tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Sam rozważałem start w youngtimerze... Zrezygnowałem od razu - komentarz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 32
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: Killu 04.12.2013 14:09

Sam rozważałem start w youngtimerze... Zrezygnowałem od razu niemal, bo mam SC33 z 98 roku. Troszeczkę pojeździłem po winklach na torach kartingowych jeszcze na NTV 650, później na wspomnianej 919 i udało się raz wybrać na Poznań. Z małego, ale jednak doświadczenia wiem, że nie jest to takie hop z pieniędzmi dla przeciętnego zjadacza chleba. Na dzień dzisiejszy przygotowuję moje SC33 na częstsze treningi i koszta wale nie są małe. Powiedzmy, że kupujemy SC33 za 6 tys (z przeszłością, ale technicznie na akceptowalnym poziomie). Minimum, jakie trzeba zdobyć do samego motocykla, to: - laminaty (w tej chwili na allegro za niespełna 1000zł używane i tylko jeden komplet), albo przynajmniej czaszę, żeby w razie czego straty były minimalne. Niestety żadna ze znanych mi polskich firm nie oferuje do tego modelu, - dwa podnośniki, co daje około 500zł przy sensownych jakościowo produktach. - Mata pod motocykl - około 100zł Klocków, olei, zawieszenia, filtrów, opon etc nie liczę, bo jeżeli w ogóle chcemy jeździć motocyklem, to i tak musi być wszystko gotowe. Niestety (może i przeczę sam sobie), ale mając zamiar jeździć na torze trzeba się przygotować nieco lepiej i zrobić duży przegląd. Zbyt często okazuje się, że w starszych motocyklach do roboty jest przednie i tylne zawieszenie, podstawą będzie także wymiana łożysk w kołach, zabieraku, główce ramy, kiwaku tylnego amora, tuleje tylnego amortyzatora też często są zaniedbywane. I dalej, tarcze (o zgrozo, to dopiero jest kasa), klocki, płyn hamulcowy, płyn chłodzący, olej, filtr oleju, filtr powietrza, nierzadko cały zestaw napędowy i... Już się robi konkretna sumka. A niestety prawie każdy motocykl cierpi na jakieś tam swoje bolączki, które trzeba by zrobić. Do tego oczywiście opony, chociaż sam z nimi problemu nie mam, bo sprzedaję używki i nie ma opcji, żebym nie miał kilku sportowych gum na stojaku. Niestety nie wszyscy mają ten komfort. Dalej gumowe przewody, które producent zaleca wymieniać na nowe po 5 latach a te mają czasami po 20 i nikt się tym nie przejmuje. Kwestia rezygnacji z konieczności posiadanie kombinezonu jednoczęściowego tez wiele by ułatwiła, bo choć używane kosztują po 400zł-600zł, to wiadomo jak jest z rzeczami używanymi. Przysyłanie, odsyłanie, bo za duży, za mały... Coś, czego nie da rady przez internet ogarnąć w pełni. Jak by nie patrzyć motocykl musi być gotowy na 100%. To, co przydałoby się zmienić, to restrykcyjne wymogi regulaminu. Wiadomo, że chodzi o bezpieczeństwo etc. Ale do jasnej Anielki, komu z nas odkręcił się w czasie jazdy filtr oleju, czy odpowietrzniki w zaciskach. Nie wystarczy przeprowadzić inspekcji każdego motocykla przed startem? Albo dlaczego nie można wpuścić motocykla tak, jak go fabryka wypuściła i zażyczyć sobie tylko, żeby lusterka, lampy etc były zdjęte lub zaklejone!? Przecież to ma być fun a nie gyścig o złote majtki! Mogę się pochwalić, że mojego relatywnie przygotowanego do normalnej jazdy SC33 objeżdżała na treningach Multistrada 620. Nie wykorzystałem 20% potencjału, jakie dawały mi opony. Nie jesteśmy mistrzami świata i jazda na oponach niedostosowanych do naszych umiejętności może nam tylko zrobić kuku. Sam podział na kategorie pojemnościowe wobec powyższej porażki uważam za bezcelowy przy i tak małej frekwencji. Wystarczy dopisać jaką maszyną dany rider kierował i wnioski nasuną się same :) Motoyoungtimer miał być tani. Nie wypalił, bo tani nie był. Możliwe, że to właśnie regulamin był zbyt radykalny. Gdyby motocykle mały być tak przygotowane, jak wymaga tego regulamin SpeedDay'a pewnie byłoby więcej chętnych. Dla mnie mega zachętą byłaby na przykład możliwość brania udziału w treningach na SD za które mógłbym zapłacić odczuwalnie mniej. Dobra byłaby większa swoboda w dostosowaniu motocykla na tor. Czy wjadę seryjną maszyną, czy obraną całkowicie z owiewek, czy przygotowaną jak rasowa rakieta na tor, to już moja sprawa. Jeżeli mamy się ścigać dla zabawy, to chyba jeszcze większą frajdą byłoby wykręcenie lepszego czasu na NTV niż kolega na torowym GSX-R 1000 K1. Każdy kto był na torze wie, że zdarzają się sytuacje, kiedy ostra 125 2T tnie się o setne sekundy z SC59. Myślę, że aby impreza doszła do skutku trzeba ludziom dać wolną rękę co do przygotowania motocykla. Dać jakieś tam wytyczne, ale żeby były traktowane bardziej jako wskazówki. I niech każdy w trakcie trwania MY decyduje co chce zrobić z motocyklem. Czy chce inwestować w niego, czy czerpać frajdę z jazdy sprzętem zupełnie fabrycznym. Każdy ma swój rozum i ewentualne straty także powinien potrafić samodzielnie ocenić. PozdRR

Odpowiedz

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę