Rajd Tunezji - Rafa³ Sonik w pierwszej dziesi±tce motocyklistów
Sonik, jako najszybszy quadowiec wjechał do pierwszej dziesiątki najlepszych motocyklistów! Wygrał już czwarty etap z rzędu
Sonik startujący na świetnie przygotowanym dakarowym quadzie Yamaha, zakończył etap w pierwszej dziesiątce łączonej klasyfikacji motocykli i quadów. Tym samym do kolejnego zwycięstwa - czwartego już z kolei, dołączył sukces zbliżania się quadowca do zdecydowanie szybszych motocyklistów. Powody do dumy mają również pozostali Polacy.
Od samego startu byliśmy świadkami świetnych wyników Rafała Sonika w swojej klasie. W porównaniu do pozostałych zawodników na czterech kołach, Rafał okazał się bezkonkurencyjny i co etap potwierdzał swoją wysoką klasę. Na 4. etapie przyszedł czas na podjęcie walki z motocyklistami. I jak okazało się na mecie - udanej. Tuż przed Rafałem na 6. pozycji dojechał Marek Dąbrowski, na czwartej Jacek Czachor, wygrywając w klasie PR +450 oraz najszybszy z polskich motocyklistów, Kuba Przygoński na 3. pozycji. Mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych i problemów technicznych, Rafał dojechał na metę jako pierwszy quadowiec. Dodatkowo z przebitym tylnym kołem.
Rafał Sonik:
„Dzisiaj miałem kilka fajnych momentów i kilka dość przerażających. Prędkości są tutaj duże, czasem grubo ponad 130 km/h, tak więc czasu na reakcję jest bardzo mało. Właśnie dlatego reaguje się właściwie instynktownie. Przed jednym z rowów zdążyłem tylko rzucić quada bokiem i prostować dodając gazu, żeby jak najwyżej unieść przednie koła.
W drugiej części etapu parę razy miałem kłopoty z odnalezieniem drogi. Około 100 kilometrów przed metą, dojechał do mnie Schlesser pojazdem buggy. Jest świetnym kierowcą i ma równie dobrego pilota. Widać było, że wśród wydm mniejszych i większych radzą sobie bardzo dobrze, miałem więc wielką frajdę podłączając się do niego. Tak jechałem kilkanaście kilometrów, aż wjechaliśmy na proste, szutrowe drogi. Wtedy już oczywiście mi uciekł. Ja jechałem 115 do 130 km/h, a jego buggy na takiej drodze mogło rozwinąć znacznie większą prędkość.
Na dzisiejszym odcinku miałem również kilka fajnych pojedynków z motocyklistami. Najpierw na pierwszych kilkudziesięciu kilometrach ścigałem się z jednym z nich, a nad nami leciał helikopter. Później kilka razy na odcinku i wreszcie przed samą metą zmagałem się kilkanaście kilometrów z nr 15 (Marcel Butuza) - on w prawo, ja w lewo i tak kilkakrotnie przeplataliśmy się.
Generalnie na tym etapie pojawiły się bardzo duże prędkości, oraz duże ilości kamieni. Około 40 kilometrów przed metą złapałem gumę - tylne koło. Czułem, że quad się źle prowadzi, ale paradoksalnie, jeżeli się tylko da, na kapciu z tyłu trzeba jechać jak najszybciej. Wtedy siła odśrodkowa jest tak duża, że ciężkie kołki opony zaokrąglają ją. Powodują, że opona nie jest taka płaska. Jak się zwalnia, pojawia się klasyczny kapeć. Szybka jazda oczywiście jest możliwa, pod warunkiem, że steruje się tylko tym drugim, napompowanym kołem. Ja miałem lewego kapcia, więc w prawych zakrętach był kłopot.
Etap uznaję za znakomity. Przede wszystkim cieszę się z tego, że przyjechałem pierwszy wśród quadów. I wygląda na to, że uplasowałem się, jako 10. wśród motocyklistów w klasyfikacji generalnej, to naprawdę niesamowity wynik. Dla mnie 10. miejsce na Mistrzostwach Świata w klasie łącznej z motocyklistami to powód do ogromnej satysfakcji. Myślę, że rzadko zdarza się, aby quady mogły jechać z motocyklistami na tak wysokiej pozycji."
6. maja, w piątym etapie zawodnicy wystartują z Ksar Ghilane i do Ksar Ghilane powrócą po pokonaniu 180 km odcinka specjalnego i 22 km dojazdówki. Trasa piątego, przedostatniego już etapu to „piaskowa karuzela". Ci zawodnicy, którzy lubią piaszczyste tereny, będą naprawdę zadowoleni. Będzie to etap krótki, ale wcale nie oznacza to, że łatwy. Może obfitować w niespodzianki: na trasie pojawi się zarówno bardzo miękki piasek, jak i zdradliwy fech-fech.
Dzisiaj Rafał dojechał na metę na 10. miejscu w klasyfikacji generalnej z motocyklami, z czasem etapu 3 godz. 57 min., wyprzedając swoich rywali na quadach: Pavlov - 4 godz. 7 min i Albira 4 godz 8 min.
Poz., Klas.gen., Nr., Nazwisko , Marka poj., Czas całk., Strata do lidera
1., 10, 200, Sonik, YAMAHA, 15h06'53, 02h44'21
2., 14, 201, Pavlov, HONDA, 16h27'13, 04h04'41
3., 16, 202, Albira, HONDA, 17h07'16, 04h44'44
|
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzedobrze ogarnia. Wygraæ tam z czterema innymi quadami to ¿adna sztuka. ale czas w dziesi±tce moto, to ju¿ cos:)
Odpowiedz