Pont de Vaux 2010 - rewelacyjny debiut Polaków!
„Debiut na 23. miejscu, w takiej imprezie to dla mnie rewelacyjny wynik, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, że jechaliśmy praktycznie seryjnym quadem”
W ubiegły weekend, jak co roku już od wielu lat francuskim miasteczkiem Pont de Vaux zawładnęły czterokołowce. Na Mundial Quadów przyjechało około dwustu pojazdów i pół tysiąca kierowców, których dopingowały dziesiątki tysięcy kibiców. Takiej imprezy nie ma nigdzie indziej na świecie, dlatego udział w niej jest marzeniem wielu miłośników szybkiego quadowego offroadu. Wśród nich są również Polacy, którzy od wielu lat próbują swoich sił w konfrontacji z najlepszymi zespołami i najszybszymi zawodnikami tej planety. W tegorocznym 12-godzinnym wyścigu quadów także mieliśmy komu kibicować. Pod białą-czerwoną flagą wystartował zespół ATV Meteor w składzie; Łukasz Łaskawiec, Adam Kwiecień oraz Grzegorz Chrzanowski. Zanim jednak przejdziemy do przebiegu samych zawodów, warto wspomnieć kilka słów o tym, czym są te zawody dla mieszkańców miasteczka Pont de Vaux.
Parada setek czterokołowców ulicami miasta
Z tym, co się dzieje w Pont de Vaux w przeddzień rozpoczęcia zawodów, nie spotkamy się w żadnym polskim mieście. Zamknięte dla ruchu publicznego ulice oblegane są przez ludzi z całego świata, którzy przyjechali towarzyszyć lub kibicować swoim narodowym ekipom. Do późnych godzin nocnych rozbrzmiewa muzyka, śmiech, zabawa, których powodem są quady. Nawet seniorzy i seniorki w wieku powyżej 70. roku wyglądają z okien swoich mieszkań, uśmiechając się oraz pozdrawiając zgromadzone tłumy i uczestników parady. Czy wyobrażacie sobie coś takiego w Polsce? Mojej wizji tego typu imprezy w naszym kraju towarzyszy obraz tłumu przepędzającego quadowców widłami i kamieniami, czemu przygląda się Policja, zmuszona przez „porządnych” obywateli nie dopuścić do odbycia się zawodów. Niestety to nie twór mojej bujnej wyobraźni, lecz realia, które mogę poprzeć konkretnymi faktami z historii polskiego offroadu. Ale wróćmy do kraju smakoszy żabich udek i ślimaków oraz tego, co się działo na torze.
Prawda o sprzęcie
W sobotę o godzinie 10:00 maszyny i ich kierowcy opuścili stanowiska serwisowe, by przystąpić do treningów kwalifikacyjnych, decydujących o pozycji na starcie. Już po pierwszych kilkudziesięciu minutach porośnięty trawą tor wokół pola kukurydzy przeistoczył się w gliniastą, niezwykle twardą i śliską pętle. Na dohamowaniach przed zakrętami słychać było nawet pisk opon. Wiele drużyn, by polepszyć trakcję pojazdu, zaopatrzyło się w koła do supermoto. Polska ekipa, widząc mocno zdłubane maszyny zdecydowanej większości konkurentów i mając świadomość osiągów swojego niemalże seryjnego LTRa, szacowała swój najlepszy czas w okolicach 90. miejsca. Poszło jednak lepiej. Team ATV Meteor, z czasem 3:10.883 zdobył 74. pozycję na starcie spośród 107 drużyn. Pole position wywalczyli Josh Upperman, Josh Kirkland i Shane Hitt z fabrycznego teamu KTM Racing, których czas najlepszego okrążenia wyniósł 2:53.601.
Dwanaście godzin ciężkiej walki uwieńczonych sukcesem
Do rozpoczęcia pierwszego, trzygodzinnego wyścigu Polacy wydelegowali Adama Kwietnia. Jak się okazało wraz z nadejściem godziny 15:00, kiedy to rozbrzmiał dźwięk sygnalizujący start, była to bardzo dobra decyzja. Adam najszybciej z otaczających go konkurentów dobiegł do quada, wpiął zrywkę, odpalił maszynę i wystartował lokując się w okolicach pierwszej pięćdziesiątki. Po godzinie był już na 42. miejscu. 40 minut później zmienił go Grzesiek Chrzanowski, który dopełnił dzieła kończąc bieg na znakomitej 32. pozycji.
Zaledwie po dwóch godzinach przerwy od zakończenia pierwszej części 12-godzinnego wyścigu quadów zawodnicy ponownie ustawili się na starcie według czasów kwalifikacyjnych. Tym razem, by zmierzyć się z pięciogodzinnym etapem nocnym. Kwiecień, któremu znowu przypadło zadanie startu, ponownie spisał się świetnie i wstrzelił się w okolice 40. miejsca. Wraz z pierwszym tankowaniem i zmianą kierowcy mechanicy założyli światła, gdyż słońce zachodziło już za horyzont. Tym samym wzrosło poddenerwowanie, gdyż awarie oświetlenia i instalacji elektrycznej pojazdu są najczęstszymi przyczynami dużych strat czasowych. Na szczęście Suzuki LTR z numerem 51, którym jechał nasz team sprawił się świetnie i bez jakiejkolwiek awarii dowiózł Polaków na bardzo dobrym 24. miejscu. W rezultacie ATV Meteor Team zajął kapitalną 26. lokatę w klasyfikacji generalnej. Tego nikt się nie spodziewał, a już na pewno nie nasi zawodnicy.
W niedzielny poranek na twarzach Grześka, Adama i Łukasza było widać zmęczenie. Pierwszemu z nich jazdę dodatkowo utrudniały ogromne i niewyleczone odciski na dłoniach, których nabawił się jeszcze na zawodach w Polsce. Pomimo bólu Chrzanowski zdecydował, że da radę rozpocząć trzeci wyścig. Podobnie jak Kwiecień już po starcie znalazł się w pierwszej pięćdziesiątce. Po przejechaniu 8 okrążeń zjechał do depot, a za stery LTRa zasiadł Łukasz Łaskawiec. Bardzo szybkie i równe tempo jazdy oraz brak awarii zaowocowały tym, iż na półmetku czterogodzinnego etapu polski team plasował się na 26. lokacie, a przez kolejne dwie godziny ich pozycja wzrosła o kolejne 2 oczka. 32., 26. i 24. miejsca w poszczególnych etapach dały ostatecznie Polakom zaskakująco dobrą 23. lokatę w klasyfikacji generalnej. Oto, jak po zakończeniu zawodów swój wynik ocenili kierowcy zespołu ATV Meteor.
Adam Kwiecień:
„Zupełnie nie spodziewaliśmy się tak dobrej pozycji. W czasówkach celowaliśmy w pierwszą 90-tkę. Wyścig ułożył się idealnie. Nie było żadnych awarii, żadnych problemów. Nasz strateg – Michał Dominiak, opracował dobry plan, który się sprawdził. Było ryzyko, czy wytrzyma opona oraz czy wybraliśmy najlepszy moment na tankowanie, ale ten wyścig jest jednym wielkim ryzykiem i my je podjęliśmy. Jechało się mi świetnie. Nigdy nie spotkałem się z nawierzchnią tego typu, jak w Pont de Vaux i pewnie nigdy nie będę miał już okazji. Jest ona bardzo twarda i zarazem śliska. Wynik uważam za zadowalający i chyba nikogo nie zawiedliśmy. To było jedno z moich marzeń, które spełniłem. Byłem w Le Touquet, teraz tutaj. Jeśli się nie wypalę i będzie okazja to z chęcią tu wrócę.”
Grzegorz Chrzanowski:
„Debiut na 23. miejscu, w takiej imprezie to dla mnie rewelacyjny wynik, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, że jechaliśmy praktycznie seryjnym quadem. Trening pokazał, jak sprzętowo odstajemy od reszty. Musieliśmy nadrabiać przygotowaniem kondycyjnym i techniką jazdy. Wyścig był równy, każdy z nas dał z siebie 110%. Ale nie udałoby się nam go zdobyć, gdyby nie nasz strateg. On jest podstawą naszego sukcesu. Jazdę utrudniały mi odciski na dłoniach, po ostatnich zawodach cross country w Polsce. Przez cały tydzień przed zawodami w Pont de Vaux nie byłem w stanie trzymać kierownicy. Trenowałem jedynie biegając. Teraz musiałem zacisnąć zęby i jechać ile się da. Bardzo chciałbym wrócić na te zawody, ale jak będzie, to już czas pokaże.”
Łukasz Łaskawiec:
„Zawody są super zorganizowane. Jestem zadowolony z miejsca, które zdobyliśmy. Nie było najgorzej. Wiele się nauczyliśmy. Do Pont de Vaux powrócę, ale pewnie w innym składzie.”
Mundial Quadów w tym roku wygrał zespół Audemar Yamaha Motor France, który reprezentowały takie gwiazdy jak Francuz Romain Couprie, Brytyjczyk Paul Holmes oraz Holender Joe Maessen. Drugi był Francuz z polskimi korzeniami Jeremie Warnia wraz z amerykańskimi kolegami Dillonem Zimmerman i Joshem Frederickiem z BRP Can-am Motoworks. Podium zamknął team gospodarzy Drag'on Yamaha Leager's w składzie Mathieu Ternynck, Clement Jay i Antoine Cheurlin.
|
Komentarze 4
Poka¿ wszystkie komentarzeNo proszê! £ukasz £askawiec bêdzie kandydowa³ na radnego Wroc³awia z bloku Dutkiewicza. Mo¿e miasto bêdzie przyja¼niejsze motocyklistom...
Odpowiedzbeker niesamowite jak± imprezê mo¿na zrobiæ wokó³ pola kukurydzy :D qoo Super zawody, ale w Polsce nierealne. Brawa dla ch³opaków za ¶wietny wynik. widzicie o co chodzi? W polce te¿ mo¿na,...
OdpowiedzRewelacyjny debiut polaków ? przecie¿ Polacy na tej imprezie s± co roku a co do wyników to nie wiem czy dobrze pamiêtam ale w tamtym roku byli na 21-22 pozycji a w 2008r chyba 17
OdpowiedzZgadza siê, wynik zdobyty przez ekipê ATV Meteor nie jest najlepszym rezultatem wywalczonym przez Bia³o-czerwonych w PDV. Rekord nale¿y do Grzegorza Brzozowskiego, Jacka Stelmaszyka i Piotra Majkowskiego, którzy w 2007 roku byli na 11. miejscu. Jednak dla Adama Kwietnia, Grze¶ka Chrzanowskiego i £ukasza £askawca by³ to debiut w 12-godzinnym wy¶cigu quadów i bez w±tpienia wypadli rewelacyjnie. Pozdrawiam
Odpowiedzniesamowite jak± imprezê mo¿na zrobiæ wokó³ pola kukurydzy :D
OdpowiedzSuper zawody, ale w Polsce nierealne. Brawa dla ch³opaków za ¶wietny wynik.
Odpowiedz