Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzePrędkość (a raczej kierowcy łamiący jej ograniczenia) zabija przede wszystkim w terenie zabudowanym i to na tym powinna skupić się cała walka z przekraczającymi prędkość. W Austrii można poruszać się poza terenem zabudowanym na drogach dwukierunkowych z prędkością 100 km/h i uważam, że to jest w porządku. Kiedy jednak zaczyna się teren zabudowany wszyscy jak jeden mąż zwalniają do 50 km/h. U nas poza teren zabudowanym większość kierowców jeździ 120-130 km/h, a wjeżdżając w teren zabudowany zwalnia do ok.. 80 km/h. I to jest przyczyna tak dużej ilości wypadków. Zatem moim zdaniem wniosek, że prędkość (a raczej kierowcy łamiący wszystkie ograniczenia) zabija znajduje uzasadnienie. Wystarczy porównać jaka jest droga hamowania tego samego samochodu, w tych samych warunkach z prędkości 80 km/h i z prędkości 50 km/h.
OdpowiedzA może raczej fatalna infrastruktura drogowa, kiepski stan techniczny pojazdów i niedouczenie kierowców (brak torów do szkoleń np)?
OdpowiedzFatalna infrastruktura? Czy mieszkamy w tym samym kraju? Mamy bardzo dobrą infrastrukturę, tylko kierowcy buraki - koło mojego osiedla jest jednopasmowa droga z przejściami dla pieszych co kawalek, w tym roku była już ofiara śmiertelna, bo jakiś geniusz jechał 80 zamiast 40-50. Realnie po tego typu drodze trzeba jechać 40, bo obok chodnik, pełno dzieciaków, psów, rowerzystów.
OdpowiedzChyba muszę zakupić okulary, bo jakoś tej dobrej infrastruktury nie dostrzegam... A może piszesz np. o Hiszpanii, czy Belgii/Holandii ?
OdpowiedzFakt, mieszkam w Wawie i w mojej okolicy jest świetna infrastruktura drogowa. Lepsza niż w wielu miejscach w Hiszpanii ;)
OdpowiedzNie tylko dzieciaków, ale i szczeniaków.
Odpowiedz