Przygotowania do podróży motocyklem, czyli co warto załatwić przed wyjazdem
Od redakcji: Żmija postanowiła uciec od Euro i wybrała się w tournée motocyklem po Europie. Poniższy tekst pochodzi z jej bloga, ale uznaliśmy, że dla wielu może być bardzo przydatny. Zapraszamy do lektury i mamy szczerą nadzieję, że nakręcicie się na podróże.
Przed i w trakcie mojej podróży postaram się zbierać informacje o tym, co z mojego punktu widzenia warto mieć przy sobie oraz jakie miejsca warto odwiedzić. Kto wie, być może komuś z Was te informacje okażą się przydatne. Jeżeli chcecie je o coś uzupełnić piszcie śmiało w komentarzach. Zapewne wiele rzeczy wyjdzie jeszcze w praniu. Jeżeli o czymś zapomniałam albo w trakcie podróży zweryfikuję moje pomysły uzupełnię poniższy wpis.
Formalności przed:
- Karta EKUZ
Przed wyjazdem do jakiegokolwiek kraju Unii Europejskiej warto zaopatrzyć się w nieodpłatnie wydawaną kartę EKUZ Posiadanie takiej karty upoważnia jej posiadacza do korzystania z publicznej opieki zdrowotnej krajów członkowskich UE.
- Dodatkowe ubezpieczenie
Wielu twierdzi, że posiadając kartę EKUZ jest ono zbędne. Ja wolę mieć jednak pewność, że po podróży nie pozostanę np. z nieopłaconą fakturą za szpital (odpukać w niemalowane). Ubezpieczenie w Warcie na 40 000 EUR i 100 000 zł odpowiedzialności cywilnej to koszt 200 zł
- Assistance
Ubezpieczenie assistance gwarantuje pomoc kierowcy w razie wypadku, kradzieży lub unieruchomienia motocykla. W przypadku BMW Motorrad Assistance obejmuje ono między innymi pokrycie kosztów związanych z zakwaterowaniem, kosztów związanych z dojazdem taksówką czy też pokrycie kosztów pojazdu zastępczego. Oczywiście wszystko w limitowanych kwotach a zatem bardzo ważne jest, żeby dokładnie zapoznać się z warunkami danego ubezpieczenia.
- Rezerwacje
Hoteli typu Bed&Breakfest szukałam podpytując znajomych z danego kraju bądź szukając na maps.google po w/w haśle. Przydatny może okazać się także link: http://www.hostelbookers.com. W większości miejsc nie trzeba dokonywać przedpłaty a anulacja w dzień przyjazdu nie wiąże się z jakąkolwiek opłatą. Czasami warto zatem dokonać wstępnej rezerwacji a na miejscu poszukać tzw. Guest house, które ciężko znaleźć w internecie, a są znacznie tańsze aniżeli hotele.
- Listy kontaktów
Pomimo, że to mało ekologiczne moim zdaniem warto wydrukować sobie listy kontaktów i adresów na wszelki wypadek gdyby nawigację i telefon szlag trafił. W dokumentach warto włożyć karteczkę z kim kontaktować się w nagłym przypadku.
- Stan techniczny motocykla
Tutaj nie ma co się rozpisywać. Dla takich ministrantów jak ja polecam wizytę w serwisie motocyklowym, żeby sprawdzić czy w motocyklu wszystko gra tak jak należy. Wiadomo, że większość zna swój motocykl na tyle dobrze, że jest w stanie zweryfikować czy coś niewłaściwego się z nim dzieje. Przed samym wyjazdem ważne, aby sprawdzić poziom oleju, ciśnienie w oponach czy też nasmarować łańcuch (w przypadku smoka nie ma takiej potrzeby bo napęd jest bezobsługowy). Warto także zabrać „bańkę” oleju ze sobą oraz wspomniany wcześniej smar. To jednak wydaje się oczywiste.
- Druk oświadczenia o zdarzeniu drogowym
Pomimo obowiązkowego wezwania policji warto mieć ze sobą na wszelki wypadek formularz zgłosznia szkody w dwóch językach. Odradzam podpisywanie oświadczenia sporządzonego wyłącznie w języku obcym, którego nieznamy. Niezależnie od miejsca zdarzenia jego uczestnicy powinni wypełnić druk Wspólnego zgłoszenia szkody, który ułatwia zakładowi ubezpieczeń likwidację szkody. Dlatego też wskazane jest posiadanie tego druku w pojeździe. Taki druk można pobrać nieodpłatnie na stronie Polskiego Biura Ubezpieczyciceli Komunikacyjnych.
W co zabrać rzeczy?
- Rolka na ciuchy
Ja wybrałam rolkę Touratech Ortlieb o pojemności 89l. Sprawdziłam ją w trakcie podróży po Austrii i Niemczech w ubiegłym roku. Po pierwsze nie przemokła, po drugie to chyba najwygodniejszy sposób przewożenia ciuchów. W moim przypadku pasy na tzw. klipsy nie zdały jednak egzaminu. Nigdy nie dociskałam ich na tyle mocno, żeby w trakcie jazdy rolka nie luzowała się. Wykorzystuję zatem pasy z metalową sprzączką.
- Kufry boczne
Idealne do przewożenia aparatu, komputera a także podstawowych rzeczy, które mogą okazać się potrzebne w podróży. Ściąganie i otwieranie rolki to strata czasu. Dodatkowo kufry są przydatne w trakcie zwiedzania. Można w nich śmiało zamknąć na kluczyk część gratów, które najczęściej uprzykrzają przemieszczanie się już na nogach (np. kask). Ja wybrałam kufry akcesoryjne BMW. Pomijając fakt, że są idealnie dopasowane do smoka mają bardzo dobrze przemyślane mechanizmy (otwarcia, zapięcia, wypięcia kufrów). Oferta producentów akcesoriów do motocykli jest jednak dosyć spora w tym segmencie, więc bez problemu każdy znajdzie coś dla siebie i na swoją kieszeń (polecam zajrzeć do www.sklep.scigacz.pl, nawet jeżeli czegoś nie mają w ofercie warto podpytać czy są w stanie ściągnąć). Dodatkowo polecam zaopatrzyć się w jakieś dwie torby/worki, do których zapakuje się rzeczy, a dopiero następnie umieści w kufrach. Noszenie kufrów, które same w sobie trochę ważą nie jest najlepszym rozwiązaniem.
- Siatka
Na wszelki wypadek wzięłam ze sobą również siatkę. Nie zajmuje ona dużo miejsca a w praktyce może się okazać, że będzie bardziej poręczna w trakcie tras z nastawieniem wyłącznie na jazdę.
Szafa motocyklistki, czyli co zabieram ze sobą w drogę.
To jest kwestia bardzo indywidualna dlatego też napiszę po prostu jakie ciuchy biorę ze sobą w moją podróż po Europie. Jeżeli decydujemy się na zakup ciuchów przed dłuższą podróżą dobrze zrobić w nich kilka stów aby upewnić się, że nie zawiodą nas w trasie.
Ja postanowiłam wziąć ze sobą dwa komplety odzieży motocyklowej. Różnica temperatur w Alpach i np. w Nicei jest znacząca. W długą trasę zabieram tą najbardziej sprawdzoną w podróży odzież, nieco cieplejszą i nieprzemakalną. Co innego jest moknąć w trasie 200 km, a co innego gdy do pokonania mamy 1000 km.
- Komplet na długi dystans i chłodniejsze dni
Kask: Shoei X-Spirit
Pomimo, że doceniam moją C3-kę Lady Schubertha w trasie wolę jeździć w kasku integralnym. Lepsza wentylacja i lepsza aerodynamika sprawia, że czuję się bardziej komfortowo.
Kurtka: Rukka Julia
Nieco na temat tych spodni pisałam w teście, który ukazał się na Ścigaczu. Można go znaleźć klikając tutaj.
Spodnie: Rukka Julia
Tutaj również odsyłam do w/w publikacji. Dostępnej także po kliknięciu tutaj.
Buty: Gaerne Explorer
Muszę przyznać, że nie mogę na nie patrzeć. Te buty są po prostu brzydkie. Niemniej jednak zdały egzamin w praktyce. W przypadku długich dystansów o wiele ważniejszym aspektem jest niezawodność i komfort podróży (niegdyś w trakcie powrotu z Gdańska miałam ochotę spalić swoje buty Alpinestars SMX-4, które sprawdzały się w mieście, ale w żadną dłuższą trasę bym już ich więcej nie zabrała). W trakcie nawet najbardziej deszczowych tras buty Gaerne Explorer nie przemokły ani razu i pomimo, że widać na nich mocne ślady zużycia (po 20 000 km) zamierzam zabrać je po raz ostatni ze sobą w podróż.
Rękawice: Rukka Vilma
Tak naprawdę to będzie dopiero test tych rękawic. W minionym roku zabrałam ze sobą niezastąpione rękawice Rukka Mercury, które zdawały egzamin przy niskich temperaturach i w deszczu. Niestety nie są one już produkowane i zamiennie zabieram nowy komplet rękawic. Zrobiłam w nim trasę przeszło 500 km i póki co dają radę. Są nieco mniej ocieplane aniżeli Mercury ale w przypadku dłoni moim asem w rękawie będą także grzane manetki, których w razie potrzeby nie zawaham się użyć :D
Dodatki:
- Kołnierz Held (obecnie to jest model 9059, mój różni się jedynie tym, że ma zapięcie na środku)
Osobiście nie lubię jeździć w kominiarce dlatego dla mnie kołnierz Held 9059 zdaje się idealnym rozwiązaniem. Można podciągnąć go pod kask, na klatce piersiowej mamy dodatkową ochronę przed wiatrem, a materiał z jakiego go wykonano nie przepuszcza wody.
- Kombinezon przeciwdeszczowy: Held Comic
Dotychczas nie woziłam ze sobą żadnej przeciwdeszczówki jednak dwudniowy powrót w strugach deszczu z Garmisch Partenkirchen do Polski w zeszłym roku, uzmysłowił mi potrzebę jego posiadania. Pomimo, że Rukka nie przepuszcza wody, dwudniowa jazda w ulewie sprawia, że kurtka po prostu nasiąka tą wodą i jakby nie było przekłada się na obniżenie temperatury ciała. W momencie, kiedy temperatura spada poniżej 10 stopni nie jest to najprzyjemniejsze doświadczenie.
- Komplet miejski na ciepłe dni
Kurtka: SPIDI Netix Lady
Ten model kurtki zrobiony jest z tzw. siatki. Kurtka SPIDI jest bardzo przewiewna i sprawdza się w wysokich temperaturach, w szczególności w trakcie jazdy po mieście. Jej test jest już właściwie gotowy i mam nadzieję, że po powrocie ujrzy światło dzienne. Pomimo, że w moim posiadaniu jest już od jakiegoś czasu chcę jeszcze sprawdzić jej żywotność.
Spodnie: SPIDI Amygdala
Tutaj miałam chyba największy dylemat. Spodnie tekstylne czy też spodnie jeansowe MottoWear. Finalnie, przez wzgląd na przewiewność wybrałam spodnie Spidi, które mają perforowane wstawki.
Buty: RS Taichi RSS003
Wiadomo, że buty za kostkę nie będą stanowiły tak dobrego zabezpieczenia jak buty sięgające do łydki. Coś jednak za coś. Buty RS Taichi RSS003 są wykonane z siatki dzięki czemu są bardziej przewiewne. Biorę je ze sobą z myślą o jeździe po mieście w upalne dni.
Rękawice: Eska Butterfly
Rękawice Eska są bardzo wygodne i nadają się do jazdy po mieście. Jedyne, czego tak naprawdę się obawiam to to czy zdadzą test długodystansowy. Czas pokaże.
Co wziąć na drogę?
- Mapa
Podróż przez Belgię, Francję, Włochy i Niemcy będzie pierwszą, w trakcie której będę używać GPSu. Dotychczas polegałam na mapie i uważam, że jej obecność w kufrze jest niezbędna. Po pierwsze można sprawdzić jak nas prowadzi GPS i wyszukać alternatywne, ciekawsze trasy. Po drugie jeżeli GPS zwariuje albo padnie sami możemy wyznaczyć sobie trasę dojazdu do danego celu podróży. Przed jazdą staram się spisać najważniejsze punkty podróży, aby mieć świadomość gdzie właściwie jadę i nie polegać na elektronice w 100%.
- Warto mieć pod ręką
W jednym z kufrów zrobiłam niezbędnik w skład którego weszła: druga para rękawiczek, kombinezon przeciwdeszczowy, pianka Shell do czyszczenia szybki kasku + ściereczka, woda i napój energetyczny, mokre chusteczki, dokumenty (w tym mapy), środek do łatania opony + inne, już nieco mniej istotne graty.
Oczywiście to jedynie moje subiektywne opinie. Każdy z Was na pewno ma jakieś swoje własne upodobania i metody na przygotowanie do podróży. Wiele również zależy od jej charakteru, a zatem dla ludzi, którzy od szosy cenią sobie bardziej offroad powyższe wskazówki będą zapewne mało istotne. Jeżeli o czymś zapomniałam napisać albo coś wyjdzie w praniu, uzupełnię powyższy opis już po powrocie z podróży. Tymczasem czas wyjazdu zbliża się nieubłaganie. Dobranoc.
Komentarze 14
Pokaż wszystkie komentarzemoim zdaniem dobrze jest także wykupić ubezpieczenie turystyczne. Niektóre firmy, w tym Axa np. oferują ciekawe opcje dla zmotoryzowanych https://axa.pl/podroz-ubezpieczenia /
OdpowiedzWitam jeden madry czlowiek czykaj motocyklista objezdzil cala europe stany balkany i czesc azji bez markowyh butow itp niemial tez najnowszego moto lecz mial serce do tego co robi a robil to ...
OdpowiedzDla wszystkich ktorzy kochaja motocykowe podroze - co to za bzdury wypisuja w tym artykule. To co opisal autor to wersja dla bogatych lamerow ktorych stac zeby wydac 10000 na samo przygotowanie sie...
OdpowiedzBrawo. Śmieją się ze mnie, że mam na moto Awiny ale ja z nimi zrobiłem z 20 tyś km po kraju i europie a ci co się śmieją jeżdżą wokół miasta...
OdpowiedzJa też mam kufer centralny tej firmy i zrobiłem z nim 12 tyś km. bez żadnych problemów, a jak się gdzieś zatrzymujemy to kumple podchodzą i mówią a schowaj mi to i tamto, a zmieści ci się jeszcze to.
Odpowiedznie rozumiem komplatnie takiego podejscia - jak jest zimno to jezdze w full armor, jak cieplo to w "klapkach" - to co, jak jest cieplo to gleba mniej boli czy jak, czy moze wypadki sie nie ...
Odpowiedz"zabrać bańkę oleju" - w podróż po Europie? czym? - Dnieprem??! Pozdro ;)
OdpowiedzPrzeczytajcie proszę bo warto! http://wyborcza.pl/1,82949,6828746.html
OdpowiedzBzdura. Według liczb zmyślonych przez pana profesora, do jego szpitala musiałoby trafiać więcej ofiar wypadków niż jest w Polsce.
Odpowiedzartykuł szok!! ale każdy kto jechał moto zetknął się z tym na bank... to zimne spojrzenie, obojetność i wzgarda. To dotyczy zarówno kobiet kierowców jaki i mężczyzn. Tylko na facetów krzyczy się "ty debilu" i koniec. Natomiast co jakiś czas spotykam się z babką za kierownicą, która na zimno chce mnie zmieść z drogi i za każdym razem doznaję szoku.Co jakiś czas to tak 2 x/sezon.
Odpowiedz