Rossi vs Marquez w ostatniej szykanie - zmiana na horyzoncie?
Podczas Grand Prix Holandii wiele wydarzyło się tylko w jednym zakręcie. Ostatnia szykana na torze Assen może przynieść więcej zmian niż moglibyśmy się spodziewać.
Ostatnia szykana legendarnego toru Assen. Valentino Rossi, aktualny lider klasyfikacji punktowej i bez dwóch zdań najbardziej utytułowany i doświadczony zawodnik w stawce, mimo morderczego tempa nie jest w stanie zdystansować się od Marca Maqueza. Marqez na trzy okrążenia przed metą traci nieznacznie po błędach, ale szybko nadrabia stracony czas. Gdy zawodnicy dojeżdżają do ostatniej szykany jadą jeden za drugim.
Prawdziwe zagrożenie dla Rossiego w walce o tytuł Mistrza Świata, zespołowy kolega Jorge Lorenzo, jest trzeci ze sporą stratą do prowadzącego duetu. Później Lorenzo powie, że miał problem z przyczepnością i nie czuł się komfortowo na motocyklu, a co za tym idzie - nie był w stanie utrzymać tempa Rossiego i Marqueza. Podczas konferencji prasowej Lorenzo wydaje się być niewzruszony, nie daje się wciągnąć w słowne przepychanki i żartobliwie dodaje, że najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby Marc i Valentino wylądowali w żwirze.
W ostatniej szykanie niebieska Yamaha Rossiego dzieli Marqueza od zwycięstwa. Zwycięstwa, którego potrzebuje najbardziej jego psychika. Marc nie może odnaleźć się w sytuacji w której nie dominuje, w moim odczuciu szukając wymówek w problemach z ustawieniem motocykla. Marquez obiera linię, którą wielokrotnie pokonywał ten element podczas treningów wolnych. Wydaje się, że w prawy zakręt zawodnicy wjeżdżają łeb w łeb. Dochodzi do kontaktu między Rossim, a Marquezem. Włoch prostuje motocykl, praktycznie wybija się z krawężnika w żwir skracaj szykanę i przecina linię mety jako pierwszy. Marquez także nie mieści się w torze, także minimalnie przycina szykanę.
Popełniłem nieduży błąd na trzy okrążenia przed finiszem, ale nadrobiłem straty. Przez cały wyścig koncentrowałem się na przejeżdżaniu szykany idealnie i wiedziałem, jak ustawić motocykl by ograniczyć jego [Rossiego] miejsce. Nie przypuszczałem, że "przytnie" zakręt. […] Dzisiaj nauczyłem się trochę motocrossu od Rossiego! - komentował z przyklejonym uśmiechem podczas konferencji prasowej Marc Marquez.
Jak tylko Yamaha Rossiego przekroczyła linię mety, zespół Hondy poprosił Dyrekcję Wyścigową o przyglądnięcie się sprawie. Marquez w dość niefortunnej wypowiedzi zaraz po zakończeniu wyścigu zasugerował, że Rossi celowo sprowokował zderzenie pomiędzy nimi, by móc legalnie ściąć szykanę i ostatecznie wygrać wyścig. Takie założenie stało także za skargą HRC. Dyrekcja Wyścigowa, korzystając z dodatkowych ujęć wideo, wykluczyła taką możliwość.
Z punktu widzenia regulaminu obydwaj zawodnicy wjechali i opuścili zakręt na tych samych pozycjach oraz obydwaj zawodnicy opuścili tor podczas przejeżdżania przez szykanę. Oczywiście, z racji tego, że Valentino "obciął" więcej zakrętu, zyskał więcej czasu. W tym przypadku nie ma to jednak znaczenia. Najważniejszy z naszej perspektywy jest fakt, że żaden z zawodników nie chciał celowo zyskać czasu, żaden nie chciał celowo zderzyć się z drugim. To było zdarzenie wyścigowe, w którym nikt nie zyskał przewagi - skomentował Mike Webb, Dyrektor Wyścigu.
Obydwaj zawodnicy zostali zaproszeni do Dyrekcji by zobaczyć ujęcia z helikoptera. Widać na nich jak na dłoni, że Valentino jechał standardową linią i nie wymusił zderzenia z Marquezem. Czy to oznacza, że go nie przewidywał? Bardzo ciekawy pogląd na sytuację ma Bradley Smith:
Valentino rozegrał sytuację perfekcyjnie. Był pewien, że Marc go uderzy, a dzięki temu będzie mógł przejechać przez żwir i nikt mu nic nie zarzuci. Dokładnie tak było, tutaj widać lata doświadczenia. Vale zamknął drzwi w idealnym momencie, tak by Marc delikatnie wypchnął go za tor.
Valentino Rossi na torze Assen ściga się od 20. lat, w samym Grand Prix jest niewiele krócej niż Marquez na świecie. Pod otoczką uśmiechniętego Włocha-kawalarza, Rossi to bezwzględny profesjonalista. Jeżeli ktoś miałby posunąć się do tak kompleksowego manewru jak zaplanowanie uderzenia przez innego zawodnika i obrócenia tego na swoją korzyść, to tylko Rossi. I mówię to z pełnym szacunkiem - ściganie się na tym poziomie to szukanie słabości przeciwnika, a agresywna jazda to słabość Marqueza.
Bez względu czy to prawda czy nie (a to wie tylko Rossi), w taki sposób ostatnie metry Assen odczytał Marquez. Moim zdaniem wpłynie to mocno na relacje pomiędzy zawodnikami, którzy do tej pory bratali się i obdarzali uśmiechami przy każdej możliwej okazji. Marquez w końcu zrozumiał, że pod rozczochraną fryzurą i kilkoma zmarszczkami nie kryje się miły "wujek", a rządny zwycięstw mistrz, który nie powiedział ostatniego słowa. Ale ostatecznie, Rossi zawsze broni się jednym - niesamowitymi umiejętnościami. A tego Marquezowi także nie brakuje...
Foto: Motoblog.it
Komentarze 6
Poka¿ wszystkie komentarzeJa to widze tak: ani jeden ani drugi nie odbu¶ci³. Marquez powinien by³ przyhamowaæ bo w momencie kontaktu by³ jednak za Rossim wiêc teoretycznie to on w niego wjecha³. A Rossi pewnie tez mogl ...
OdpowiedzChyba Bradley dobrze to wszystko zauwa¿y³...
Odpowiedza tak sobie my¶lê czy Rossi specjalnie by zaryzykowa³ jazdê po ¿wirze z mo¿liwo¶ci± wywrotki. Nie wiem raczej nie - musia³ tak pojechaæ aby nie zaliczyæ gleby musia³ wyprostowaæ moto. Oczywi¶cie ...
Odpowiedzw zasadzie niewjechal na tyle w ten zwir ¿eby to by³o du¿ym zagrozeniem gleb± ale masz racje on ju¿ mog³ niemiec miejsca ¿eby shamowac i jedyne co zosta³o to albo wyprostowaæ moto i pe³en gaz tak jak zrobi³ albo wyprostowaæ moto i delikatnie hamowaæ ty³em b±d¼ wgl niehamowac skoro jednak marqez go potraci³ to mia³ dobry pretekst do pe³nego gazu ;)
OdpowiedzPo obejrzeniu akcji klatka po klatce mo¿na zauwa¿yæ ,¿e Valentino doskonale wiedzia³ o wej¶ciu Marca pod ³okieæ. Wiedzia³ tez ,¿e w tym momencie przegra³ poniewa¿ nie wejdzie w zakrêt jako pierwszy -po³o¿y³ siê na max aby wej¶æ w kontakt i wypchn±æ Marca a potem zdecydowa³ o ciêciu przez ¿wir - wiedzia³ ,¿e da radê , bo odcinek jest krótki i ³atwy.
Odpowiedzowszem je¶li wiedzia³ ze marq mu wejdzie pod rêkaw a w ciemno wiedzia³ bo na pewno s³ysza³ ze marq jest blisko za nim to jak ju¿ pisa³em pope³ni³ b³±d zostawiaac tyle miejsca po wewnêtrznej a mo¿e zrobi³ to w³a¶nie umy¶lnie ¿eby niemusiec walczyc w szykanie przelecia³ na wprost po zwirze czuj±c ze marq mu depta po tylnej oponie na centymetry i po sprawie :) wykorzysta³ kontakt jako pretekst , z drugiej strony pretekst uzasadniony marq siê wepcha³ na dohamowywaniu bradzo ostro jak patrze jak pokazuja ujêcia z ¶mig³owca mo¿na to rozpatrywaæ w 2 strony
OdpowiedzNa ujêciu z motocykla Marqueza widaæ ¿e nie mia³ szans na odpowiednie zredukowanie prêdko¶ci. Mimo tego ¿e mia³ przed sob± zawodnika wyjecha³ poza tor. Po prostu po raz kolejny wepchn±³ siê tam ...
Odpowiedza zaka³dajac ze na szykanie w meisjcu zwiru by³a by "lekka banda" rossi niemia³by wyj¶cia innego jak zwolnic i puscic marqueza , wtedy by¶my rozpatrywali czy marquez niepopelnil faula wciskaj±c siê...
Odpowiedzogl±da³em ta sytuacje na szykanie rossi wiedzia³ ze gdyby niescio³ szykany po zwirze musia³by zwolnic i puscic marqueza przed nastêpnym wierzcho³kiem bo marquez zamkn±³ mu idealna linie przejazdu...
Odpowiedz