Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 52
Pokaż wszystkie komentarzePrzykład z dzisiejszej mojej wycieczki samochodem do centrum handlowego... Wyjeżdżam ze sklepu jest już teren nie zabudowany, koleś (stary pryk) jedzie sobie 40km/h a ograniczenie jest do 60... Nie zastanawiając się długo wyprzedzam go... Co on robi? Ch*j dodaje gazu i wyglądało to jakbyśmy sobie wyścig urządzili... Ale mnie wk*** masakra i jeszcze mi pokazuje,że mam się w głowę walnąć!! Pierwsza myśl to taka,że gonię sku**** aż do momentu postoju i sobie z nim pogadam,ale potem stwierdziłam,że nie ruszam gówna na drodze. Druga sytuacja znowu supermarket, na którym obowiązują ogólne przepisy ruchu drogowego... Baba z pod mojej stolicy regionu najwyraźniej mysląca,że znaki są bo są i po ch*j na nie patrzeć wymusiła mi pierwszeństwo (jechałam z prawej) no normalnie brak słów.Coś wtedy mnie podkusiło,zeby nie jechać na pewniaka a zwolnić i wyhamowałam... Mówię wam strach jeździć a takich dałnów to tylko lać po łebie nic więcej...
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza