Rewolucja w drifcie motocyklem?
Na pewno widzieliście filmy z Ernie Vigilem i Nickiem Apexem w rolach głównych, kiedy w kłębach dymu uciekali przed policjantem w Mustangu lub driftowali po mieście. Czy zauważyliście coś szczególnego w ich motocyklach? Otóż, motocykle, którymi ktoś driftuje najczęściej mają zwiększony rozstaw osi, co dzieje się przez zastosowanie dłuższego niż fabryczny tylnego wahacza. Dzięki temu kontrolowanie motocykla w poślizgu staje się łatwiejsze. Ale co w momencie, kiedy skończymy już driftować i potrzebujemy, aby motocykl był zwinnym narzędziem do jazdy w mieście? Kolosalny rozstaw osi przy tym przeszkadza. Na szczęście, ktoś już wpadł na pomysł jak rozwiązać ten problem, mianowicie, zastosować regulowany elektrycznie rozstaw osi. Co prawda niektórym takie rozwiązanie może przywodzić na myśl rozwiązanie z branży urologiczno-chirirgicznej, ale z całą pewnością jest interesujące. Zobaczcie sami.
Reklama
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzePewnie kwestie napędu rozwiazano za pomocą wału kardana z łączeniem wielowypustowym który jest schowany w wachaczu. Ktoś zrozumiał? :)
OdpowiedzTak ja cie zrozumialem . pytnie czy wahacz wytszymal by obciazenia bedac pustym w srodku chodz pewnie tak bo naprezenia rozkladaly sie promieniscie ( jezeli dobrze z lekcji zapamietalem ) . :)
Odpowiedzciekawie jak przekaże napęd z silnika na koło
OdpowiedzTeż jestem ciekawy, ale na pewno to przewidzieli, więc czekajmy na więcej informacji :P
Odpowiedz