Ścigaczem po lodzie
Kurort w Madonna di Campiglio, ulokowany w malowniczych, włoskich Dolomitach, tradycyjnie już gościł dziennikarzy wyścigowych z całego świata, którzy do Italii po raz kolejny przybyli na Wrooom!
Pod tą tajemniczą nazwą kryje się coroczne, zimowe spotkanie fabrycznych zespołów Ducati Marlboro z MotoGP i Scuderia Ferrari z Formuły 1, organizowane przez wspólnego sponsora obu ekip, koncern Phillip Morris.
Melandri numerem dwa
Impreza rozpoczęła się we wtorek, ósmego stycznia od konferencji prasowej, podczas której Dyrektor Generalny Ducati Motor Holding, Claudio Domenicali, oficjalnie powitał w barwach zespołu z Bolonii włoskiego motocyklistę, Marco Melandriego oraz zaprezentował światu tegoroczny model Ducati Desmosedici GP8. „Marzyłem o reprezentowaniu tej marki od dnia w którym pierwszy raz na własne oczy zobaczyłem motocykl Ducati." - przyznał rozemocjonowany i wyraźnie wzruszony Melandri. „Po pierwszych testach jestem pod ogromnych wrażeniem pracy całego zespołu i zdaję sobie sprawę z ogromnej szansy, przed jaką właśnie staję. Dam z siebie wszystko aby wynagrodzić zaufanie jakim mnie obdarzono. Podczas pierwszych testów mieliśmy co prawda kilka problemów, ale jak tylko je wyeliminujemy, będziemy z pewnością bardzo konkurencyjni i powalczymy o czołowe pozycje."
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, 25'latek z Ravenny przyznał jednocześnie, iż doskonale zdaje sobie sprawę z roli „drugiego kierowcy" w zespole Ducati Marlboro. „Jestem tu nowy, dlatego byłbym głupi, gdybym oczekiwał, że będę liderem w ekipie, w której moim partnerem jest obrońca mistrzowskiego tytułu." - wyjaśniał. „Choć w Ducati nigdy nie było podziałów na lidera i zawodnika numer dwa, to jednak zdaję sobie sprawę z obecnej sytuacji. Casey jest niesamowicie szybki, ale mam taki sam motocykl oraz tak jak on - dwie ręce i dwie nogi - dlatego jeśli uda mi się wyjaśnić mechanikom dokładnie moje problemy z maszyną, nie widzę powodu dla którego nie mógłbym mu dorównać."
Pierwszego dnia Wrooom wszystkich obecnych w Madonna di Campiglio czekała jeszcze jedna atrakcja. Kierowca testowy włoskiego zespołu, Vito Guareschi zaprezentował bowiem nieznaną dotąd mocną stronę Ducati Desmosedici GP7... jazdę po lodzie! Jak widać na załączonych zdjęciach, producent z Bolonii zgłębił już wszystkie tajniki systemu kontroli trakcji!
Stoner gotowy do obrony tytułu
„Cieszę się, że jestem tutaj, chociaż oznaczało to, że pierwszą rocznicę ślubu świętowałem na pokładzie samolotu z Australii." - przyznał ubiegłoroczny Mistrz Świata, Casey Stoner, który dołączył do Melandriego na wtorkowej konferencji. „Po raz pierwszy w karierze spędzę dwa sezony pod rząd na tym samym motocyklu i w barwach tej samej ekipy. Po wywalczeniu tytułu do sezonu przystępuję bez presji. Nasz motocykl był świetny już rok temu, dlatego nie sugerowałem żadnych większych zmian. Wiem, że będziemy jeszcze silniejsi niż rok temu, choć wciąż nie jestem w pełni sił po listopadowym wypadku." - podsumował Australijczyk, który nabawił się kontuzji ramienia podczas ostatniego dnia testów w hiszpańskim Jerez de la Frontera.
GP8 - ewolucja zamiast rewolucji
„Choć Wrooom to już tradycyjna impreza, w tym roku jest wyjątkowa dzięki osiągnięciu Caseya z minionego sezonu." - przyznał dzień później Domienicali, po czym wyjaśnił zmiany w Desmosedici GP8. „Nasz nowy motocykl jest jedynie ewolucją maszyny z roku 2007. Po takim sukcesie jak mogłoby być inaczej? Nowa rama jest lżejsza i bardziej sztywna, co ma zaradzić wibracjom, z jakimi w małym stopniu zmagaliśmy rok temu. Zmieniliśmy także geometrię tylnego zawieszenia aby poprawić trakcję. Podnieśliśmy także moc silnika, ale przede wszystkim skupiliśmy się na podniesieniu momentu obrotowego przy średnich obrotach oraz wydłużenia zakresu użytecznych obrotów. Poprawiliśmy także elektronikę. Dzięki zaangażowaniu w wyścigi udało się nam zastosować w drogowej wersji modelu 1098R taki sam system kontroli trakcji jak ten znany z naszych maszyn torowych." - podsumował najważniejszy człowiek w Ducati, który podziękował jednocześnie sponsorowi głównemu zespołu, firmie Phillip Morris, Koncern bowiem niemal w całości pokrywa koszty startów włoskiego producenta w MotoGP. Dzień przed rozpoczęciem Wrooom Ducati ogłosiło z kolei podpisanie dwuletniej umowy z liderem włoskiego przemysłu elektrycznego, firmą Enel.
Nie tylko obowiązki
W piątek, ostatni dzień imprezy, dziennikarze i kibice podziwiać mogli m.in. popisy motocykli Ducati i samochodów z grupy Fiata (do której należy Ferrari) na zamarzniętym jeziorze w Madonna di Campiglio. Na specjalnej scenie nie za zabrakło gwiazd F1, w tym aktualnego mistrza świata, Fina Kimiego Raikkonena (który bardzo ciepło wypowiadał się dwa dni wcześniej o Stonerze podczas specjalnej konferencji prasowej), Felippe Massy, Michaela Schumachera oraz kierowców testowych, Luci Badoera i Marca Gene.
Wrooom to jednak nie tylko spotkania z dziennikarzami. Przez cztery dni zawodnicy mistrzowskich ekipy MotoGP i Formuły 1 mogli wspólnie podbijać stoki kurortu Madonna di Campiglio. Podczas gdy Casey Stoner pozwolił sobie jedynie na kilka ostrożnych zjazdów na nartach z uwagi na niedawną kontuzję, Melandri i Raikkonen poszli na całość zarówno na nartach, jak i na snowboardzie. Włochowi relaks ten przydał się z pewnością szczególnie.
Jeźdźcy z przeszłością
Miniony sezon, mimo wyjątkowego pecha (liczne upadki i kontuzje, w tym tak niespotykane jak przepuklina szyjna, która uniemożliwiła mu start w Grand Prix Czech), Włoch zakończył na piątej pozycji, jednak przez cały rok nie był zadowolony z zachowania i osiągów Hondy RC212V zespołu Gresini Honda. Przejście do ekipy Ducati Marlboro nie rozwiązało wcale jego problemów. Podczas testów w Walencji i Jerez 25'latek narzekał na prowadzenie Desmosedici GP7 i przez pięć dni nie potrafił znaleźć odpowiedniej pozycji na motocyklu. „Zupełnie inaczej posługuje się manetką gazu niż Casey i Loris Capirossi, który rok temu ścigał się w barwach Ducati Marlboro." - wyjaśniał „Macio". „Z tego powodu potrzebuje innej charakterystyki maksymalnego momentu obrotowego oraz innych ustawień kontroli trakcji. Zespół pracował nad tym przez zimę i na najbliższe testy ma dla mnie gotowych kilka rozwiązań. Najważniejsze jest jednak to, że obaj zawodnicy traktowani są identycznie i bardzo się z tego powodu cieszę."
Zupełnie inaczej w testach radził sobie w listopadzie Casey Stoner, który zdominował ubiegłoroczną rywalizację w MotoGP, sięgając po mistrzowski tytuł w swoim zaledwie drugim sezonie w królewskiej klasie. Australijczyk nie tylko wywalczył dla Ducati korony w kategoriach zawodników, zespołów i producentów, ale także wygrał aż dziesięć z osiemnastu wyścigów, zdecydowanie wyprzedzając drugiego w klasyfikacji generalnej, Hiszpana Daniego Pedrosę. Miniony rok 22'latek z Kurri-Kurri zakończył jednak nienajlepiej, odnosząc kontuzję ramienia podczas ostatniego dnia testów.
Jeszcze w styczniu ekipa Ducati Marlboro i inne zespoły MotoGP zamienią zimową Europę na upalną Malezję, gdzie pod koniec miesiąca odbędą się pierwsze w tym roku, trzydniowe testy. Rywalizacja o tytuł mistrza świata królewskiej klasy rozpocznie się ósmego marca od nocnego wyścigu na torze Losail w Katarze, gdzie rok temu Stoner, sensacyjnie, odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w MotoGP.
No to Wrooom!
|
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzecenowo tez badziew wole Y i to 10 x
OdpowiedzDucati - klasa sama dla siebie.
Odpowiedz