Rozpoczęcie sezonu na Jasnej Górze - relacja
Tradycyjnie już, Jasna Góra przyciągnęła ogromne rzesze motocyklistów z całej Europy. Tradycyjnie także organizatorzy załatwili u samego Stwórcy brak deszczu.
Mimo, że w niedzielę, 17. kwietnia słupek rtęci rano zatrzymał się na 7 kresce, potężne peletony motocyklistów jak co roku kierowały się na Częstochowę, a konkretniej na Jasną Górę, aby tradycyjnie przywitać sezon motocyklowy. W sobotę wieczorem stacje telewizyjne podały, że ponad 10 tysięcy motocyklistów już jest na Jasnogórskich Błoniach, więc można się było spodziewać podwojenia tej liczby. Faktycznie, Częstochowa została całkowicie opanowana przez motocyklistów, którzy po prostu przejęli władzę. Kierujący samochodami chyba już nauczyli się, że w tym jednym jedynym dniu lepiej ustąpić. Jak to się dzieje, że na imprezę, która jest niczym innym, jak mszą w plenerze, bez żadnych atrakcji, darmowych gadżetów i hostess, pojawia się tak kolosalna liczna motocyklistów?
Drogi okalające Jasną Górę są dziurawe niczym prawo podatkowe, ale po ich pokonaniu oczom ukazuje się widok dostępny tylko tutaj. Przeogromna parada trwa kilkadziesiąt minut i ciągnie się przez całą aleję Najświętszej Marii Panny, po czym wylewa się na błonia. Wszystkie pobliskie uliczki są szczelnie wypełnione motocyklami. Od pewnego czasu widać na rozpoczęciu sezonu w Częstochowie coraz to wyższy poziom bezpieczeństwa i lepszą pracę policji, która sprawnie radzi sobie z dwukołowymi pielgrzymami. Olbrzymi plus należy się straży miejskiej, która patrolowała cały teren Jasnej Góry i pilnowała, aby ktoś czasem nie chciał pojeździć sobie na jednym kole po alei. Warto dodać, że straży miejskiej było wyraźnie więcej, niż w zeszłym roku.
Można było zaobserwować jednak bardzo smutne zjawisko. Coraz więcej ludzi i mam tutaj także na myśli samych motocyklistów, traktuje zlot w Częstochowie nie jako religijny sposób na zainaugurowanie sezonu, ale jako możliwość zaprezentowania nowego wydechu i ilości decybeli, które generuje. Nie było kwadransa, w którym ktoś nie odkręcił swojego sprzętu do odcięcia. Nawet w czasie mszy rozlegał się ryk jakiegoś sprzętu męczonego na czerwonym polu obrotomierza, co przez mikrofon skomentował zresztą sam ksiądz. Przytłaczająco znaczny procent osób odwiedzających zlot na Jasnej Górze traktuje go jak odpust z możliwością kupna lodów włoskich i pooglądania innych motocykli.
To właśnie tutaj można zrobić sobie najlepszy przegląd polskiego rynku motocyklowego. Stwierdzam z mocno ambiwalentnymi uczuciami, że najpopularniejszym sprzętem w naszym kraju jest Honda Goldwing. Gdzie by się nie spojrzało, tam stał potężny, najczęściej udekorowany lisią kitą krążownik. Hitem okazał się Goldas uzbrojony w LEDowy wyświetlacz napisów przymocowany do kufra. Największe gromadki gapiów zrzeszały oczywiście trajki, mniej lub bardziej ekstremalne. Po obejściu całych Błoni nie dziwi mnie, dlaczego przeciętny Polak rozpoznaje tylko dwa rodzaje motocykli: choppery i ścigacze.
Rozpoczęcie sezonu na Jasnej Górze nie podlega ocenie. Nie o to tutaj chodzi. Cieszy fakt, że z roku na rok policja i straż miejska coraz skutecznie panuje nad ogromem motocyklistów odwiedzających Częstochowę. Fakt, że w tą jedną niedzielę zamienia się ono w miasteczko motocyklowe jest tradycyjnie pozytywny. Co prawda niebo nad Błoniami spowite było chmurami, ale organizatorzy znów załatwili u Pana Wszechmogącego brak deszczu, co z pewnością ucieszyło kierowców 400-kilogramowych mastodontów. Szkoda tylko, że całe to zdarzenie zaczyna się powoli komercjalizować i być traktowane przez ludność jako wielki, atrakcyjny odpust połączony z wystawą. Do tego dochodzi także motyw cyrku, o który zadbało dwóch studenciaków w krótkich spodenkach, którzy podchodzili do ludzi z kartką „Zbieramy na wóde i piwo”. Niemniej jednak, siła przyciągania Jasnej Góry musi być naprawdę potężna, skoro co roku przyciąga ona rzesze motocyklistów z całej Europy.
|
Komentarze 36
Pokaż wszystkie komentarzeposłuchajcie tego Pana, tylko czekałem aż wymieni głośne wydechy jako objaw opętania szatanem: http://www.2upblog.pl/2011/04/20/a-czy-toba-interesuje-sie-diabel /
OdpowiedzO ludzie wielkiej wiary, ale za to mikrego rozumu - o jakim "pójściu do Piekła" mowa?! kogo? za co? Bo na pewno nie nikczemnych, złych i podłych - wszak to ludzie Diabła, a swoich to on nie ma ani motywacji, ani chęci dręczyć, jeśli już - to wiernych Bogu "do końca", bogobojnych i prawych z satysfakcją przysmaży, bo to jego - a on ich - najwięksi wrogowie!! Za co miałby męczyć swojaków - za to, że czynili tak, jak On, Diabeł, chciał, by czynili? - czyli za zło, do którego czynienia osobiście ich skusił?! Nonsens! Przecież nie po to ich zwodził, kusił, cyrografił, usidlał, żeby ich potem za to wiecznie a z sadyzmem smażyć!! Czy wy naprawdę nie myślicie, że w takie bzdety od wieków bezmyślnie wierzycie?! Jeśli już zły miałby iść do Piekieł - to pójdzie tam z radością, i pewnością, że Diabeł-jego Szef - przyjmie go z honorami i szampańskim, a na bramie - orkiestrą złożoną z regimentu Diabłów i legionu upadłych aniołów, zaś od dawien tam będący koledzy zgotują mu łoże złotogłowiem i zawsze Dziewicami kapiące!! Jeśli zły pójdzie do Piekła - to z radością, że znowu będzie wśród swojaków, i minimum na stanowisko "najstarszego kotłowego" tam wpadnie!! Piekła i jego męczarni powinni się zatem bać ci, co "wytrwali aż do śmierci" przy... wrogu Diabła-Bogu, ale nigdy ci, co wytrwali przy Diable, on w przeciwieństywie do Boga swojaków nie dręczy, ale z nimi trzyma sztamę, a Boga ma tam, gdzie i oni go mieli, mają i mieć zawsze będą - teraz i zawsze, i na wieki wieków, amen!! Wystarczy kilka sekund zastanowienia, by ujrzeć cały ogrom bezsensu straszenia Diabłem za odstępstwo od Boga - a jednak bez zmrużenia oka wieki całe straszono i nadal z powodzeniem się straszy ciemny motłoch właśnie tym najgorszym ze straszaków, jakie zna świat wiary i łatwowiernych!!
OdpowiedzCałkowicie się z tym zgzdzam
OdpowiedzNa szczęście mnie tam nie było. Nie dałem się zeszmacić, politycznymi gadkami o Smoleńsku itd. Dla mnie motocykliści zostali tam zeszmaceni jak nic.
Odpowiedzhttp://www.youtube.com/watch?v=4HBaNE9Tnfs
OdpowiedzTrochę zmartwia mnie nie tyle sama relacja z otwarcia, ale stosunek autora do całewgo wydarzenia i moim zdaniem ewidentny brak odwagi w wyrażaniu własnych myśli. Pojechał "Boczo" po motocyklistach,...
OdpowiedzKolejny słaby artykuł, niby nie oceniasz, a jednak robisz to cały czas. Skoro piszesz, że pojawiło się 20 tyś motocykli plus gapie, to nie ma co się dziwić, że pojawiają się jakieś ekscesy. Część przyjechała na msze, część przyjechała na otwarcie sezonu-bez mszy, każdy przyjechał tam w innym celu..bo ktoś manetkę odkręcał ? i co ? trzeba napiętnować ? a nie oburzyło Cię, że motocykliści pili piwo ? pewnie niektórzy nie jedno i nie dwa...Początek artykułu zapowiadał się fajnie ale reszta spadła poziomem poniżej mułu..
OdpowiedzPotas, umówmy się, to jest portal motocyklowy nie polityczny. Jedziemy na event zawierający w sobie motocykle - robimy z tego eventu relację. Co mnie obchodzą poglądy polityczne księdza wygłaszającego homilię? Jeśli faktycznie moja ignorancja tak Cię ubodła, to może lepiej hejtuj w komentarzach na www.wiara.pl ? Może się nie rozumiemy, zlot w Częstochowie polega na przyjechaniu tam i uczestniczeniu w mszy wraz z modlitwą. Odpowiedz sobie sam, czy plastiki na odcince w czasie przeistoczenia serio tam pasują. Od roku w mediach każdego rodzaju plotą na temat Smoleńska. Na prawdę chcesz, aby ta plaga przeszła na środowisko motocykli? Jest Wielki Piątek, poszukaj spokoju ducha, idź na drogę krzyżową, a wszelkie problemy, także te polityczne, znikną :-)
OdpowiedzO ignorancji nic nie pisałem zdaje się? Tylko o odwadze wygłaszaniu własnych poglądów, a to z ignorancją chyba nie ma wiele wspólnego?. I w ciągu dalszym nie otrzymałem odpowiedzi, czy podobało Ci się to kazanie czy nie?... Ale trudno, nie chcesz odpowiedzieć - Twoja sprawa. A w mediach od roku plotą o Smoleńsku, z tym tylko, że nie w mediach motocyklowych. Bo wydaje mi się, że motocykliści wolą pleść sobie o motocyklach i od polityki (w kazdym jej wymiarze) starajś ię trzymac z daleka na motocyklowych imprezach. Więc mieszanie polityki na imprezie motocyklowej (bo to chyba była msza dla motocyklistów?) jest dla mnie całkowicie nie OK i głośno sie temu sprzeciwiam. Niezależnie która opcja polityczna nas zachęca. Było już to ćwiczone na Bemowie przez byłego premiera Marcinkiewicza i nie spotkało się to z entuzjastycznym przyjeciem. Czytając Wasze forum też odnoszę wrazenie, że wiekszość obecnych na Jasnej Górze motocyklistów, ma podobne odczucia. Ja wiem, że kazanie jest cześcią liturgii, bo maturę z religii zdałem onego czasu, ( ryczenia do odciecia zapłonu nie popieram i sam nigdy podczas mszy nie zdobyłbym się na coś takiego) ale mam też swoje zdanie - które potrafię jasno sprecyzować - nie podoba mi się mieszanie polityki do motocykli, a tym bardziej do religii. A Ty masz jakies zdanie w tym temacie?
OdpowiedzSkoro portal jest motocyklowy, nie polityczny, to i zlot częstochowski motocyklistów jest... motocyklowy (no bo przecież nie na osiołkach przyjechali, by ich jak baranków bożych traktować!), a nie polityczny!! I wara klesze, choćby i infułę, a nawet tiarę faraońską przywdział, od pieprzenia od rzeczy!! Bo do rzeczy by było, gdyby trzymający oszołomilię herezjarcha od rzeczy nie gadolił, a trzymał mowę o problemach jakże dla motonitów, jak ta przysłowiowa koszula, bliskich - a choćby o bezpieczeństwie zachowań w wąskim ale jakże długim obszarze przestrzeni publicznej, jakim jest... publiczna droga milionów z nas, niekoniecznie prowadząca wybrańców na cmentarz tylko dlatego, że ktoś "młododurnie jurny" sobie nagle - ni zgruchy nie z pietruchy - postanowił "stanąć na koło", dać po garach do odcięcia i wszystkim wkoło stworzyć skrajne zagrożenie zdrowia i życia!!! "O tym mieliście i wciąż macie mówić, o onym grzmieć i nie zapominać", a nie pieprzyć trzy po trzy para piętnaście o smoleńsku, Katyniu, Ojczyźnie-sowietczyźnie ani tym bardziej o... koronowaniu Króla żydowskiego na polskiego, bo to się - jako rzecze Gajos - normalnie w pale nie mieści!!
Odpowiedzkazanie skończyło mi się jak usyszaem że smoeński to drugi katyń czarnuch dowalił przyjechałem 500 km nie po to zeby suchac radia maryja pierdolone czarnuchy zepsuli mi wyjazd
OdpowiedzByłem poraz 5 i chyba ostatni na otwarciu sezonu na Jasnej Gorze-powód mej decyzji to kazanie wygłoszone przez judasza anie księdza.
Odpowiedz