Zawodnik fabrycznego zespołu KTMa i jeden z bardziej znanych na świecie polskich offroadowców - Tadeusz „Taddy" Błażusiak - uległ ciężkiej kontuzji podczas treningu przed startem w X rundzie amerykańskiej serii WORCS. Podczas jednego z podwójnych skoków Tadek uderzył twarzą w kierownicę, łamiąc nos oraz liczne kości twarzy, w tym kości policzkowe. Polak został natychmiastowo przewieziony do lokalnego szpitala, skąd przetransportowano go do medycznego centrum w Seatle. Tam przeszedł czterogodzinną operację.

„To, co stało się z Tadkiem brzmi bardzo poważnie, ale mamy nadzieję, że nie jest tak źle" - mówi brat Tadeusza, Wojtek. „Oczywiście, komunikowanie się z Tadkiem jest utrudnione, ale jest w stanie szeptać i powiedział lekarzom, iż ból jest do zniesienia. Tadek złamał nos, obydwie kości policzkowe oraz uszkodził lewy łuk brwiowy, kiedy uderzył twarzą w kierownicę. Dobrą wiadomością jest fakt, że jego wzrok nie został uszkodzony oraz reszta ciała jest w dobrym stanie. Podczas wypadku rozciął sobie także język, na chwilę obecną ma na nim kilka szwów."

Tadek zostanie w szpitalu od 24. do 48. godzin. Przez następny tydzień pozostanie w Stanach. Chce on jak najszybciej wsiąść na motocykl i wystartować w przyszłym tygodniu, jednak lekarze powiedzieli, że nie jest to najlepszy pomysł. Tadek jest jednak dobrej myśli i mamy nadzieję, że jak tylko dojdzie do siebie to będzie w stanie wrócić do walki."

Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia!