Sebastian Ułamek: Mam kochaną rodzinę
Sebastian Ułamek urodził się 20 listopada 1975 roku. Tydzień ten znakomity zawodnik Włókniarza Częstochowa, awansował do przyszłorocznego cyklu Grand Prix. Po Grand Prix Challenge, było widać zadowolenie ze strony zawodnika.
Gratulacje! Został Pan szczęśliwym tatusiem i do tego pełnoprawnym uczestnikiem Grand Prix 2009!
Najbardziej szczęśliwy jestem z powodu, mojej ukochanej rodziny. Ostatni tydzień obdarzył mnie wielkim szczęściem w postaci córeczki, a jednocześnie wielkim rozkojarzeniem w mojej głowie. Cały tydzień byłem blisko mojej rodziny, ponieważ były to wielkie chwile. W dniu wczorajszym zrezygnowałem z turnieju w Opolu, za co bardzo przepraszam organizatorów. Żona miała komplikacje w szpitalu i musiałem być przy nich. Dziś przyjechałem z biegu do Zielonej Góry, po nieprzespanej nocy. Nie myślałem o awansie, dlatego że byłem myślami gdzie indziej. Chciałem dobrze pojechać aby nie dać plamy, lecz sam awans był gdzieś daleko. Cieszę się z wyniku, ponieważ wywalczyłem je sam a nie przez dziką kartę. Jak je rozdysponuje zależy tylko ode mnie i myślę że będzie to duże wyzwanie.
Co dziś w Zielonej Górze było kluczem do zwycięstwa?
Dziś na torze zielonogórskim najważniejsze były starty. Tor był tak przygotowany, że decydował pierwszy moment wyścigu. Nawierzchnia była przyczepna i kto potrafił dobrze się spasować, ten wygrywał. Jeśli ktoś wypracował sobie dobre wejście w pierwszy łuk, ten dowoził cenne trzy punkty.
W pierwszym swoim starcie, rewelacyjnie dopasował Pan ustawienia sprzętu do nawierzchni toru i na mecie wyprzedził Pan przeciwników o kilka dobrych metrów...
Rzeczywiście, pierwszy mój bieg był rewelacyjny. O mały włos nie pobiłem rekordu toru. Szkoda że w czasie biegu nie wiedziałem o tym, ponieważ bardziej bym rozkręcił manetkę. Jechałem z wielkim luzem i to był klucz do sukcesu.
W 11. biegu, o mało nie miał Pan wywrotki. Co się tam stało, że aż tak zatrzęsło motorem?
Jechałem z pierwszego pola, które niezbyt mi wtedy pasowało. Do tego zrobiliśmy małą korektę w sprzęcie i to nie zagrało. Trafiłem na koleinę i wyrwało mi maszynę spod ręki. Na szczęście udało mi się wyratować przed upadkiem. Nie zdobyłem punktu, ale to na szczęście nie zaważyło o moim awansie.
Czy myślał juz Pan o przyszłym sezonie, co należy zmienić w porównaniu do obecnego roku aby dobrze wystartować w cyklu Grand Prix?
Przed zawodami nie myślałem o tych szczegółach, a teraz jeszcze nie miałem jeszcze na to czasu. Na pewno trzeba wszystko przemyśleć na spokojnie, ponieważ Grand Prix to wielkie wyzwanie.
W ostatnie spotkaniu w Lesznie, przegraliście wysoko 52:41. W tym spotkaniu zdobył Pan jeden punkt. Z jakim nastawianiem przystępujecie do piątkowego rewanżu?
Cały czas jesteśmy pozytywnie nastawieni. Musimy nadrobić różnicę utraconą w Lesznie. Cały sezon układa nam się dobrze, wiec nie możemy tego zmarnować.
Czym Was zaskoczył aktualny Drużynowy Mistrz Polski?
Pierwszym elementem było przygotowanie nawierzchni. Spodziewaliśmy się innych warunków torowych. Ja byłem rozkojarzony przez moją osobistą sytuację, i dlatego tak wyszło. Nieważne na kogo trafimy w finale, ważne abyśmy byli w nim pierwsi.
Dziękuję za rozmowę
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze