RKM Rybnik - TŻ Lublin
W niedzielę na stadion przy ulicy Gliwickiej zawitała ekipa z Lublina. Rybniczanie po słabym początku sezonu wygrali ostatni mecz na własnym stadionie z drużyną Gdańska. Goście zaś należą w tym sezonie do drużyn walczących o utrzymanie.
Podczas przedmeczowej prezentacji bukiet kwiatów otrzymał Chris Harris, który w ostatniej rundzie Grand Prix we Wrocławiu zajął trzecie miejsce.
Mecz rozpoczął się od podwójnego zwycięstwa juniorów gospodarzy. Mimo, że ze startu najlepiej wyszedł Rafał Klimek to Wojciech Druchniak wspaniałym atakiem przy kredzie zdołał wyprzedził Rafała wypychając go mocna pod bandę. Klimek musiał przez to lekko przymknąć gaz, przez co wyprzedził go również Michał Mitko. Zupełnie nie istniał na torze Kenneth Hansen.
Drugi bieg to pewna wygrana Dariusz Śledzia, który przed laty reprezentował barwy rybnickich „Rekinów". W trzecim biegu, Daniel Jeleniewski chciał oszukać sędziego i próbował zrobić tzw. „lotny start". Jednak arbiter - Michał Stec dłużej przytrzymał zawodników i Jeleniewski zupełnie nie liczył się w biegu. Pewnie wygrał Roman Chromik przed Dawidem Stachyra oraz Denisem Gizatullinem. Przewaga RKM-u wynosiła już 6 punktów.
Czwarty wyścig to pewna wygrana Chrisa Harrisa. Rybnik w tym biegu wyszedł z pod taśmy na podwójne prowadzenie jednak Tomasz Piszcza mający po prawej Wojtka Druchniaka ostro pojechał w pierwszym łuku, przez co „Blaska" rozpaczliwie ratował się przed upadkiem, spadając na ostatnie miejsce w stawce. W kolejnej gonitwie, trener Stachyra desygnował do jazdy Daniela Jeleniewskiego jako rezerwa taktyczna w miejsce bardzo słabo spisującego się Sebastiana Trumińskiego. Jeleniewski wraz z Dariuszem Śledziem wygrali ten bieg podwójnie.
W następnej odsłonie doszło do jedynego upadku tego dnia. Wspaniale ze startu wyszedł Mitko, Tuż obok jechał Harris, jednak junior RKM-u nie opanował motocykla na wejściu w pierwszy łuk i pojechał prosto w bandę zabierając ze sobą „Bombera". „Siwy" jako sprawdza upadku Harrisa został wykluczony z powtórki, w której pewnie wygrał filigranowy Anglik.
W biegu dziewiątym, Rory Schlein w prosty sposób ograł na pierwszym okrążeniu Daniela Jeleniewskiego. Potem omal w bandę nie wpadł jadący na trzeciej pozycji Martin Smolinski, który mimo tej przygody dowiózł jeden punkt do mety. Przewaga gospodarzy wynosiła już 12 punktów i Janusz Stachyra skorzystał ze Złotej Rezerwy Taktycznej. Jako tzw. „Joker" pojechał Dariusz Śledź. Dariusz wraz z Jenielewskim wyszli najlepiej z pod taśmy. Na drugim łuku do Śledzia dobierał się po szerokiej Druchniak, jednak nie udało mu się wyprzedził doświadczonego zawodnika z Lublina. Wtedy w pogoń ruszył Rory Schlein. Australijczyk na ostatnim łuku po szerokiej zaatakował Śledzia i kiedy wszystkim wydawało się, że go minie pod banda na prostej tuż przed metą, Śledź poszerzył tor jazdy i zmusiła RooBoy'a do przymknięcia gazu. Mimo podwójnego zwycięstwa, bieg zakończył się wynikiem 7-1, gdyż Daniel Jeleniewski wyprzedził kolegę z pary jadącego jako złota rezerwa.
W następnej odsłonie po raz kolejny podwójnie wygrała para Chromik-Gizatulin, których nijak nie potrafił rozdzielić Dariusz Śledź. W kolejnym biegu wszystko stało się jasne. Harris i Smolinski przypieczętowali meczowe zwycięstwo Rybnika i już dwa ostatnie biegu nie miały, żadnego znaczenia.
Pierwszy bieg nominowany to piąty wspólny start Chromika i Gizatullina i ich trzecie z rzędu podwójne zwycięstwo. W ostatniej odsłonie za Harrisa pojechał Rafał Fleger, który zdołał wyprzedzić Jeleniewskiego. Daniel szybko odzyskał straconą pozycję. Na jednej z dziur porzucało Rafałem i „Krecik" trzymając się poniżej podbrzusza opuścił tor. Bieg pewnie wygrał Rory Schlein.
Trzecia wygrana RKM-u stała się faktem, a przy przegranej Gdańska, „Rekiny" realnie mogą myśleć na zajęcie trzeciej lokaty w rundzie zasadniczej. Do tego jest jednak potrzebna wygrana za tydzień w rewanżowym meczu w Lublinie, na który włodarze tego klubu chcą ściągnąć Kauko Nieminena w zastępstwie za Sebastiana Trumińskiego.
Po meczu zawodnicy byli do dyspozycji kibiców w ogródku obok stadionu. Długo rozdawali autografy i pozowali do zdjęć.
Janusz Stachyra (trener TŻ Sipma Lublin)
- „Przegraliśmy spotkanie, ale trzeba było się z tym liczyć. My nie jeździmy taką armią zaciężną jak rybniczanie, ale powiem, że już od najbliższej niedzieli zaczniemy wygrywać mecze. Zajmujemy ostatnie miejsce w tabeli, ale jak do tej pory rozegraliśmy tylko jeden mecz w domu, a mieliśmy cztery wyjazdy. Dzisiaj punktów troszkę za mało zrobił Sebastian Trumiński, można było się spodziewać troszkę lepszego występu i zdobyczy punktowej po Tomku Piszczu. Dobrze pojechali Darek Śledź, Daniel Jeleniewski, do tego dostroił się mój syn Dawid. Dawid mógł dziś pokonać Harrisa. Miał go jak na widelcu i nawet ja już bym dowiózł te trzy punkty. Nie można odchodzić tak szeroko. Przeżywał on jednak troszeczkę problemów, miał dużo upadków, zmienił trochę w sprzęcie i nie mógł tego ogarnąć. Wnioski są wyciągnięte i od niedzieli zaczynamy jeździć.
Dzisiaj można było mieć troszkę zastrzeżeń do toru, który na początku był zbronowany od połowy pod płot, a nie był od krawężnika. Po rozmowie z sędzią mała została polana wodą, szeroka lekko przybita i tor był dobry. Gdyby był zostawiony taki jak był, to o nieszczęście było nietrudno. Kto się wywrócił? Nie my, tylko gospodarze - po co to kopać doły? Z tym składem i takim budżetem Rybnik powinien jechać o Ekstraligę, a nie walczyć z Lublinem. My chcemy się utrzymać w lidze, taki jest nasz cel."
Paweł Słupski (kierownik TŻ-u Lublin)
- "Sytuacja kadrowa jest taka, że jedziemy w takim składzie, jaki mamy. Nie udało dziś się wygrać. Myślę, że nasi zawodnicy pokazali się dziś całkiem nieźle na tle tak mocnego rywala. Nie mamy się, czego wstydzić, choć szczerze mówiąc, to w trakcie meczu spodziewaliśmy się lepszego rezultatu. Szkoda, że przegraliśmy. Mam nadzieję, że odrobimy to w Lublinie."
Dariusz Śledź (15 punktów)
- "Cieszę się, że jakoś udaje mi się tutaj jeździć. Zresztą w tym sezonie nie tylko tutaj, bo cały sezon mam udany. Bawię się i sprawia mi to wiele przyjemności w dalszym ciągu. Mam nadzieję, że długo tak jeszcze będzie. W Ekstralidze bardzo trudno było mi przybliżyć się do granicy 10 punktów. W I lidze walczę za każdym razem o dwucyfrowy wynik i czasami się udaje. Różnica między tymi ligami jest duża, ale myślę, że z roku na rok ona się zmniejsza. Drużyny pierwszoligowe są coraz silniejsze. W zeszłym roku miałem mało okazji do startów, bo w Rzeszowie była długa ławka rezerwowych. Mało startowałem i to też miało wpływ na formę. Trzeba jednak powiedzieć, że I liga jest coraz mocniejsza i każde spotkanie jest bardzo trudne. Co do incydentu z XI biegu, to muszę powiedzieć, że walczymy o punkty. To rzeczywiści była taka sytuacja, że nie pojechałem, jak gentelman. Przepraszam za to kolegę. Z drugiej strony, takie są wyścigi. Zwłaszcza, gdy są emocje, gdy prowadzimy na 5:1 i mamy szansę odrobić punkty. Absolutnie nie chciałem by, Rory się tam przewrócił. Chciałem po prostu na nim wymusić zamknięcie gazu i tyle. Mam nadzieję, że takie sytuacje się już nie powtórzą i będę mógł jechać na tyle szybko, by odjechać rywalom dostatecznie daleko do przodu."
Mirosław Korbel (trener RKM-u Rybnik)
- "Dzisiaj niespodziewanie zagrał u nas piąty element. Mówię tak, bo postawa Romana Chromika spowodowała to, że odjechaliśmy Lublinowi na tak dużą ilość punktów. Byłem spokojny o wynik Harrisa. Rory też zawsze dorzuca parę punktów, dziś miał chyba jeden z najlepszych występów na polskich torach. Jestem zadowolony z wyniku, bo pojechała cała drużyna. Następny ból głowy, to kogo wysłać do Lublina. Zobaczymy, ale do środy mamy czas."
Aleksander Szołtysek (prezes RKM-u Rybnik)
"Trudno powiedzieć, czy to zwycięstwo uspokoi kibiców. Wydaje się, że krystalizuje się już ta podstawowa ekipa zawodników, która ma w tej drużynie punktować. Udało nam się wygrać, a należy pamiętać, że poziom w I lidze bardzo się podniósł. Jest kilka bardzo mocnych drużyn. Nie ma aż tak dużych różnic, jeśli chodzi o składy, jak to miało miejsce jeszcze dwa czy trzy lata temu. Nie można lekceważyć żadnego przeciwnika i trzeba się koncentrować na każdym meczu. To dzisiejsze zwycięstwo poprawi nastroje osobom, które jeszcze nie odnosiły w tym sezonie zwycięstw biegowych. Mam nadzieję, że także następne mecze będą się rozgrywały po naszej myśli. Życzę tego trenerowi, zawodnikom i wszystkim kibicom."
Rory Schlein (12 punktów)
- "Jeżdżę dobrze w Anglii, Szwecji i Polsce. Jestem zadowolony z tego, że bardzo dobrze się spisuje w tych ligach. Mam jednak nadzieję, że występy tutaj będą jeszcze lepsze. Tor był dziś, jak zawsze, dziurawy. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie on przygotowany równo."
TŻ Sipma Lublin
1. Dariusz Śledź 15+1 (3,3,2,4!*,1,2)
2. Sebastian Trumiński 1+1 (0,-,1*,-)
3. Dawid Stachyra 6 (2,2,0,-,2,d4)
4. Daniel Jeleniewski 9+1 (0,2*,1,2,3,1)
5. Tomasz Piszcz 5 (2,1,1,d4,1)
6. Brak zawodnika
7. Kenneth Hansen 0 (0,-,d4)
8. Rafał Klimek 2+1 (1,1*,0)
RKM Rybnik
9. Rory Schlein 12 (2,3,3,1,3)
10. Martin Smolinski 5+2 (1*,2*,1,1)
11. Roman Chromik 10+2 (3,0,2*,3,2*)
12. Denis Gizatullin 10+1 (1,1,3,2*,3)
13. Chris Harris 12 (3,3,3,3)
14. Michał Mitko 2+1 (2*,w/su,0,-)
15. Wojciech Druchniak (3,0,0)
16. Rafał Fleger 0 (d4)
Bieg po biegu:
I. Druchniak (67,08), Mitko, Klimek, Hansen 5:1
II. Śledź (65,56), Schlein, Smolinski, Trumiński 3:3 (8:4)
III. Chromik (65,85), Stachyra, Gizatullin, Jeleniewski 4:2 (12:6)
IV. Harris (65,32), Piszcz, Klimek, Druchniak 3:3 (15:9)
V. Śledź (65,56), Jeleniewski, Gizatullin, Chromik 1:5 (16:14)
VI. Harris (65,29 - NCD), Stachyra, Jeleniewski, Mitko (w/su) 3:3 (19:17)
VII. Schlein (65,82), Smolinski, Piszcz, Hansen (d4) 5:1 (24:18)
VIII. Harris (65,48), Śledź, Trumiński, Mitko 3:3 (27:21)
IX. Schlein (66,06), Jeleniewski, Smolinski, Stachyra 4:2 (31:23)
X. Gizatullin (65,71), Chromik, Piszcz, Klimek 5:1 (36:24)
XI. Jeleniewski (66,88), Śledź (!), Schlein, Druchniak 1:7 (38:31)
XII. Chromik (66,85), Gizatullin, Śledź, Klimek 5:1 (42:32)
XIII. Harris (66,65), Stachyra, Smolinski, Piszcz (d4) 4:2 (46:34)
XIV. Gizatullin (66,91), Chromik, Piszcz, Stachyra (d4) 5:1 (51:35)
XV. Schlein (66,64), Śledź, Jeleniewski, Fleger (d4) 3:3 (54:38)
Wyniki: www.sportowefakty.pl
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze