tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Sepang MotoGP - malezyjskie fajerwerki
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Sepang MotoGP - malezyjskie fajerwerki

Autor: Thrillco 2006.09.15, 13:35 Drukuj

Po wakacjach zawodnicy i cały wielki „cyrk" MotoGP pożegnali stary kontynent, by udać się na wschód. A tam cała seria wrzuca drugi, szybszy bieg. Wyścigi co tydzień w innym miejscu i walka o wszystko, gdyż jeszcze wszystkie karty są w talii.

W Malezji zawodników przywitały bardzo zmienne warunki pogodowe. Nikt nawet nie przypuszczał, że aż tak zmienne. To właśnie pogoda doprowadziła do historycznego w dziejach mistrzostw świata MotoGP wydarzenia. I choć historia wyścigów pełna jest niewiarygodnych wydarzeń, to lepiej dla nas i zawodników, by sytuacja, taka jak w Malezji, nigdy się nie musiała powtórzyć.

Klasa 125

Mimo zmiany klimatu i strefy czasowej po raz kolejny królem weekendu był Alvaro Bautista. Czy słońce, czy deszcz, chłopak ten na torze Sepang robił co chciał i nie dawał cienia szansy żadnemu z rywali. Tego najgroźniejszego - Mike Kallio - w kwalifikacjach pobił o ponad sekundę. Oczywiste jest więc, że był faworytem wyścigu.

Po starcie nie było żadnych niespodzianek. Jednak zanim zawodnicy zaczęli się na dobre ścigać, doszło do nieprzyjemnego incydentu na torze. Na drugim okrążeniu upadł Mattia Pasini, a w leżący na torze motocykl uderzył jadący za nim Andrea Innanone. Wyścig został przerwany i w konsekwencji skrócony do 12 okrążeń.

Dziś już wiadomo, że Andrea Innanone jest zmuszony pauzować przez co najmniej sześć tygodni. Zawodnik doznał dość groźnego urazu kręgosłupa i najwcześniej wystartuje w przedostatniej rundzie tegorocznych mistrzostw. Na szczęście nie jest konieczna operacja, która mogłaby czas rekonwalescencji wydłużyć nawet do następnego sezonu.

Po powtórzonym starcie A.Bautista bez problemu objął prowadzenie, choć musiał odpierać ataki M.Kallio. Za ich plecami swoją walkę toczyli H.Faubel i J.Simon. W obu pojedynkach broniący pozycji nie poddali się i wynikiem tego po raz kolejny w sezonie A.Bautista wygrał wyścig, choć po raz kolejny o ułamki sekundy za nim na metę wpadł M.Kallio. H.Faubel obronił trzecią pozycje i uzupełnił podium.

Tym samym kolejny wyścig na Philip Island w Australii może być ostateczną rozgrywką o tytuł. Mający 75 punktów przewagi Alvaro Bautista wygrywając kolejny wyścig zapewni sobie wystarczająca przewagę na trzy rundy przed końcem sezonu.

1A. Bautista (ESP) Aprilia 26:52.154
2 M. Kallio (FIN)KTM 26:55.731
3 H. Faubel (ESP) Aprilia 27:02.058
4 J. Simon (ESP) KTM 27:02.128
5 J. Olive (ESP) Aprilia 27:03.705
6 S. Gadea (ESP) Aprilia 27:03.742
7 M. Pasini (ITA) Aprilia 27:05.311
8 G. Talmacsi (HUN)Honda 27:05.352
9 L. Pesek (CZE) Derbi 27:06.088
10 N. Terol (ESP) Derbi 27:07.158
11F. Lai (ITA)Honda 27:11.722
12 E. Rabat (ESP)Honda 27:17.496
13 T. Luthi (SUI)Honda 27:18.471
14 P. Espargaro (ESP) DERBI 27:26.624
15 S. Corsi (ITA) Gilera 27:34.003
16 F. Sandi (ITA) Aprilia 27:34.071
17 S. Cortese (GER)Honda 27:34.212

Klasa 250

O ile wszystkie sesje klasy 125 jakoś udało się przeprowadzić o tyle podczas drugiej sesji kwalifikacyjnej najlepsze pole startowe zajęła...pogoda. W tym roku jeszcze tak nie lało. Z tego powodu kwalifikacje nr.2 zostały odwołane, a zaliczono najlepsze czasy, jakie zawodnicy uzyskali w drugim wolnym treningu, czyli ostatniej rozegranej sesji przed wyścigiem. Tym samym pole position przypadło J.Lorenzo (Fortuna Aprilia).

Po starcie kolejny raz na drugim okrążeniu mogliśmy zobaczyć fajerwerki na torze. Tym razem dosłownie, gdyż podczas groźnie wyglądającego upadku Hectora Barbera jego motocykl rozpadł się. Od motocykla oderwał się zbiornik paliwa, z którego rozlało się paliwo, chwilę potem zapalając się. Na szczęście nic groźnego nie stało się żadnemu z zawodników i wyścig mógł być kontynuowany.

Czołówka nadal była mocno zacieśniona. Lorenzo, Dovizioso, H.Aoyama, R.Locatelli i z doskoku jeszcze paru zawodników wciąż tworzyło zwartą grupę w czubie. Jako pierwszego z tej grupy pech eliminuje H.Aoyame. KTM nie wytrzymuje presji i odpada całkowicie z rywalizacji. Chwilę potem R.Locatelli, jadący na drugiej pozycji, opuszcza tor po uślizgu przedniego koła. Los dla Włocha był bardziej łaskawy, gdyż chłopak zdążył się pozbierać i kontynuował jazdę na 6 pozycji, na której ukończył wyścig.

W pechu rywali swoja szansę upatrzył Alex DeAngelis, który jechał nieco za czołówką, ciągnąc za sobą Y.Takahashiego. Gdy pojawiła się szansa walki o miejsca na podium DeAngelis przyspieszył i dołączył do J.Lorenzo i A.Dovizioso. Do połowy dystansu pozycje i sytuacja wydawały się ustabilizowane. Teraz trwało oczekiwanie: kto, kogo i kiedy zacznie atakować?

J.Lorenzo, jako urodzony fighter torowy, pierwszy rzucił rękawicę prowadzącemu A.Dovizioso. Raz po raz przeprowadzał zacięte ataki na pierwszą pozycję, na której znajdował się Włoch. Po kolejnej próbie udało się i Lorenzo został liderem wyścigu. A.Dovizioso nie zaznał jednak spokoju, gdyż drugą pozycję zaczął atakować A.DeAngelis i to skutecznie. Na to Dovi nie mógł sobie pozwolić i szybko odzyskał drugą pozycję.

Teraz już było po wyścigu. Stawka zaczęła się coraz bardziej rozciągać i zawodnikom wystarczyło jedynie dojechać do mety. Zrobiło się zwyczajnie nudno.

Jorge Lorenzo wygrywa wyścig z ponad 5 sekundową przewagą nad A.Dovizioso, a ten ma kolejne 5 sekund przewagi nad trzecim A.DeAngelisem. Jorge Lorenzo umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji generalnej, choć Andrea Dovizioso ma wszelkie szanse na to by końcowy wynik zmienić. Innych kandydatów do tytułu nie ma. Co więcej, nie ma nawet drugiego kandydata do tytułu wicemistrza, gdyż trzeci w klasyfikacji Alex DeAngelis ma 65 punktów straty do drugiego A.Dovizioso i nie wydaje się możliwe by był zdolny do przeskoczenia zdolnego i dojrzałego wyścigowo Włocha.

1 J. Lorenzo (ESP)Aprilia 0:00.0
2 A. Dovizioso (ITA)Honda 0:05.428
3 A. De Angelis (SMR) Aprilia 0:10.225
4 Y. Takahashi (JPN)Honda 0:25.669
5 R. Locatelli (ITA) Aprilia 0:31.152
6 S. Aoyama (JPN) Honda 0:39.936
7 S. Guintoli (FRA)Aprilia 0:50.672
8 M. Simoncelli (ITA)Gilera 1:06.107
9 A. Espargaro (ESP)Honda 1:06.556
10 J. Cluzel (FRA) Aprilia 1:17.868
11 A. Vincent (FRA)Honda 1:27.761
12 J. Carchano (ESP) Honda 1:54.913
13 T. Sekiguchi (JPN)Aprilia 2:00.097
14L. Morelli (ITA)Honda 2:24.623
15 A. West (AUS)Honda 3:00.000
16 C. Ho (CHN)Wildcard 3:01.000
17R. Su (CHN) Wildcard 3:10.000
18A. Palumbo (ITA)Aprilia 3:20.000

MotoGP

„Znowu uwierzyć" pod takim hasłem rozgrywało się Grand Prix Malezji dla Valentino. Drugie miejsce w Brnie ponownie rozbudziło nadzieje, ale dobrą passę trudno w tym roku utrzymać zespołowi Camel Yamaha. Trzeba tylko jeździć i to szybko.

Z tym w Malezji był pewien problem. Po rozegranej pierwszej sesji treningowej z powodu nieprzerwanie trwającej ulewy nie rozegrano drugiego treningu ani...sesji kwalifikacyjnej! Zaliczono wiec czasy z sesji, podczas której zawodnicy mieli szanse wyjechać na tor. To oznaczało, że z pole position pojedzie Vale. Pod znakiem zapytania stanął start Daniela Pedrosy, który podczas jednej z sesji zahaczył o pobocze kolanem i uległ poważnej kontuzji kolana.

Rossi, Hayden, Capirossi - cały pierwszy rząd złożony z zawodników, którzy w ostatnim czasie dostarczają nam najwięcej emocji, ale zaraz za nimi na polu startowym nr.5 ustawia się kontuzjowany Dani Pedrosa. Hiszpan wywołuje podziw swym zachowaniem, gdyż ma wyraźne problemy nawet z chodzeniem i wsiadaniem na motocykl, a mimo to staje na starcie.

Gdy wystartowali, młody Pedrosa zadziwia po raz drugi wychodząc na prowadzenie. Krótko trwała ta chwila, ale jednak pokazała, że wreszcie poza kalkulacją Pedrosa ma także prawdziwy, twardy charakter. A na czele stawki pozostają Rossi i Capirossi. Zapowiada się mocny pojedynek miedzy tymi zawodnikami.

Pierwszym pechowcem staje się Shinya Nakano, wywracając się na jednym z pierwszych zakrętów. W dalszej części wyścigu żwiru smakuje dobrze jadący Toni Elias, oddając tym samym pozycję swemu zespołowemu koledze Marco Melandriemu. Choć to ważny wyścig dla Nicky Haydena, ten nie może się przebić wyżej i jedzie wciąż za plecami kontuzjowanego Dani Pedrosy, co świadczy o słabej formie Amerykanina.

W czubie wciąż trwa walka między dwoma Włochami- Rossim i Capirossim. Pod koniec wyścigu pojedynek zaostrza się maksymalnie i przez dobre 4 okrążenia kibice mają okazje podziwiać genialny pojedynek. Rossi wie, że nie może oddać za darmo ani jednego punktu, a tym bardziej pięciu, jakie dzieli zwycięzcę od drugiego miejsca na podium. Zawodnicy tasują się raz po raz, a żaden nie odpuszcza ani na moment. To, co dzieje się na ostatnich dwóch okrążeniach stawia wszystkich fanów wyścigów na baczność. Rossi, Capirossi, kolejność na pozycji lidera zmienia się wielokrotnie z częstotliwością, jakiej niemal nie da się ogarnąć. Kto będzie szybszy? Kto się nie da? Kto wygra? Te pytania wszyscy zadają sobie do ostatniego zakrętu przed metą. Ducati Capirexa jest ogromnie szybkie i widać wyraźnie, że Yamaha Rossiego nie ma szans przejść „czerwonego diabła" na prostych. Vale musi znaleźć inny sposób, albo postawić wszystko na jedną kartę. I tak właśnie robi. Długa prosta, „agrafka", prosta i meta. Na początku tej pierwszej Rossi wychodzi za Capirexem i przed ostatnim zakrętem maksymalnie opóźnia hamowanie. Przechodzi czerwone Ducati, ale wpada w potężny poślizg. Mało tego, za żółtą Yamahą niczym pocisk sunie czerwone Ducati, którego wyhamowywanie Capirex zaczął chyba zbyt łagodnie. Wszystko wygląda tak, że Capirossi zaraz zdejmie z toru Vale "tańczącego" w bocznym poślizgu. Nie! Minął go o centymetry, ale przesadził o wiele bardziej niż Rossi, który kończy efektowny ślizg i zacieśniając zakręt wychodzi z niego jak pocisk wystrzelony z AK-47. Rossi przekracza metę jako pierwszy. Capirex cudem unika wycieczki w żwir i po bardzo szerokim łuku udaje mu się przejechać ostatni zakręt i zakończyć na drugiej pozycji. Trzeci metę przekracza cierpiący Dani Pedrosa. Aż 2 sekundy straci do niego N.Hayden, ale dla niego gorsza wiadomość to utrata dużo większej liczby punktów do Rossiego.

Rossi ponownie uwierzył w szanse zdobycia kolejnego tytułu, co może oznaczać dalszą walkę „na noże", a więc kolejne, coraz bardziej widowiskowe, wyścigi najwyższej klasy. Następny wyścig już w kolejny weekend na australijskim torze Philip Island...ojj będzie się działo.

1 V. Rossi (ITA)Yamaha43:07.82
2L. Capirossi (ITA)Ducati43:08.68
3 D. Pedrosa (ESP)Honda43:11.69
4 N. Hayden (USA)Honda43:13.61
5S. Gibernau (ESP)Ducati43:17.13
6 J. Hopkins (USA)Suzuki43:18.91
7 K. Roberts (USA)KR Honda43:19.68
8C. Stoner (AUS)Honda LCR43:20.09
9 M. Melandri (ITA)Honda43:22.85
10 C. Edwards (USA)Yamaha43:27.74
11 C. Vermeulen (AUS)Suzuki43:32.20
12C. Checa (ESP)Yamaha43:38.71
13 R. De Puniet (FRA)Kawasaki43:44.16
14 M. Tamada (JPN)Honda 43:56.61
15 A. Hofmann (GER)Ducati44:06.91
16J. Ellison (ENG)Yamaha44:13.61
17J. Cardoso (ESP)Ducati44:45.69
NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górę