tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Robert Michalczewski - nie mamy się czego wstydzić!
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Robert Michalczewski - nie mamy się czego wstydzić!

Autor: Łukasz Świderek 2009.10.20, 09:33 48 Drukuj

Mieliśmy możliwość zrobienia czegoś pożytecznego

Robert Michalczewski do połowy sezonu niespodziewanie liczył się w walce o czołowe miejsca w klasie Superbike. Niestety sezon skończył dopiero jako ósmy. Dlaczego tak się stało, jak wygląda jego zespół i co myśli o „inwazji" zagranicznych zawodników opowiada specjalnie dla czytelników Ścigacz.pl.

Ścigacz.pl: Po trzech rundach tegorocznego sezonu byłeś niespodziewanie kandydatem do tytułu, a na pewno do podium. Sezon skończyłeś jako ósmy. O co chodzi? Czy pierwsze trzy wyścigi to był przypadek, czy może nie wytrzymałeś presji później?

Robert Michalczewski: Pierwsza runda była jak najbardziej przypadkiem, jechałem słabo nie będąc „wkręconym" jeszcze w ściganie, a punktów dostałem wiele z powodu wywrotek kolegów lub awarii ich motocykli. Na drugą i trzecią rundę (Brno i Most) byłem nastawiony i przygotowany odpowiednio, co przełożyło się na wyniki. Niestety podczas pierwszego wyścigu po powrocie z Czech popełniłem dziecinny błąd. Założyłem na wyścig opony inne, niż te z treningów myśląc, że będzie szybciej... nie zmienia się opon w trakcie sezonu, bo wszystkie marki mają swoją inną charakterystykę, ale ja to zrobiłem. Wyścig do połowy był wyśmienity, jechałem szybkim tempem i w końcu na szóstym czy siódmym okrążeniu było bęc. Uślizg przedniej opony na najszybszym zakręcie Toru Poznań zrobił swoje, motocykl zgruzowany, ja jeszcze do dzisiaj odczuwam skutki. Co prawda z dwóch motocykli złożyliśmy przez noc jeden, ale prowizoryczny Superbike nie pozwalał na ostrą jazdę. Po tej wywrotce w niedzielnym wyścigu wydarzył się wypadek, który mną mocno wstrząsnął i odebrał motywację. Następne wyścigi to już jazda asekuracyjna, a ostatni weekend chciałbym zapomnieć najszybciej jak tylko można. NIGDY ostatni nie byłem przez tyle lat ścigania, a tu taki prezent, cóż kolejne doświadczenie. Szczerze miałem nadzieję, aby utrzymać się na trzecim miejscu wśród Polskich zawodników, niestety skończyło to się totalną porażką. Takie właśnie są wyścigi, nieprzewidywalne.

Ścigacz.pl: Twój zespół, FastBiker.pl o mało nie wygrał klasyfikacji zespołowej w klasie Superstock 1000. Możesz czytelnikom przybliżyć jak działa team? Jesteś sponsorem tego przedsięwzięcia, czy jest to pospolite ruszenie kolegów pod wspólnym sztandarem?

Robert Michalczewski: Może nie pospolite ruszenie, ale rzeczywiście nasz team wyścigowy bardziej stawia na samodzielność zawodników, dając każdemu pełną swobodę działania. Każdy sobie jest sam sponsorem i pewnie dlatego tak dobrze dogadywaliśmy się przez cały sezon. Pierwsze miejsce w klasyfikacji zespołowej było blisko, ale drugie też jest OK. Nie ma wiec się co mazać nad rozlanym mlekiem. Byliśmy w tym sezonie jednym z najszybszych i największych zespołów w Polsce, a jak wziąć pod uwagę, że nie jesteśmy sowicie opłacanymi zawodowcami, to wynik, który osiągnęliśmy uważam za duży sukces! Chciałbym tutaj podziękować Bartkowi Wiczyńskiemu i Piotrkowi Stachowiakowi za atmosferę i zaangażowanie w tym sezonie.

Ścigacz.pl: Od początku roku Ciebie, Bartka i Stacha widać na plakatach w dużych miastach Polski. O co chodzi z tą akcją?

Robert Michalczewski: Mieliśmy możliwość zrobienia czegoś pożytecznego i zrobiliśmy to! Patrząc na kolejki kilkuset motocyklistów pod Torem Poznań uważam, że udało się. Pokazaliśmy Poznaniowi, że ma obiekt do szybkich jazd motocyklem i uświadomiliśmy wielu kierowców, że ulica nie jest miejscem do maksymalnego odkręcania manetki. Jestem przekonany, że właśnie pokazując alternatywę możemy zrobić więcej niż pokazując drastyczne zdjęcia, czy obrażając ludzi nazywając ich „warzywami". Ogromna szkoda, że instytucje do tego powołane jak PZM czy AW nie chcą uczestniczyć w tego rodzaju przedsięwzięciach, ale to już temat głęboki i smutny. Odnośnie plakatów chciałbym serdecznie podziękować Pani Aleksandrze Kisły z firmy BP TECHEM, dystrybutora olejów AGIP, oraz Panu Piotrowi Parnowskiemu z firmy AMS, bez którego cała ta akcja nie była by możliwa. Mam głęboką nadzieję, że już niedługo powstaną zamknięte obiekty do szlifowania umiejętności i technik jazdy rozlokowane tak, aby każdy mógł skorzystać nie potrzebując kilkuset kilometrowych podróży jak się to ma teraz w przypadku Toru Poznań.

Ścigacz.pl: Przed sezonem byłeś jednym z głównych przeciwników „najazdu" Francuzów. Podtrzymujesz tamtą opinię patrząc na sprawę przez pryzmat całego sezonu?

Robert Michalczewski: Moje zdanie się nie zmieniło, dopuszczenie takich zawodników nie podniosło naszego poziomu. Irek Sikora już dawno temu jeździł tak szybko bez pomocy Francuzów, Wiczyński też, Walkowiak zrobił postępy, bo coraz więcej naszych jeździ po zagranicznych torach, mógłbym dać takich przykładów naprawdę wiele i w żadnym z nich nie mogę się doszukać wpływu zawodników z Suzuki GRANDys Duo. Prawda jest taka, że teraz zawodnik z ścisłej czołówki idąc do sponsora w ofercie będzie miał trzecie miejsce zamiast pierwszego, czwarte zamiast drugiego itd. Dla takich zawodników jak Meklau czy Giabbani Mistrzostwa Polski to tylko kolejny trening, a ściągnięcie ich to z pewnością poważne środki, które można by było wydać na takiego Sudoła, Wielebskiego, Walkowiaka i kilku innych młodych obiecujących zawodników i nikt mi nie powie, że przecież mogą się uczyć na miejscu. Powinni jeździć w zagranicznych klasach, odpowiednich do ich wieku i nabywać szlifów setkami treningów, a nie oglądaniem gości, którzy więcej lat startowali w Mistrzostwach Świata, niż oni mają. Tak czy inaczej chylę czoło przed Jackiem Grandysem. To, co zaplanował dla Suzuki wykonał w stu procentach i należą mu się brawa za skuteczność.

Ścigacz.pl: Ok., a jak oceniasz miniony sezon w WMMP?

Robert Michalczewski: Patrzę na ten sezon przez pryzmat wypadku Kuby Dreckiego, a w tym temacie już wszystko było powiedziane wiec nie będę się rozpisywał.

Ścigacz.pl: Co chciałbyś zmienić w WMMP?

Robert Michalczewski: Jeżeli chodzi o organizację, to nie mamy się czego wstydzić przed Europą, goście pokroju Meklaua czy Giabbaniego nie mogą się nachwalić tego, co zobaczyli w naszym kraju. A gdyby tak na stałe były telebimy i transmisja wyścigów w Internecie on-line to była by pełnia szczęścia.

Ścigacz.pl: Przed nadchodzącym sezonem rozgorzała dyskusja na temat klas, w jakich powinna odbywać się rywalizacja w WMMP. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?

Robert Michalczewski: Żeby odpowiedzieć na to pytanie musiałbym wiedzieć czy zmieni się coś z komisją techniczną, czy nie.

Ścigacz.pl: Jakie są Twoje plany na przyszły sezon?

Robert Michalczewski: Nie mam jeszcze planów.

Ścigacz.pl: Najlepszy wyścig w tym sezonie?

Robert Michalczewski: Zdecydowanie Brno, dobra jazda, dobry wynik, satysfakcja

robert michalczewski prowadzi wmmp 2009 010

motocykl yamaha robert michalczewski wmmp 2009 07

kolano robert michalczewski wmmp 2009 014

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 12
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: :) 31/10/2009 13:57

mocne :)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górę