Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzePodkreślam że przestępstwo drogowe to nie to samo co wykroczenie więc do końca statystyki nie są rzetelne. Poza tym znaczna większość poważnych wypadków jest powodowana przez osoby BEZ uprawnień na motocykl. Sprawcami wypadków są wszyscy motocykliści od chopperów/cruiserów przez turystyki, ścigacze a kończąc na "piździkach". Wiadomo że motocykle sportowe są mocniejsze i szybsze co w konsekwencji skutkuje większą wypadkowością niż chopperami i turystykami. Odnosząc się do wypowiedzi Pana "lwg1" wnioskuje że mało Pan jeździsz na Shadowce. Też posiadam ten motocykl w wersji Sabre (bardzo sobie zachwalam) ale dzielenie motocyklistów to nie najlepszy pomysł. Jak już wcześniej pisałem więcej wypadków powodują motocykle typu ścigacz bo na takie maszyny wsiadają przeważnie ludzie bez uprawnień którzy nie potrafią "odpuścić". Cisną do oporu a wiadomo że na motocyklu trzeba mieć więcej oleju w głowie niż w silniku. Jeżdżę już ładnych kilka lat. Ostatnio jeżdżę nawet w zimie (brak śniegu). Powiem wam taką moją "mądrość" życiową. Jeżdżąc w lecie motocykl trzyma się znakomicie jezdni, koła się nie ślizgają, asfalt jest czysty i ciepły natomiast zimą warunki się zmieniają diametralnie! Staram się jeździć jak najwięcej bo sprawia mi to frajdę ale prawdziwa jazda na motocyklu zaczyna się właśnie zimą. Człowiek nabiera niesamowicie pokory do maszyny i przyrody. Nieprzemyślane wejście w zacieniony zakręt gdzie droga jest mokra (może i nawet oszroniona) skutkuje tylko jednym - ślizgiem. Jeżdżenie w zimie uzmysławia jak przewrotny jest motocykl gdy traci przyczepność i jak ciężko go opanować (jeśli w ogóle się da). Dzięki jeżdżeniu w ziemie nauczyłem się pokory i przewidywania tego co może się stać jak przeholuje. Trochę się zapędziłem z pisaniem. Wracając do tematu - sprawdźcie jak wygląda wypadkowość w porównaniu to samochodów. Co do kultury jazdy to motocykliści są równi goście. Kierowcy aut to już inna bajka. Zawsze gdy zatrzymam się na światłach i podjedzie gościu (nieważne czy to chopper czy ścigacz) to wykona gest pozdrowienia (ręka lub skłon głowy). Kultura na motocyklach jest zupełnie inna niż w samochodach. Może dlatego że motocykl kupuje człowiek bo chce i lubi a nie że musi. Jeżdżę na zloty motocyklowe i uważam że motocykliści są równi. Mam wielu zlotowych kolegów na chopperach, ścigaczach i turystykach a nawet kiedyś spotkałem gościa na skuterze 400. Nie dzielmy środowiska motocyklowego. Szanujmy się a będzie dobrze. Pozdrawiam
OdpowiedzI jeszcze jedno. Motocykliście dużo lepiej znają przepisy ruchu drogowego niż kierowcy aut. Wynika to z faktu ze nie znasz to wcześniej czy później wyłożysz się na drodze i będzie to bardzo bolesne.
Odpowiedz