Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 18
Pokaż wszystkie komentarzeTaka ilość elektroniki w motocyklu do dalekiej turystyki? Czy będzie opcja BMW 1200 GS "Afryka, Bałkany i inna czarna głęboka d.pa Special Edition" bez tego zbędnego okablowania robiącego z moto jeżdżąca cewkę indukcyjną? Mała awaryjność swoją drogą, ale zwiększając ilość pierdół możliwych do zepsucia obniżamy zdolności do ogólnie pojętej "przeprawówki", a chyba da się tym sprzętem pojeździć w terenie? Czytając ten opis (skrócony) wszelkiego dobra zafiksowanego na pokładzie rysuje się taki obrazek: +35 w cieniu, piasek, wydmy, polna lecz utwardzona droga, chatka kryta słomą i krowim g.nem a przed chatką drapiący się po głowie właściciel GS-a w którym przetarł się kabelek od wielce ważnego czegoś co robi cośtam a co wpływa na tamto i to i w rezultacie nie działa również owo. Powodzenia :)
OdpowiedzSłuszne spostrzeżenia tyle że w tym motocyklu na trasie może popsuć i zdarzyć ci się wszystko Sprawa nie dotyczy tylko świetnego ESA które nagle przestaje zmieniać ustawienia zawieszenia, ABSu który wydaje życie w najmniej oczekiwanym monecie, zawsze pozostaje hamowanie bez niego (powodem nie był zanieczyszczony czujnik, naprawa kosztowała ponad 6000zł) Tylni wahacz o bajecznej nazwie wykancza łożyska i siekiery wiszą w powietrzu na każdym zakręcie ale i tak masz szczęście jak uda ci się dojechać do domu O takich drobiazgach jak kłopoty z przełącznikami czy mrugającym od czasu do czasu czeku lub braku reakcji na przycisk startera nie ma co wspominać bo to błahostki wyprowadzające z równowagi.Panowie z serwisu stają się dobrymi kumplami z którymi na pewno się spotkasz jeszcze raz. Nówka sztuka i do przebiegu 60tys km tyle problemów nie możliwe mówią wszyscy przecież to BMW Jeśli ktoś chce jeżdzić bezawaryjnie i przeznaczać pieniądze na podróże zamiast serwis to niech kupi inny motocykl. A jeśli chodzi o ludzi którzy testują te motocykle to musze sie z nimi zgodzić: jeżdzi się nimi bardzo przyjemnie i wygodnie tyle że jakie awarie mogą sie zdarzyć podczas testu na 1000km a jak fura gaśnie gdzieś w kraju w którym nikt nie mówi po angielsku a jedyny serwis motocyklowy jest w stolicy(nie koniecznie BMW) to pętla na szyi zaciska się mocno Pozdrawiam wszystkich GSowców i życze powodzenia
OdpowiedzNiestety potwierdzam, na cały przekrój GSów jadących do Gruzji: 1200 - padł tylny amorek, 1200 Adv- padnięta Esa, 800Gs - zawieszone szczotki w pompie paliwa - dziwne, serwis w Gdańsku twierdził, że nic takiego jak filtr paliwa w tym motocyklu nie istnieje...bez uszczerbku tylko stary i nowy 650Gs, niestety nie mój...Posiadacze nowych małych Tenerek uskarżali się tylko na brak 6 biegu.
Odpowiedztzw. syndrom chińskiej jakości -podobnie jak VW i dziesiątki innych firm motoryzacyjnych, które kiedyś były kuloodporne...
Odpowiedz