RKM Rybnik - Intar Ostrów
Kibice z Rybnika nie tak wyobrażali sobie inauguracje zmagań na stadionie przy ulicy Gliwickiej. Ten mecz miałby opuszczeniem mielizny, na która klub trafił po przegranej w Poznaniu. Rzeczywistość okazała się odmienna.
Już w pierwszym biegu ogromny pech dopada gospodarzy. Pewnie ze startu wyszedł Wojciech Druchniak, który po dwóch okrążeniach ma dużą przewagę nad resztą stawki. Jednak „Blasce" na ostatnim łuku spada łańcuch, przez co goście wygrywają bieg. Siłą rozpędu Wojtek przekracza linie mety, po czym bardzo zdenerwowany zsiada z motocykla.
To, co się wydarzyło w drugim biegu, przerosło oczekiwań wszystkich kibiców. I nie chodzi tu nawet o remisowy wynik, lecz start Mikaela Maxa. Już po starcie było widać jego bardzo dobrą jazdę, a po zakończeniu jazda znalazła odzwierciedlenie w czasie. Mikael pobił swój własny rekord sprzed pięciu lat o ponad 0,5 sekundy. Rekord ten przetrwał dwa lata w Ekstralidze czy też rok startów w Rybniku Nickiego Pedersena. Co więcej nikt nawet nie potrafił się do tego czasu zbliżyć. Od niedzieli nowy rekord rybnickiego toru wynosi 63,33 s. W Rybniku przygotowano bardzo szybki tor, na którym co gorsza nie umieli się odnaleźć zawodnicy gospodarzy. Wszyscy notowali bardzo dobre czasy, a starszy brat Mikaela, Peter w biegu czwartym, również osiągnął wynik lepszy niż stary rekord toru. Po dziewięciu wyścigach goście dosłownie miażdżyli RKM prowadząc 35:19. Do tego momentu tylko dwóch Rekinów zdołało wygrać bieg. Uczynił to Chris Harris, który wraz z Michałem Mitką wygrali bieg 4-2, oraz Renat Gafurov, który wygrał bieg dziewiąty.
Był on rozgrywany dwukrotnie, gdyż w pierwszej odsłonie upadł na tor Rory Schlein. Rory debiutował tym meczem w barwach RKM-u. Australijczyka ostro zaatakował Mariusz Węgrzyk, przez co „RooBoy" na chwilę się zdekoncentrował, co skończyło się niegroźnym upadkiem na pierwszym łuku. W następnym wyścigu, trener Mirosław Korbel postanowił skorzystać ze złotej rezerwy i desygnował do jazdy Chrisa Harrisa. Anglik doskonale wyszedł ze startu, a w pierwszym łuku towarzyszący mu Denis Gizatullin przyblokował resztę rywali, jednak Peter Karlsson zdołał wyprzedzić Denisa i RKM wygrał bieg w stosunku 7:2.
Już w następnej gonitwie gospodarze przeprowadzili drugie uderzenie. Wspaniale pierwszy łuk rozegrał Michał Mitko, który zdołał wyprzedzić Joe Screena oraz Mariusza Węgrzyka. Bieg wygrał Rory Schlein notując swoją pierwsza trójkę dla Rybnika. Po tych dwóch biegach w kibicach na nowo obudziła się nadzieja. Do odrobienia pozostawało tylko 7 punktów. Niestety dwa kolejne wyścigi kończyły się remisami i teraz tylko dwa podwójne zwycięstwa w biegach nominowanych ratowały Rybnik. Już po 14. odsłonie wszystko było jednak jasne. Pewnie start wygrali gospodarze. Roman Povazhny przyblokował zawodników z Ostrowa i do przodu popędził Schlein. Roman nie zdołał wskoczyć za Rory'ego i dojechał do mety trzeci. Ostatni start to wygrana gości 4-2. Bieg był rozgrywany dwukrotnie. Najpierw na ostatniej pozycji upadł Gafurov i został wykluczony z powtórki. W powtórce osamotniony Harris jechał za plecami rywali. Anglik nie dał za wygraną i bez problemu uporał się z Mariuszem Węgrzykiem, lecz to kibice Intaru mogli się cieszyć z trzech punktów.
W ekipie gospodarzy wyróżnić należy obcokrajowców Chrisa Harrisa, który wygrał jeden z biegów, jako tzw. Joker, Renata Gafurova oraz debiutującego Rorego Schleina. Był to jego zaledwie trzeci kontakt z rybnickim torem w tym sezonie. Wspaniale zaprezentował się również Michał Mitko, a w pamięci kibiców utkwiła jego podwójna wygrana wraz ze Schleinem.
Wypowiedzi po meczowe:
Lech Kędziora - trener Intaru Lazur Ostrów:
- Założenia taktyczne mieliśmy takie, by od samego początku jechać agresywnie i zrobić przewagę. To nam się udało i wypracowaliśmy przewagę 16 punktów. Później tylko kontrolowaliśmy dalszy przebieg wyścigów i wygraliśmy. Rybniczanie nie stoją jednak na straconej pozycji po dzisiejszym meczu. Było widać, że w drugiej części zawodów Ci zawodnicy lepiej czuli się na tym torze, który zmienił się w trakcie trwania meczu. Myślę, że dzisiaj gospodarze po raz ostatni przegrali na własnym torze. Nikt nie powinien pokonać ich już w Rybniku. Co do Mariusza Węgrzyka, to przeżywał on szczególnie te zawody. Startował na rybnickim torze, który dobrze zna, ale takie starty są zawsze trudne. Nie spodziewaliśmy się tak łatwego spotkania. Nigdy nie można ignorować przeciwnika. Wyniki rybnickich zawodników śledziliśmy na bieżąco. Wiedzieliśmy, w jakiej formie są. Dziś słabiej pojechali Gizatulin, Povazhny i Druchniak, ale w sporcie wynik czasami jest nieprzewidywalny.
Mariusz Węgrzyk - Intar Lazur Ostrów:
- Z początku było bardzo dobrze, ale później chciałem pojechać jeszcze lepiej. Pozmieniałem motocykle i to mnie wybiło z rytmu, ale na szczęście wygraliśmy to ważne spotkanie. Należy się cieszyć z tego faktu. Cieszę się, że kibice w Rybniku przyjęli mnie bardzo ciepło. Pojechałem dla mojej drużyny, ale dla kibiców rybnickich także. Dziękuję im bardzo za dzisiejszy doping.
Mirosław Korbel - trener RKM-u Rybnik:
- Początek był dla nas fatalny. Zawodnicy przystąpili do tych zawodów zdeprymowani, jakby nie wierzyli w zwycięstwo. W połowie spotkania okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Przystąpiliśmy do walki, ale trochę punktów na początku uciekło i nie byliśmy już w stanie wyrównać wyniku tych zawodów. Dodatkowo drużyna ostrowska zastosowała zastępstwo zawodnika, co spowodowało, że to był bardzo dobry, Ekstraligowy przeciwnik. Mam jednak nadzieję, że pozostałe spotkania wygramy. Ten mecz pokazał, że mamy słabsze starty i to zadecydowało, gdyż dziś z wyprzedzaniem było trochę ciężko. Miałem nadzieję, że to nasi zawodnicy, znając tor i trenując na nim, będą najlepiej wyjeżdżać ze startu. Niestety, przeciwnik był w tym elemencie lepszy. Rozmawiałem w trakcie spotkania z Denisem i Romanem. Denis spełnił swoje zadanie w biegu, w którym była "złota rezerwa". Mógł jednak przyjechać jako drugi, a przyjechał trzeci. Co do Rory'ego Schleina, myślę, że rybnicka ekipa będzie miała w przyszłości z tego zawodnika dużo pociechy. Martwią mnie trochę juniorzy. Gdyby Wojtek Druchniak dowiózł 3 punkty do mety, to nikt nie miałby do niego pretensji. Mówi się trudno, łańcuch spadł na ostatnim łuku i Wojtek to bardzo przeżywa.
Chris Harris - zawodnik RKM-u Rybnik
- No niestety przeciwnik okazał się dziś od nas lepszy i przegraliśmy mecz. Trzeba będzie zaczekać tydzień do następnego meczu i walczyć o zwycięstwo. Wiedziałem, że dziś będzie trudno, ale liczyłem na to, że sobie poradzimy. Jednak niestety przegraliśmy.
RKM Rybnik
9. Rory Schlein 9+1 (1*,2,w/u,3,3)
10. Renat Gafurov 11+1 (2,1*,3,3,2,w/u)
11. Roman Povazhny 3 (1,1,-,0,1)
12. Denis Gizatullin 1 (0,0,1,-)
13. Chris Harris 15+1 (2,3,1,6!,1*,2)
14. Michał Mitko 4+1 (1,1,0,2*)
15. Wojciech Druchniak 0 (0,d4)
16. Rafał Fleger Ns.
Intar Lazur Ostrów Wielkopolski
1. Mikael Max 16+1 (3,3,3,1*,3,3)
2. Zzastępstwo zawodnika
3. Mariusz Węgrzyk 10+1 (3,2,2*,2,0,1)
4. Joe Screen 6+2 (2*,2*,0,1,1)
5. Peter Karlsson 10 (0,3,3,2,0,2)
6. Sebastian Brucheiser 2+1 (2*,0,-)
7. Morten Risager 6 (3,1,2)
8. Marcin Liberski 0 (0)
Bieg po biegu:
1. Risager, Brucheiser, Mitko, Druchniak 1:5
2. Max, Gafurov, Schlein, Karlsson 3:3 (4:8)
3. Węgrzyk, Screen, Povazhny, Gizatullin 1:5 (5:13)
4. Karlsson, Harris, Risager, Druchniak(d4) 2:4 (7:17)
5. Max, Screen, Povazhny, Gizatullin 1:5 (8:22)
6. Harris, Węgrzyk, Mitko, Screen 4:2 (12:24)
7. Karlsson, Schlein, Gafurov, Brucheiser 3:3 (15:27)
8. Max, Węgrzyk, Harris, Mitko 1:5 (16:32)
9. Gafurov, Węgrzyk, Screen, Schlein (w/u) 3:3 (19:35)
10. Harris(6!), Karlsson, Gizatullin, Liberski 7:2 (26:37)
11. Schlein, Mitko, Screen, Węgrzyk 5:1 (31:38)
12. Gafurov, Risager, Max, Povazhny 3:3 (34:41)
13. Max, Gafurov, Harris, Karlsson 3:3 (37:44)
14. Schlein, Karlsson, Povazhny, Risager 4:2 (41:46)
15. Max, Harris, Węgrzyk, Gafurov(u/w) 2:4 (43:50)
Sędziował: Marek Smyła
Najlepszy czas dnia: 63,33 s - Mikael Max w biegu II - nowy rekord toru
Widzów: 6000
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze