Motocykl Filipa widywałem od czasu do czasu na różnych imprezach, więc wiedziałem, że maszyna nie pokrywa się kurzem w garażu i że mimo spartańskiej konstrukcji Filip jest do niej przywiązany i nie unika pokonywania w jej siodle nawet dłuższych dystansów. Tym większe było moje zdziwienie, gdy podczas Distinguished Gentleman’s Ride w Warszawie za sterami „Speedway’a” zobaczyłem kogoś innego. Okazało się, że Filip sprzedał swój motocykl, ale najciekawsze w całej tej historii jest to, że nowy właściciel Konrad potrzebował czterech lat, by przekonać Filipa, że jest godnym, aby dosiąść tej maszyny, w przeciwnym wypadku o sprzedaży nie mogłoby być mowy.
Galeria pochodzi z artykułu:
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze