Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 23
Pokaż wszystkie komentarzeRzeczywiście zawody w Breznie były zupełnie nieudane pod względem sportowym i organizacyjnym. Wydaje mi się jednak, że ma to niewiele wspólnego z działaniami PZM. W końcu organizacja wspólnych zawodów ze Słowacką Federacją Motocyklową zdarza się nie pierwszy raz, a zawody mogły być bardzo dobre i bardzo trudne. Nie były, bo zawinił organizator, czyli Belko Moto Team z Brezna. Nie rozumiem, dlaczego koledzy łaczą, w tym wypadku, pretensje do organizatora z pretensjami do PZM. Jeżeli można mieć pretensje do działaczy PZM o brak strategii rozwoju Enduro w Polsce ( a właściwie o śmiesznie małe fundusze przeznaczane na organizację zawodów i nagrody dla zawodników - w Słowacji odbiera się nagrody do XV miejsca, w nas max. do V), to w wypadku tego rajdu w Breznie, działacze PZM nie są winni. Zarówno to, że ktoś jeździł od próby do próby(tłumy), ktoś inny na dwóch motocyklach, komuś ukradli tłumik z Parku Zamkniętego, to dalej wina organizatora. Dwóch delegatów PZM ( p.Kopczyński i p.Gontarczyk) nie może przecież upilnować całego rajdu. To oczywiste dla każdego, kto tam był. Można było rozważyć opcję rezygnacji z rajdu po pierwszym dniu, ale jednak ponad 30 zawodników wydało pieniądze i przyjechał do Brezna. Więc co? Zlekceważyć tych chłopaków? Na zakończenie przypomnę kolegom, że mimo znacznie wyższego poziomu organizacyjnego zawodów w Polsce ( przynajmniej w ostatnich latach), zdarzają się i u nas babole organizacyjne, jak np. rajd z Ustrzyk z zeszłego roku. I tak na marginesie - myślę, że nie każdy rajd w Słowacji wygląda tak jak ten w Breznie, a tereny mają tam naprawdę fantastyczne. Pozdrawiam Kolegów.
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza