Sylvain Guintoli kontra FIXI Crescent Suzuki
Nieoczekiwany zwrot akcji w planach współpracy Sylvaina Guintoli oraz FIXI Crescent Suzuki. Francuski kierowca i mający swoją bazę w Wielkiej Brytanii zespół już w trakcie ostatniej tegorocznej rundy na Magny Cours podpisali kontrakt na sezon 2013.
Okazuje się jednak, że pomimo podpisania porozumienia, poprzedzonego długimi negocjacjami i wieloma poprawkami, Giuntoli bez uprzedzenia wycofał się z niego i nie stawił na trwające właśnie testy na Motorland Aragon. Francuza w trybie awaryjnym zastąpił mistrz australijskich superbików Josh Waters. Nieoficjalnie mówi się o tym, że Giuntoli nadal prowadzi rozmowy z innymi zespołami WSBK, a w plotkach tych najczęściej przewija się marka Aprilia. W sytuacji gdy udział Biaggiego w przyszłorocznych zmaganiach jest ciągle niepewny, Giuntoli najwyraźniej ma ochotę na zajęcie miejsca Włocha w jednej z najlepszych ekip na padoku.
Zirytowana i mocno rozczarowana ekipa FIXI Crescent Suzuki uznała, że nie ma sensu szarpać się z Francuzem i po prostu uznała podpisany kontrakt za nieważny. Teraz Brytyjczycy będą musieli rozejrzeć się za kierowcą, z którym będą chcieli pracować w przyszłym roku. 25 letni Josh Waters z australijskiej Victorii, który na swoim kontynencie dwukrotnie został mistrzem klasy Superbike będzie rzecz jasna jednym z poważniejszych kandydatów.
Paul Denning, szef zespołu FIXI Crescent Suzuki nie potrafił ukryć swojego rozgoryczenia takim obrotem sprawy: „Jestem wyjątkowo rozczarowany i zaskoczony przez brak konsekwencji Sylvaina i totalny brak szacunku dla osiągniętego porozumienia. Jest on ostatnim kierowcą, którego bym podejrzewał o takie zachowanie, szczególnie że wcześniej łączyły nas bliskie zawodowe i osobiste kontakty. Nasz zespół zawsze stara się trzymać prostej zasady, że realizujemy to co zostało uzgodnione. To w dłuższej perspektywie czasowej zawsze okazuje się najlepszym podejściem. Sylvain najwyraźniej nie podziela tego punktu widzenia i jest gotowy zignorować uścisk dłoni, „gentleman's agreement” oraz pisemny kontrakt, a to wielki wstyd.
Nasi inżynierowie już teraz skoncentrowali się na szukaniu nowych możliwości dla zespołu w sezonie 2013. Jesteśmy zachwyceni tym, że Josh był w stanie dołączyć do nas w tak krótkim czasie i zgodził pomagać w realizacji naszych planów na rok 2013. Jak dotychczas miał on już bardzo dobry sezon w zespole Suzuki Australian Superbike i świetnie dawał sobie radę we współpracy z naszymi partnerami w wyścigu Suzuka 8-Hours. Jestem pewien, że zadomowi się u nas szybko i wszyscy zobaczymy jak da sobie radę”
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeOd 2010 roku nie dobrze sie dzieje w zespołach Suzuki. Ciekawe czy to fabryka tak zlewa temat wyścigów czy mają taki kryzys.
Odpowiedz