Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 24
Pokaż wszystkie komentarzeTenedencyjne tabelki. Po pierwsze - nie ma mowy o tym, ile motocykli było zarejestrowanych w 2008 a ile w 2009 roku. Podejrzewam że procentowy rozkład zabitych, uwzględniający licze zarejestrowanych motocykli, będzie zbliżony, a być może nawet na korzyść roku 2009. Mogłoby się wtedy okazać, że jeździmy lepiej, uważniej i bezpiecznej. Ale po co tak pisać, lepiej siać zgrozę i udowadniać nam lekkomyślność. Po drugie - nie mowy o tym, jaki staż ma motocyklista - czyli ile lat ma prawo jazdy lub jak długo jeździ motocyklem. Sam wiek o nie tłumaczy wszystkiego. Motocykliści ginęli i ginąć będą zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa, natomiast pisanie co roku, że jeździmy mniej bezpiecznie jest żenujące - wszak rynek motocyklowy w Polsce rozwija się bardzo dynamicznie. Proszę podać statystyki ilu motocyklistów ginie np. we Włoszech? Żaden? Bzdura, ginie znacznie więcej niż w Polsce, ponieważ jest znacznie więcej kierujących jednośladami.
OdpowiedzNiestety nie masz racji. Udział motocykli na rynki pojazdów silnikowych, od kilku lat oscyluje w granicach 4%. Pomimo że liczba motocykli rośnie, to nie zapominaj że każdego roku znacznie więcej niż motocykli przybywa samochodów osobowych.
OdpowiedzW ten sposób jak Ty myślano jeszcze 50 lat temu gdy projektowano samochody. Mówiło się, samochód i bezpieczeństwo - to nie idzie w parze. Minęło "parę" lat, świadomość wzrosła i dziś z wyjątkiem kilku egzemplarzy nie spotkamy już samochodów których strefa zgniotu kończy się po przeciwnej stronie niż miejsce jego kontaktu z przeszkodą. Do tego stopnia wzrosła świadomość że samochód nie gwarantujący wystarczającego bezpieczeństwa może nie być nawet dopuszczony do sprzedaży. Uważam że system myślenia który prezentujesz drogi kolego, musi się zmienić! Nie uważam że skoro jest coraz więcej motocyklistów to musi ich ginąć co raz więcej. Celowo nie napisałem "Nas" gdyż idea śmierci generalnie mnie odrzuca i nie zamierzam się z nią utożsamiać. Wam radzę to samo.
OdpowiedzMasz sporo racji, ale z drugiej strony przyznasz, że nawet takie niedokładne i subiektywne statystyki dają jednak do myślenia. Jeżeli przyjąć, że sezon motocylowy trwa pół roku, to prawie codziennie ginie dwóch z nas. Na mnie wywiera to ogromne wrażenie. Oby wywarło to takie samo wrażenie na Kamikadze pędzącym ok. 150 km/h od świateł do świateł (dzisiaj w drodze do pracy taki kolega właśnie mnie wyprzedził, wystraszyłem się jak diabli, poieważ wyprzedził mnie tak blisko, że przy drobnej zmianie mojego toru jazdy zderzenie byłoby nieuniknione, skoro ja się tak wystraszyłem, to co czuli kierowcy samochodów, widziałem ich miny na następnym skrzyżowaniu i to mi wystarczyło, chciałem zdjąć kask i krzyczeć "ja tak nie jeżdżę, nie mam z nim nic wspólnego")
OdpowiedzWitam, tabelki przygotowane są przez Komendę Główną Policji. Nie mamy wpływu na kryteria jakimi policjanci kierują się przy doborze przedziału wiekowego kierowców uczestniczących w wypadkach.
Odpowiedz