nawyków. Ale ilu motocyklistów korzysta z takich opcji ? Myślę, że zdecydowana mniejszość, którą na to stać. Cała reszta niestety uczy się na własną rękę, chociaż świadomość jest coraz większa. Gleba w przypadku motocyklisty może być bardzo niebezpieczna, ale nie znam chyba osoby, która by jej nie zaliczyła. Powody są rozmaite- od prostych błędów, poprzez bardziej poważne, lub... zaskoczenie na drodze przez rozmaite sytuacje. Narty są dobrym przykładem, ale nie odkrywamy niczego nowego- jedni uczą się sami, inni korzystają z pomocy instruktorów. Ci pierwsi są bardziej narażeni na wywrotkę, natomiast Ci drudzy mają już jakieś "narzędzia", żeby ocenić możliwości swoje i sprzętu, ale wcale to nie oznacza, że nigdy się nie wywrócą. Temat rzeka, można pisać i dywagować w nieskończoność :)
OdpowiedzTo nie jest kwestia "stać", "nie stać". Ludzie wydają kupę kasy na motocykle, ciuchy, opony, itd, a nie sa w stanie wydać kilkuset złotych, na nawet tysiąca kilkuset aby nauczyć sie z tego korzystać? To bardziej kwestia braku kultury szkolania, która np. w Niemczech działa tak że kierowcy w samochodach i motocyklach szkolą się regularnie bo rozumieją potrzebę samodoskonalenia.
OdpowiedzNo jak widać nie są w stanie. Statystyki tutaj by pomogły, ale nie ma sensu się w nie zagłębiać, bo na torach takich tłumów jakoś nie widać, jak w sezonie na drogach, co mówi samo za siebie. Oglądając filmiki na YT widać, że duża część robi sobie z dróg publicznych tory wyścigowe, przez co później słyszy się o jakiś tragediach i wariatach na motocyklach. Ale to już taka mentalność...
OdpowiedzMasz racje, ale nie wziales pod uwage tego ze w PL wielu ktora robi prawko uznaje ze juz wszystko umie i niespecjalnie widzi potrzebe zeby wydawac kase, jechac gdzies zeby jakis facet im udowodnil ze umieja niewiele. Poza tym jak widac dosc ciezko jest znalezc miejsce i instruktorow. Ok jest tor Poznan i kilka sesji CSB, ale to i tak niestety malo.
OdpowiedzBardzo madrze napisane ;)
Odpowiedz