tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Spokojnie. Ja obejrzałem całe zestawienie, żeby się - komentarz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 13
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: wróbel 30.01.2013 13:12

Spokojnie. Ja obejrzałem całe zestawienie, żeby się czegoś nauczyć. Mnie też nie podniecają tego typu widowiska. Akurat przywołujesz sytuację ze zderzeniem z drzwiami przy nagłej zmianie pasa ruchu, gdzie faktycznie prędkość nie ma nic do rzeczy. Ale zastanów się, czy szybka jazda w korku lub w sytuacji, gdy inne pojazdy zasłaniają część skrzyżowania, czy to jest rozsądne? Ty nie widzisz gościa - on nie widzi Ciebie i skręca w lewo. I teraz masz wybór: jechać szybko, albo powoli wtoczyć się na skrzyżowanie, aby zerknąć, co się dzieje za stojącą obok ciężarówką, zanim pojedziesz dalej. Co do szybkiego przeciskania się między korkami, to chyba jest już wystarczająco dużo nagrań i opowieści np. o nagle otwierających się drzwiach, nagłych zmianach pasa czy zawracaniu z korka, żeby samemu zrezygnować z tego typu sportu ekstremalnego. To kierowca będzie winny, ale skasują Ciebie. Mnie się nie uśmiecha leżenie w szpitalu, za to z poczuciem wyższości, że mam rację czy miałem pierwszeństwo. Nie zapominaj też, że sąd orzekający o winie może brać pod uwagę nie tylko przepisy, ale też pozycję społeczną uczestników zdarzenia. Ubezpieczyciel też może lecieć w kulki... Zdecydowanie lepiej samemu zwolnić, niż polegać na tym, że inni Cię nie skasują, a jeszcze inni pochylą się nad Twoim nieszczęściem z wyrozumiałością. Kaznodzieją nie jestem i być nie zamierzam. To, o czym piszę, nazywa się zdrowym rozsądkiem, instynktem samozachowawczym oraz uczeniem na błędach innych, a nie kazaniami. Nie chodzi mi o to, żeby zawsze i wszędzie jeździć te Twoje 30 km/h. Ale akurat skrzyżowania, korki, ciasne zakręty czy miejsca z ograniczoną widocznością to doskonałe miejsca na wypadek. Skoro tak, to dlaczego więc nie zwolnić odrobinkę? Skoro wiesz, że na skrzyżowaniu dzieją się różne dziwne rzeczy, to po co wpadać tam z pogardą dla realiów? Jesteś "homo sapiens" czy "homo velocitas"? Gdyby to ode mnie zależało, to ograniczeń prędkości nie byłoby w ogóle, niech każdy sam oceni ile w danym momencie można przygazować. Ale prędzej byś został kosmonautą, niż kierowcą. Prawo jazdy byłoby przywilejem dla ludzi spełniających surowe kryteria, co przy okazji rozwiązałoby problem korków. Zatroszczyłbym się również o to, by jazda bez uprawnień była WYJĄTKOWO nieopłacalna.

Odpowiedz

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę