Przeprawowe Mistrzostwa i Puchar Polski ATV PZM Can-Am 2018 rozstrzygnięte!
W polskim światku quadowym październik to czas wzmożonych przygotowań do udziału w najważniejszych zawodach sezonu. To właśnie w październiku rokrocznie rozgrywane są zawody, w których stawką jest Mistrzostwo Polski oraz Puchar Polski w przeprawach quadowych.
Finał Przeprawowych Mistrzostw Polski oraz Przeprawowego Pucharu Polski ATV PZM Can-Am w tym roku odbył się w dniach 19-21 października na terenach przepięknej Suwalszczyzny. Bazę rajdu pełnił położony kilkanaście kilometrów od miasta Suwałki WOSiR Szelment. To idealny punkt "wylotowy" do eksploracji niezwykłych terenów tego rejonu Polski. Mieści się on pomiędzy Górą Jesionową, na której zimą funkcjonują wyciągi narciarskie i trasy biegowe, a jeziorem Szelment Wielki, na którym w sezonie letnim nieustannie pracuje drugi największy w Polsce wyciąg nart wodnych o długości 1000m. Dodatkowe atrakcje, w postaci parku linowego, wypożyczalni sprzętu narciarskiego, wodnego, rowerowego, pole do paintball’a i minigolfa, czynią WOSiR Szelment całorocznym centrum wypoczynku na Suwalszczyźnie.
Wróćmy jednak do rajdu i jego przebiegu. Wielu z nas może się wydawać, że jedynym sensownym terenem do organizacji zawodów przeprawowych są góry. W końcu wiele edycji Przeprawowych Mistrzostw i Pucharu Polski ATV PZM odbywało się w Bieszczadach i Sudetach. Jednak w tym roku przekonaliśmy się, że polskie pojezierza także mają ogromny potencjał do organizacji profesjonalnych imprez offroadowych. W czerwcu quadowcy po raz pierwszy odkryli niezwykle urokliwe i fantastyczne do uprawiania offroadu okolice Gminy Miłakowo na Warmii. Tym razem przekonali się, że Pojezierze Suwalskie to nie tylko piękne i czyste jeziora, ale także prawdziwe góry i doliny, wspaniale nadające się do organizacji najważniejszych w Polsce zawodów przeprawowych dla quadów.
Trasa finałowej rundy została zaplanowana tak, aby każdy mógł pojeździć w lubianym przez siebie terenie. Zwolennicy trawersów mogli "wyszaleć się" w bardzo głębokim i stromym wąwozie. Fani błota z pewnością docenili pieczątki rozmieszczone na przylegających do jezior bagnach, a osoby, które lubią jazdę w stylu cross country mieli do dyspozycji odcinek specjalny poprowadzony na dużej kopalni piachu, leżącej na terenie miasta Suwałki. Zawodnicy bardzo pozytywnie wypowiadali się na temat stopnia trudności pieczątek. Według ich relacji II runda była trudniejsza od poprzedniej, co zostało odebrano zdecydowanie in plus. Nie wszystkim udało się uniknąć popełnienia błędu, czego następstwem były najczęściej "rolki". Najbardziej odczuwały je maszyny zawodników. Kilku z nich zmuszonych było zakończyć rajd przed czasem, gdyż awarie okazały się zbyt poważne, aby rajdowy serwis mógł sobie z nimi poradzić. Były także nieliczne głosy niezadowolenia w grupie Mistrzostw Polski klasy Adventure. Podczas nocnego etapu w ciasnym i trudnym technicznie wąwozie powstał korek, w którym po prostu trzeba było swoje odczekać. Jednak tego typu sytuacji nie da się uniknąć przy organizacji zawodów na ograniczonym terenie, przy frekwencji prawie dziewięćdziesięciu zawodników.
W klasie Extreme zacięty bój stoczyły dwa zespoły bardzo doświadczonych zawodników - Rafał Maślanka / Marcin Bożałek oraz Tomasz Szypliński / Marek Obrębski. Na mecie pierwsi byli zawodnicy z Łodzi, jednak ich uwadze umknęła jedna z pieczątek, co przeważyło szalę zwycięstwa na korzyść Tomka i Marka. Trzecie miejsce zajęli Ireneusz Kuszczyński i Grzegorz Traczyk. Po podliczeniu wyników sezonu, to do nich trafiły zaszczytne szarfy z napisem "Mistrz Polski 2018 klasa Extreme ".
- W połowie sobotniego etapu urwałem obydwie przednie półosie i musiałem jechać bez przedniego napędu. W miejscach, gdzie Tomek podjeżdżał do pieczątek z koła, ja musiałem cały czas wciągać się na wyciągarce. Byliśmy przekonani, że nie uda nam się pokonać Bożałka i Maślankę. Zwłaszcza, że to oni prowadzili po etapie nocnym. Wiedzieliśmy natomiast, że uda nam się utrzymać drugie miejsce, więc robiliśmy swoje, by dojechać według planu do końca. Gdy zobaczyliśmy wyniki końcowe, nie mogliśmy uwierzyć, jak to się stało. Szczególnie, że chłopaki byli na mecie godzinę przed nami. Okazało się, że my lepiej przekalkulowaliśmy rajd. To dowód, że nie ma co patrzeć na innych tylko robić swoje, a wyniki przyjdą same - skomentowali Marek Obrębski i Tomasz Szypliński.
Jeszcze bardziej wyrównaną walkę stoczyli zawodnicy klasy Adventure. Wszystkie trzy pierwsze teamy uzyskały maksymalną liczbę punktów, dlatego o wyniku decydował czas przyjazdu na metę. Najlepszy czas (8:14:00) zdobycia wszystkich pieczątek uzyskali Adam Skonieczko i Arkadiusz Jeziorski. Była to ich druga wygrana w tym sezonie i to oni zostali Mistrzami Polski klasy Adventure. Szesnaście minut gorszy czas uzyskali zawodnicy z Litwy, jeżdżący na quadach Can-Am - Jonas Raudeliunas i Mantas Borisevicius. Podium zamknęli Karol Gołębiewski i Mirosław Gemza także korzystający z quadów kanadyjskiego producenta.
- Ta runda bardziej nam się podobała od poprzedniej. Było dużo błota, trawersów, teren bardzo fajny i zróżnicowany. Nocny odcinek był bardzo trudny i w naszej klasie chyba decydujący o wynikach końcowych. Co prawda były korki, ale staraliśmy się robić swoje jak najlepiej. Udało się, z czego bardzo cieszymy się. W przyszłym roku przechodzimy do klasy Extreme i tam postaramy się powalczyć o najlepsze miejsca. Bardzo lubimy te zawody, bo zawszę są bardzo dobrze zorganizowane, wszystko jest przejrzyste i jasne, nie ma protestów i nieporozumień. Przyjeżdżamy po dobrą zabawę i to otrzymujemy - relacjonują Adam Skonieczko i Arek Jeziorski.
W tym roku prowadzona była również klasyfikacja Can-Am, w której pierwsze trzy zespoły z klas Extreme i Adventure otrzymały wspaniałe nagrody od firmy Taurus Sea Power, polskiego importera pojazdów Can-Am oraz BRP, a także Sponsora Tytularnego sezonu 2018. Konkurentów do nagród nie brakowało. Użytkownicy pojazdów marki Can-Am stanowią najliczniejszą grupę quadowców i z rundy na rudę liczba ta rośnie. Najlepszym zawodnikiem sezonu jeżdżącym quadem Can-Am w klasie Extreme okazał się zawodnik ze Szwecji - Fredrik Back, na drugim miejscu uplasował się Marcin Kałuża, a trzecie miejsce zdobył Rafał Maślanka. Duet Gołębiewski / Gemza wygrał natomiast w klasyfikacji Can-Am Adventure. Drugie miejsce zdobyli Tomasz Skowroński i Tomasz Jasiewicz, a trzeci zestaw nagród marki Can-Am odebrali Litwini - Raudeliunas / Borisevicius. Warto wspomnieć o kilkunastoosobowej grupie zawodników ze Szwecji oraz Litwy, którzy woleli przyjechać do Polski, rezygnując tym samym z dużych zawodów cross country, odbywających się w tym czasie na jednej z plaż Wielkiej Brytanii. Wśród nich znalazła się jedyna przedstawicielka płci pięknej biorąca udział w tych zawodach - Veronica Rickfalt. Ona także otrzymała pamiątkowe nagrody.
- To były bardzo dobrze zorganizowane zawody. Pierwsza runda była dość łatwa, ale ta była naprawdę ekstremalna. Miałem awarię quada, po tym jak zerwała się lina w wyciągarce i quad zrolował się w dół. Mój partner miał podczas nocnego etapu problemy z elektryką i wyciągarką. Nie było łatwo, ale myślę, że wrócimy tu w przyszłym roku - podsumował szwedzki zawodnik, Fredrik Back.
Honorowymi gośćmi ceremonii wręczenia nagród oraz tytułów mistrzowskich byli: Prezes WOSiR Szelment, Paweł Żuk, odpowiedzialny za sekcję Szelment Off-Road Wojciech Rosiński oraz Mistrz Olimpijski i Mistrz Świata w skokach narciarskich z Sapporo z 1972r. Wojciech Fortuna, który od 13 lat mieszka na Suwalszczyźnie. Jest on inicjatorem wielu akcji na rzecz sportu, takich jak budowa Alei Gwiazd Olimpijczyków, a także organizatorem i kustoszem wystawy "Od Marusarza do Małysza i Kowalczyk" w Szelmencie. Przed wręczeniem nagród Wojciech Fortuna otrzymał od Polskiego Stowarzyszenia Czterokołowców -ATV Polska pamiątkową koszulkę oraz statuetkę, za co podziękował słowami: "Jestem zakochany w Suwalszczyźnie i cieszę się bardzo, że tu przyjechaliście oraz, że mogę być tutaj z wami. Chcę byście przyjęli ode mnie osobiste życzenia - niech fortuna wam sprzyja do końca życia."
- Nasz ośrodek posiada 25 hektarów pięknego terenu. Jesionowa Góra wznosi się na wysokość 252 m n. p. m. i jest naszą perełką zimą. Jest to jedyny ośrodek w Europie, gdzie przez cały rok możemy korzystać z nart. Zimą korzystamy z nart zjazdowych, a latem przenosimy się nad jezioro Szelment Wielki, gdzie mamy drugi pod względem długości w Polsce wyciąg nart wodnych. Nasz ośrodek jest bardzo dobrze przygotowany pod względem infrastruktury do uprawy sportów zarówno amatorsko, jak i zawodowo. Jaki widać można zorganizować u nas wspaniałe rajdy offroadowe, ale także zawody narciarstwa zimowego lub wodnego rangi międzynarodowej - mówi Paweł Żuk, Prezes WOSiR Szelment.
- Na Suwalszczyźnie mamy bardzo ciekawą formę geologiczną. Lodowiec pozostawił po sobie doskonałe warunki do offroadu w postaci wąwozów, jarów, bagien, oczek wodnych, dużych kamieni. Organizowaliśmy wiele imprez offroadowych dla aut terenowych, czy zawodów typu enduro i cross country. Jesteśmy otwarci na inicjatywy takie jak te zawody dla quadowców. Na północ od Suwałk krajobraz przypomina góry, przez co tereny te nazywane są przez turystów suwalskimi Bieszczadami. Jestem przekonany, że każdy kto przyjedzie tu choć raz, będzie odwiedzać Suwalszczyznę regularnie - dodaje Wojciech Rosiński z sekcji Szelment Off-Road.
Czas na kilka słów o tych, bez których ostatnia runda i cały tegoroczny cykl Przeprawowych Mistrzostw oraz Pucharu Polski ATV PZM Can-Am nie mógłby się odbyć. Listę tę otwiera firma Taurus Sea Power, która jako polski przedstawiciel pojazdów Can-Am oraz BRP pełniła rolę Sponsora Tytularnego. Gospodarzem i współorganizatorem II rundy był WOSiR Szelment, a Honorowym Patronatem zawody objęli: Prezydent Miasta Suwałki Czesław Renkiewicz, Wójt Gminy Jeleniewo Kazimierz Urynowicz oraz Wójt Gminy Szypliszki Mariusz Grygieńć. Oprócz wcześniej wspomnianych nagród od marki Can-Am, o to by najlepsi quadowcy nie wyjechali z Szelmentu z pustymi rękami, zadbały firmy: 4x4Terenowiec, Arcom, Maxxis - oponyquad.pl, ATP Global, Arkas BHP, Elekromil, GARMIN, oraz MMC Car Poland, która jako Generalny Dystrybutor Mitsubishi Motors oferował wsparcie logistyczne rajdu oraz możliwość przetestowania wspaniałego modelu rajdówki Mitsubishi L200.
Tradycyjnie nagrodę za najlepszy debiut ufundowała redakcja dwumiesięcznika Quadamania, którą w tym roku odebrał, debiutujący w tym roku zawodnik ze Szwecji Fredrik Back. Oprócz magazynu Quadmania zawody wspierają medialnie redakcje Offroad.pl, Terenowo.pl i Ścigacz.pl. Opiekę nad zdrowiem zawodników oraz ich maszyn pełnili odpowiednio medycy Offroad Rescue Team oraz mechanicy Moto-Moto.
Wyniki II rundy:
Wyniki sezonu 2018
Wyniki klasyfikacji Can-Am
Fot. Marta Markuszewska
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze