Rajd Tukan, wyzwanie dla amatorów ciê¿kich motocykli - historia prawdziwa
Wszyscy mają swoje rajdy, a dla nas afrykanerów niczego nie ma… Jest GS Challenge, jest Maroko Rally, trzeba było coś stworzyć dla nas…
Pomysł zrodził się dawno temu, po którymś rajdzie w Argentynie lub Maroku (teraz to już nieistotne...) powstała idea, aby stworzyć coś dla nas, za normalne pieniądze, dla zabawy, dla sprawdzenia, dla ciężkich motocykli enduro. Poza pomysłem pojawili się także znajomi i koledzy, którzy pomogli przy organizacji. Wolontariusz to przecież brzmi dumnie.
Pierwszą, najważniejszą przy starcie imprezy sprawą jest nazwa, taka która jest krótka, swojska, polska, niekoniecznie zachodnio brzmiąca. Pani prezes fundacji organizującej rajd podsunęła fantastyczną i prostą nazwę - TUKAN. No i tak zostało. A dlaczego? Bo tak.
Poza tym, jak to zwykle bywa, reszta organizacji już raczej łatwa nie była. Wymyślono projekt pod nazwą Turystyczno-Sportowy Rajd Motocyklowy Ziemi Ząbkowickiej. W skrócie Rajd Tukan.
Drugą ważną sprawą jest ustalenie terminu rajdu, tak by wykorzystać wolne miejsca w kalendarzu imprez - po długich negocjacjach przyjęto maj, środek lub koniec. Czas pokaże, że pomysł z terminem w połowie maja to zły pomysł był... Wobec powyższego po pierwszej edycji przyjęto ostatni weekend maja jako stały termin Rajdu Tukan.
By jakkolwiek próbować sfinansować taki pomysł, zarząd Fundacji Dwa Światy podjął się napisania i zgłoszenia rajdu do Urzędu Marszałkowskiego w celu refinansowania go ze środków Unii Europejskiej. Stąd nazwa i surowy charakter I edycji rajdu rozegranego w 2014 roku. Na środki finansowe po realizacji rajdu Fundacja czekała 2 lata.
Pierwszy Tukan odbył się w 2014 roku, niedaleko miejscowości Kamieniec Ząbkowicki. Założeniem pomysłodawcy rajdu było przede wszystkim wykorzystanie terenu i miejsc, w których zawodnicy będą mogli legalnie pościgać się w terenie dużymi motocyklami. Jak ściganie, to i pomiar czasu musi być. Jakoś swe wyniki trzeba sprawdzać w konfrontacji z innymi.
W planie były dwie trasy: offroadowa oraz asfaltowa. Uczestników I edycji rajdu było około 80, na metę trasy asfaltowej dojechały... 3 osoby. W bazie rajdu było pieczone prosię, woda i błoto do kolan oraz nieustający deszcz i zimno.
Pierwszym wyzwaniem dla wszystkich - zarówno organizatorów, jak i uczestników był… piroński kurz, czyli, jak się już na stałe w Tukanie przyjęło, deszcz we wszelkich odmianach i dozowaniach.
Przed Rajdem lało 3 tygodnie ciągiem, podczas trzech dni rajdu nie padało jedynie pół soboty.
Po tym wydarzeniu, po deszczu i fioletowych twarzach zawodników, padła propozycja, żeby odpuścić kolejną organizację za rok, dodatkowo komandor i pomysłodawca Puntek rozczarował się odzewem kierowców ciężkich motocykli enduro, jakich znał z forum africatwin.pl - było ich mało, prawie nie reprezentowali tego szacownego forum. Niemniej jednak, po wysuszeniu się i ogrzaniu w następnych tygodniach zapadła w głowie komandora myśl - to może za rok też?
Jeśli podoba ci się charakter imprezy i chciałbyś pojeździć w terenie, a nie masz gdzie, skorzystaj z okazji i zapisz się na Rajd Tukan VI edycja 2019! Jeszcze są miejsca!
Regulamin imprezy: http://rajdtukan.pl/rajd-tukan-vi-edycja-2019/regulamin-rajdu-tukan-2019-vi-edycja/
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze