Przeprawowe Mistrzostwa i Puchar Polski ATV 2016 - relacja z II rundy
"Nasz golubski zamek, w którym przebywały takie osobistości jak Władysław Jagiełło, Mikołaj Kopernik, Zygmunt III Waza, Fryderyk Chopin, tym razem miał przyjemność gościć quadowców z Panem Rafałem Sonikiem na czele."
Za nami już druga z trzech tegorocznych rund cyklu Przeprawowych Mistrzostw Polski oraz Przeprawowego Pucharu Polski ATV PZM Dragon Winch. Zawody odbyły się w dniach 17-19 czerwca na bogatych w wąwozy i wzgórza terenach, należących do miasta oraz gminy Golub-Dobrzyń. Miejsce te ma szczególne znaczenie dla quadowców, gdyż tylko tu mogą oni rywalizować u podnóża średniowiecznego zamku, a także na czas rajdu stać się jego mieszkańcami. Czyż to nie brzmi wspaniale? To wszystko było możliwe dzięki uprzejmości Burmistrza Miasta Golub-Dobrzyń Mariusza Piątkowskiego, Dyrektora Domu Kultury w Golubiu-Dobrzyniu Artura Niklewicza, Prezesa Zamku w Golubiu-Dobrzyniu Stefana Borkowicza, Sebastiana Kuca z Off-Road Rescue Team oraz mieszkańców miasta.
Decyzja odnośnie miejsca organizacji tej rundy PMP oraz PPP ATV PZM Dragon Winch zapadła już przed rokiem, tuż po zakończeniu ubiegłorocznego rajdu, który po raz pierwszy gościł w grodzie nad Drwęcą. Ówczesna impreza okazała się ogromnym sukcesem, zarówno dla organizatorów rajdu, jak i tamtejszych władz samorządowych. Quadowcy byli zachwyceni terenem, a władze miasta i jego mieszkańcy cieszyli się z niezwykłego widowiska, jakiego nigdy wcześniej nie mieli okazji oglądać. Dlatego też Stowarzyszenie ATV Polska, przy aprobacie Polskiego Związku Motorowego, widząc potencjał tego miejsca, postanowiło ponownie zorganizować na nim rajd.
Podobnie jak podczas pierwszej rundy sezonu 2016, która odbyła się na poligonie w Jeleniej Górze, przyjęto formułę dwuetapową czyli podział na odcinek nocny oraz dzienny. Pierwszy z nich odbył się na zboczu wzgórza, w bliskim sąsiedztwie zamku. Wyznaczony taśmami trawers bardzo szybko zweryfikował umiejętności kierowców. Sprawił on zawodnikom dużo kłopotów. Kilkusetmetrową trasę najlepsze teamy z Mistrzostw Polski pokonywały w czasie poniżej dwóch godzin, nie używając przy tym niemal w ogóle wyciągarki. Takim rezultatem mogą pochwalić się zwycięzcy nocnego etapu - Paweł Deżakowski i Jarosław Witas, którzy pokonali OS w czasie 01:50:00. Ale w tej grupie byli i tacy, którym nie udało się zmieścić w wyznaczonym czasie 180 minut. Jeszcze trudniej mieli ich mniej doświadczeni koledzy z klasy Pucharu Polski. Ten etap wygrał Piotr Piwowarczyk jadący w parze z Januszem Nowakiem, który zmieścił się w czasie 02:27:00. Niektórzy twierdzili, że było zbyt ciężko jak na amatorów. Inni narzekali na korki, jakie powstawały, gdy ktoś nie mógł sobie poradzić z jakąś przeszkodą, co kilkukrotnie wytknięto organizatorom. Jednak o możliwości wystąpienia zatorów na trasie, Dyrektor Rajdu w osobie Jacka Bujańskiego wspomniał już na odprawie. Organizatorzy przedłużyli limit czasu i starali się także na bieżąco korygować trasę, aby rozładować natłok pojazdów. Jednak w przypadku ponad setki maszyn, w terenie wręcz niemożliwym do przejechania bez wyciągarki, nie było to rzeczą łatwą.
Więcej informacji na stronie www.atvpolska.pl
fot. Bartosz Guz / Adventure Media
Video Bartosz Kosiorek / Xrepo
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze