Sezon w Motocrossowych Mistrzostwach Świata już rozpoczęty
Pierwszego kwietnia, na piaszczystym torze w holenderskim Valkenswaard, czołówka światowego motocrossu rywalizowała o pierwsze punkty w tym sezonie. Dwudziestopięciotysięczna publiczność zgromadziła się, aby przekonać się na własne oczy, kto pod nieobecność Stefana Evertsa zamierza wieść prym w klasie MX1.
Pierwszym liderem został Belgijczyk Ken De Dycker, jeżdżący w barwach CAS-Honda. Zaraz za jego plecami podążał pochodzący z Nowej Zelandii Josh Coppins, dosiadający Yamahy. Już na 6 okrążeniu Nowozelandczyk wyprzedził rywala, a następnie narzucił mordercze tempo, którego nie wytrzymał starszy zawodnik. Podczas, gdy Coppins jechał jak maszyna, De Dycker odnotowywał coraz słabsze czasy, co okazało się być dobrą wiadomością dla Steva Ramona, który gonił tą dwójkę. W owym pościgu Ramon popełnił błąd, który skończył się upadkiem, jednak odległość od kolejnych zawodników była tak duża, że nie kosztowało to utraty pozycji. W końcu, na piętnastym okrążeniu, kierowca Suzuki Steve Ramon wyprzedza już nie mającego ochoty do walki Kena De Dyckera i zajmuje ostatecznie drugą pozycję.
Początek drugiego wyścigu ułożył się pomyślnie dla młodego Davida Philippaertsa, jadącego w barwach KTM oraz jego team'owego kolegi Jonathana Barragana. Podczas czwartego okrążenia bardziej doświadczony Barragan wyprzedził Philippaertsa, którego następnie spotyka pech i z kłopotami technicznymi kończy na 24 pozycji. Drugą lokatę obejmuje Josh Coppins. Ramon po upadku kończy wyścig na 6 miejscu. Najniższe miejsce na podium zajmuje Marc de Reuver, mniej doświadczony, ale bardzo szybki zawodnik jeżdżący w teamie Yamahy.
W klasie MX2 obydwa wyścigi padły łupem Antonio Cairoliego, dla którego było to jedenaste zwycięstwo w karierze. Drugie miejsce przypadło dwukrotnie Tylli Rattayowi, pochodzącemu z Republiki Południowej Afryki. W pierwszym wyścigu na najniższym stopniu podium stanął Gareth Swanepoel, dla którego był to najlepszy wynik w jego dotychczasowej karierze. Obrońca tytułu mistrzowskiego Christophe Pourcel finiszował na miejscu 3 i 7. Warto wspomnieć, że podczas drugiego biegu Pourcel zderzył się w spektakularny sposób z Tommym Searlem, na szczęście nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał.
Kolejna dawka motocrossowych emocji już 15 kwietnia w hiszpańskim Bellpuig, gdzie na pewno nie zabraknie widowiskowych akcji i ducha męskiej sportowej rywalizacji.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze