Standardowe ECU dla MotoGP
W ostatnich dniach zarządzająca serią MotoGP Dorna ogłosiła wprowadzenie w przyszłym sezonie zestandaryzowanych ECU (Engine Control Unit) przygotowanych przez Magneti Marelli. ECU to rodzaj komputera pokładowego, który zarządza pracą jednostki napędowej, ale w wersji wyścigowej jego możliwości będą mocno rozbudowane. Sportowe ECU dostarczone przez włoskiego elektronicznego giganta poza kontrolą silnika umożliwi także kontrolę zachowania podwozia, będzie miało także wbudowany datalogger. System będzie dostarczany z narzędziami do analizy danych oraz tuningu, z elektronicznym panelem (tablicą przyrządów), przełącznikami i platformą inercyjną. W przyszłym sezonie zestaw będzie dostępny za darmo i nie będzie obowiązkowy.
Carmelo Ezpeleta, szef Dorny tak to widzi: „Nie potrafię ukryć swojej radości z nowej współpracy z Magneti Marelli. Porozumienie które osiągnęliśmy z włoską firmą utwierdza wizerunek MotoGP jako serii, która opiera się na najnowszych i najbardziej innowacyjnych technologiach. Doświadczenie tej firmy, która przez wiele lat jest obecna w wyścigach motorowych na najwyższym poziomie, reprezentuje ważny krok w najważniejszej klasie wyścigów motocyklowych”.
Chociaż mówimy tutaj o niepozornej skrzyneczce praktycznie nigdy nie widywanej w relacjach z wyścigów, zmiany w obrazie zawodów mogą być bardzo istotne, a zdania samych zespołów na temat nowego rozwiązania Dorny są podzielone. Na chwilę obecną standardowe ECU jest dostępne dla zespołów za darmo, ale organizator chce je wprowadzić jako obowiązkowe w roku 2014, albo 2015.
Zespoły CRT, co oczywiste, są bardzo zadowolone. Koszty przygotowania oraz testowania elektroniki są astronomiczne, stanowiąc znaczącą część kosztów wyścigów. Małe, najczęściej niedoinwestowane ekipy jadące na pół fabrycznych motocyklach mają teraz unikalną okazję nie tylko na to, aby ograniczyć koszty, ale także aby zmniejszyć dystans dzielący je od zespołów na pełnych prototypach.
Z zespołami fabrycznymi jest już nieco inaczej. Standardowa elektronika oznacza ograniczone możliwości rozwoju własnych technologii. Niektórzy, jak choćby Ducati są w stanie to przegryźć. Fillippo Preziosi z Ducati ujął to następująco: “Wielokrotnie mówiono mi, że z punktu widzenia kosztów oraz ograniczenia przepaści między dużymi producentami i małymi zespołami, standardowe ECU jest czymś bardzo efektywnym. Z drugiej strony, z technicznego punktu widzenia nie ma się już więcej możliwości rozwijania własnych strategii, lepszego rozumienia zachowania podwozia oraz dynamiki pojazdu, którą chcemy kontrolować”.
Honda z kolei jest otwarcie przeciwna takiemu pomysłowi. Japończycy twierdzą, że jeśli Dorna będzie naciskała na standardowe rozwiązania, które ograniczą przewagę ich konstrukcji, po prostu odejdą z MotoGP i skupią się na World Superbike. Tam nikt nie ingeruje do tego stopnia w przygotowanie motocykli do zawodów.
Co z tego wyniknie? Przekonamy się zapewne już wkrótce.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeMoże wkońcu upadnie to bezsensowne MotoGP. Albo niech zmienią zarządce. Jeszcze bardziej zniechęcają producentów za chwile nikt tam już nie wystawi swojego bike :D
Odpowiedzmoto gp to wyścig technologiczny zespołów , moim zdaniem wprowadzenie standardowego ecu nie ma sensu nie wygra zespół lepiej przygotowany i dysponujący lepsza technologią.
Odpowiedzto będzie koniec Moto GP-zamieni się w marne wyścigi superbike
OdpowiedzBlleee, takie rzeczy to w wyścigach ekonomicznych niższej rangi- dobre np. w superbike, supersport, wiekszych pucharach krajowych (wlk. brytania, niemcy). W moto gp ma być wyścig technologii, żeby ...
Odpowiedz