Potężny dzwon na torze i błyskawicznie odbudowany motocykl
Przygoda, jaka przytrafiła się niedawno Joshowi Elliotowi, zawodnikowi startującemu w brytyjskich mistrzostwach superbike, jest dosyć nieprawdopodobna. Wraz z motocyklem wyleciał z jednego z zakrętów toru Donnington Park, a jego Suzuki rozpadło się na dwie części. Nie przeszkodziło mu to jednak w powrocie na tor następnego dnia na tej samej maszynie.
Josh Elliot jeździ w cyklu BSB na Suzuki GSX-R1000R dla ekipy OMG Racing. Jest jednym z czołowych zawodników, który ma na swoim koncie wygrane wyścigi. W czasie treningu przez odbywającą się w miniony weekend rundą na torze Donnigton Park zaliczył potężny upadek na słynnym zakręcie Craner Curves, który regularnie posyła na deski nawet najlepszych kierowców.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wszystko zaczęło się od niezbyt mocnego lowside’a. Kiedy jednak motocykl wpadł na trawę, wyleciał do góry i wielokrotnie koziołkował. Rezultat widać na zdjęciach - maszyna jest pozornie kompletnie zniszczona, rozpadła się na dwie części. Josh na szczęście wcześniej odłączył się od motocykla i wyszedł z wypadku bez szwanku.
Wydawało się, że jest już po wszystkim i zawodnik nie będzie w stanie wystartować w wyścigu. Do akcji wkroczyli jednak mechanicy, którzy całą noc pracowali nad odbudową maszyny. Udało się - następnego dnia rano malowany na różowo GSX-R1000R wrócił na tor bez śladów wcześniejszego dramatu.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzePrzez noc w garażu ramę zespawali ?! Bzdury.......
OdpowiedzGdyby każdy widział jak wyglądał jego motocykl przed naprawą...
Odpowiedz