Pojazdy elektryczne niszczą drogi. Naukowcy z Uniwersytetu w Leeds odkryli kolejny problem
Wyniki przeprowadzonej analizy wskazują, że samochody elektryczne mają większy wpływ na obciążenie dróg niż ich benzynowe odpowiedniki, co może przyczynić się do nasilenia problemu uszkodzeń dróg. Mówiąc prościej, będą jeszcze bardziej dziurawe.
Wyniki badań naukowców z Uniwersytetu w Leeds nie pozostawiają miejsca na wątpliwości. Okazuje się, że przeciętny samochód elektryczny generuje obciążenie drogi 2,24 razy większe niż benzynowy pojazd podobnej klasy, a nawet 1,95 razy większe niż pojazd z silnikiem Diesla!
W przypadku większych samochodów elektrycznych szkody są aż 2,32 razy większe! Taki stan rzeczy spowodowany jest przez znacznie wyższe naprężenie nawierzchni drogowych, co z kolei prowadzi do powstawania drobnych pęknięć i ostatecznie odpowiada za powstanie dużych uszkodzeń.
Ponieważ sprawa wypłynęła na Wyspach Brytyjskich, tamtejsze media skupiły się na fakcie, że już teraz, w dobie kryzysu, na naprawę ubytków potrzeba miliardów funtów. Marcowy raport Asphalt Industry Alliance ujawnił, że koszt usuwania dziur w brytyjskich drogach osiągnął 14 miliardów funtów — o prawie 1,5 miliarda funtów więcej niż w ubiegłym roku. Tymczasem wraz ze wzrostem liczby pojazdów elektrycznych, te koszty i wydatki będą rosły znacznie szybciej.
Problem zbyt dużego obciążenia nawierzchni dróg narasta od dekad, natomiast w ostatnich latach zdecydowanie się pogłębia, ponieważ konsumenci decydują się na większe i cięższe SUV-y z silnikami benzynowymi lub wysokoprężnymi. Przejście na jeszcze cięższe samochody elektryczne, zwłaszcza SUV-y, przyczyni się do granicznego obciążenia nawierzchni drogowej.
Co ciekawe, wynikli naukowców z Uniwersytetu w Leeds wskazują na jeszcze jedno zagrożenie. Eksperci ostrzegają, że wielopoziomowe parkingi mogą ulec uszkodzeniu lub zawaleniu z powodu ciężaru samochodów elektrycznych. W Wielkiej Brytanii od 2019 roku liczba samochodów elektrycznych wzrosła trzykrotnie, osiągając liczbę 900 000 egzemplarzy. Badacze przeprowadzili ocenę masy 15 popularnych samochodów elektrycznych w porównaniu do ich benzynowych odpowiedników i stwierdzili, że pojazdy elektryczne są średnio o 312 kg cięższe. Główny powód to obecność masywnych akumulatorów, które mogą ważyć nawet pół tony.
Naukowcy uwzględnili zarówno mniejsze modele, takie jak BMW Mini Cooper SE 3 Door, Peugeot e208, Ford Focus Electric i Vauxhall Corsa-e, jak i większe, takie jak Jaguar I-Pace i Audi e-tron 50 Quattro. W procesie badawczym użyto metody stosowanej przez inżynierów i projektantów autostrad do oceny uszkodzeń nawierzchni drogowych spowodowanych przez ciężkie pojazdy. Okazuje się, że dwukrotne zwiększenie nacisku na oś pojazdu powoduje 16-krotne większe uszkodzenia drogi.
Eksperci twierdzą, że samochody elektryczne, które są około dwukrotnie cięższe od standardowych modeli, mogą również powodować poważne uszkodzenia podłóg parkingów, szczególnie tych starszych, które nie są przystosowane do takich obciążeń. W przypadku niektórych obiektów wybudowanych kilka dekad temu może nawet dojść do ich zawalenia. To jest realna groźba.
Według danych z końca marca 2023 r., w Polsce było zarejestrowanych łącznie 36 826 osobowych i użytkowych samochodów całkowicie elektrycznych (BEV). Przez pierwsze trzy miesiące b.r. ich liczba zwiększyła się o 5 500 sztuk, tj. o 84 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2022 r. Oczywiście jeszcze daleko nam do poziomu Wielkiej Brytanii, ale biorąc pod uwagę dynamikę sprzedaży tego segmentu pojazdów, problem może zacząć narastać również w naszym kraju.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeBzdura. To jest właśnie ten prawicowy populizm, podparty histerią i bełkotem z 800 plus. Ciemnogród. Bardzo fajne są elektryki. Poza tym zakażemy wam silników spalinowych, to albo będziecie ...
OdpowiedzPomyliłem się, wymoderujcie ten wpis i zmieńcie "w UE najważniejsze są pieniądze" na "w UE najważniejszy jest człowiek". Przecież zaraz tu będzie histeria.
Odpowiedz