Rio nie w Poznaniu, czy tor jednak może skorzystać?
Wszystko miało być pięknie i wspaniale, wielki festiwal miał przez kilka lat promować miasto Poznań na arenie międzynarodowej, przynosić zyski kupcom i hotelarzom
Miasto Poznań wycofało się z organizacji festiwalu Rock in Rio, który miał odbyć się na torze w Przeźmierowie. Wiele osób odetchnęło z ulgą, ponieważ pierwsze projekty festiwalowego miasteczka sugerowały zniszczenie połowy nitki toru.
Wszystko miało być pięknie i wspaniale, wielki festiwal (o którym mało kto w Polsce słyszał) miał przez kilka lat promować miasto Poznań na arenie międzynarodowej, przynosić zyski kupcom i hotelarzom. Odbyć miał się na specjalnie do tego „przystosowanym" Torze Poznań, a miasto chciało zainwestować tam trzydzieści milionów złotych na niezbędne prace. Od początku wspaniałe wizje włodarzy miasta budziły nasz niepokój, a animacje przedstawiane przez magistrat kłóciły się z tym co mówił chociażby w rozmowie z nami Łukasz Goździor, Dyrektor Biura Promocji Miasta. Można było odnieść wrażenie, że osoby, które forsowały pomysł w ogóle nie widziały terenu, na którym miało powstać miasteczko festiwalowe. Krążyły też teorie, że całe zamieszanie jest jedynie kampanią wyborczą Pana Prezydenta. Ta ostatnia teoria nabiera sensu teraz, gdy kilka dni po wstąpieniu Ryszarda Grobelnego w szeregi Platformy Obywatelskiej, a co za tym idzie praktycznie pewną reelekcją nawet w pierwszej turze tegorocznych wyborów miasto wycofuje się z festiwalu.
W oświadczeniu UM czytamy: „Miasto Poznań odstąpiło od dalszych negocjacji umowy z firmą Better World dotyczącej realizacji projektu festiwalu Rock In Rio w Poznaniu. Dotychczasowe negocjacje oraz stanowisko Better World nie zagwarantowały Miastu trzech kolejnych edycji festiwalu Rock In Rio, co było jednym z głównych warunków przystąpienia do umowy. W konsekwencji mogło to narazić Miasto na straty z tytułu wydatkowania środków na przygotowanie miejsca festiwalu. Ponadto, minął przyjęty przez Miasto termin związania się umową, a dalsze przesuwanie negocjacji uniemożliwia pełną realizację idei festiwalu w 2011 r."
Za Rock in Rio pewnie większość zawodników płakać nie będzie. Powstaje jednak pytanie, co dalej? Miasto Poznań to bogaty podmiot, który w najbliższych latach zamierza inwestować ogromne kwoty chociażby w stadion Lecha. Trzydzieści milionów, które miały służyć zniszczeniu toru (w „optymistycznej" wersji miał być skrócony i posiadać tylko jeden lewy zakręt) to „drobne" w porównaniu z funduszami wkładanymi we wspomniany stadion. Może warto by było, żeby jednak zostały one zainwestowane w rozwój obiektu w jego pierwotnym przeznaczeniu, czyli wyścigowym. Za taką sumę można by spokojnie wybudować imponujące boksy, poprawić standard i wielkość parku maszyn, a i zostałoby na skuteczne ekrany dźwiękoszczelne, które załagodziłby niezadowolenie mieszkańców. Obiekt w Poznaniu jest jednym z ciekawszych. Bardzo pozytywnie wypowiadali się o nim zagraniczni Mistrzowie Polski, Gwen Giabbani (także Mistrz Świata Endurance 2009), Kenny Foray czy Andy Meklau, którzy „trochę" torów na Świecie widzieli. Profesjonalny, dostępny obiekt pod nazwą „Tor Poznań" przyniósłby miastu więcej korzyści, niż festiwal. Przy polskich kontaktach w FIM moglibyśmy gościć u siebie rundę Mistrzostw Świata Endurance, może nawet World Superbike. Bliska odległość do granicy niemieckiej otwiera też inne możliwości, a przecież są jeszcze zawody na „dwuśladach". Piękny obiekt zarabiałby na siebie imprezami komercyjnymi i miasto, jego przedsiębiorcy korzystaliby przez kilka miesięcy w roku praktycznie non stop. Może warto, żeby pochylić się nad takim pomysłem, może warto, żeby Pan Prezes Robert Werle właśnie teraz, przed wyborami w mieście i w klubie powalczył o zatrzymanie tych pieniędzy przy ulicy Wyścigowej.
Taką inicjatywę wspierać będziemy całym sercem.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeale niech „oszołom” Świderek nie spodziewa się przeprosin, miał rację już na początku, ale napluli na niego i na pewno nie przeproszą…., mało! pomysł z finansowaniem i rozwojem ...
Odpowiedzno to się bardzo cieszę :) Jeszcze jakby ćpunów ze swoim "global gatheringiem" przegonić na jakieś inne pole to by było już super
OdpowiedzDobrze by było Panie Prezesie Werle pomyśleć nad tym. Tor, zgodnie z jego przeznaczeniem wykorzystywać i rozwijać, to Pańska społeczna misja - apelujemy! Można by też zarobić na tym parę złotych - ...
Odpowiedzfajnie by było, żeby sie udało, ale patrzac na wszystkie dzialania PZM, to ja tego nie widze
OdpowiedzI tyle drzew chcieli powycinać... to dopiero mieszkańcy mieliby w okolicy hałas :P
Odpowiedzno ciekawe, czy będzie im się chciało? o głupich projektach F1 trąbią wszyscy, mimo, że nie powstają, więc też by pewnie media pokazały remont. zawsze jakaś wartość dodana
Odpowiedz