Rajd Sardynii - Przygoński w pierwszej dziesiątce
Jakub Przygoński zajął dziesiątą, a Jacek Czachor siedemnastą pozycję
Po sześciu dniach rywalizacji na wyjątkowo technicznych, górzystych ścieżkach Sardynii zawodnicy Orlen Team zakończyli Sardegna Rally Race, stanowiący trzecią eliminację Mistrzostw Świata. Jakub Przygoński zajął dziesiątą, a Jacek Czachor siedemnastą pozycję.
Zwycięzcą rajdu został Francuz Cyril Despres, drugi był Włoch Andrea Mancini, a trzeci, także Francuz Olivier Pain. Etap został rozegrany w ulewnym deszczu. Spod kół motocykli lały się strugi wody, a na trasie pojawiło się rozmokłe błoto. W tych ekstremalnych warunkach zawodnicy rywalizowali o każdą sekundę. To dość nietypowe jak na rajdy cross country. Rajd Sardynii rządzi się jednak własnymi prawami, a specyfika tras jest zupełnie odmienna, niż w pozostałych eliminacjach Mistrzostw Świata.
„Cieszy mnie dziesiąta pozycja zajęta w tym rajdzie. To nawet trochę powyżej moich oczekiwań. Nie lubię jeździć po skałach i kamieniach, więc trochę obawiałem się tutejszych tras. Dzisiejszy odcinek był wyjątkowo ciężki. Pomimo złych warunków atmosferycznych starałem się jednak jechać szybko. Podczas tego rajdu na pewno dużo się nauczyłem. Przez ponad półtora tysiąca kilometrów jechaliśmy po kamieniach i twardym gruncie. Takie warunki występują również na Dakarze, więc jest to bezcenne doświadczenie. Za trzy tygodnie zaczynamy rajd w Brazylii. Wreszcie przesiadamy się na duże, dakarowe motocykle. Wiem czego mogę się spodziewać po tym rajdzie i zamierzam walczyć tam o lepszą pozycję" - powiedział Jakub Przygoński.
Jacek Czachor miał trochę kłopotów podczas pierwszego odcinka specjalnego dzisiejszego etapu. Urwała mu się prowadnica łańcucha. Trzeba było wymienić koła i dodatkowo odpowietrzyć hamulec. Na szczęście serwis przebiegł sprawnie i kapitan Orlen Team powrócił do ścigania.
„Całą noc padał deszcz i odcinek zaczynaliśmy w dużej mgle. Jechaliśmy zjazdami i podjazdami, a widoczność była cały czas ograniczona. Problemy mieli moi konkurenci. Najpierw zepsuła się skrzynia biegów Rubenowi Farii, a następnie Francisco Lopez wykręcił kolano. Ja miałem problemy technicznie, jednak na punkcie assistance wszystko zostało wymienione. Wyprzedziłem zawodnika, który był bezpośrednio przede mną w klasyfikacji i awansowałem na 17. miejsce. Wczoraj i dzisiaj jechało mi się bardzo dobrze. Ten rajd był solidnym treningiem i myślę, że zacząłem nabierać odpowiedniego tempa. To dobrze rokuje na rajd w Brazylii, gdzie będę walczył o lepszy wynik" - dodał Jacek Czachor.
Przed zawodnikami Orlen Team czwarta runda eliminacyjna Mistrzostw Świata: Rajd dos Sertoes rozgrywany na bardzo zróżnicowanych trasach w Brazylii, który rozpoczyna się 23. czerwca.
Kroniki rajdowe z rywalizacji zawodników Orlen Team na trasie rajdów cross country można oglądać na stronie www.orlenteam.pl .
Klasyfikacja generalna po IV etapie
1. Despres Cyril (AND) OPENSP 14:02'25
2. Mancini Andrea (ITA) 450SP +7'00
3. Olivier Pain (FRA) OPENSP +16'09
4. Casteu David (FRA) +21'29
5. Ceci Paolo (ITA) +23'10
6. Zanotti Allesandro (RSM) +24'41
7. Viladoms Jordi (ESP) OPENSP +35'11
8. Rodrigues Helder (POR) +39'02
9. Manca Luca (ITA) +42'02
10. Przygoński Jakub (POL) OPENSP +42'48
...
17. Czachor Jacek (POL) OPENPRO +2:07'26
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeGratulacje! Czekam na miejsce w pierwszej trójce.
OdpowiedzJakub Przygoński - na siłę robiona gwiazda ! Układy, układy, układy, ...........
Odpowiedz