Platinum Yamaha Street Experience 2012 - sukces!
Po czym poznać zadowolonego motocyklistę? Z pewnością po tym, że jak ściąga swój kask pierwsze co widzimy, to ogromny uśmiech na jego twarzy, który akurat w przypadku tegorocznej edycji Platinum Yamaha Street Experience 2012 nie schodził mi przez dwa dni!
Sukces czy porażka?
Z początkiem tygodnia na Torze w Poznaniu miała miejsce druga już edycja wspomnianej imprezy zorganizowanej przez importera Yamahy. Dzięki pozyskaniu kilku dużych sponsorów impreza odbyła się z dużym rozmachem, a szczęścia i podziękowaniom od uczestników nie było końca. Osobiście mam nadzieję, że Platinum Yamaha Street Experience wpisze się na stałe w polski motocyklowy kalendarz. Dlaczego?
O dostępności toru, a raczej jego braku dla szarego śmiertelnika raczej nie trzeba nikogo przekonywać. Nie ukrywajmy, że nie każdego stać, aby wziąć udział w płatnych imprezach organizowanych na torze. Tym bardziej należą się słowa uznania dla organizatorów, że pomimo problemów jaki trapią branżę motocyklową udało im się zorganizować przedsięwzięcie w którym może wziąć udział każdy motocyklista, motocyklistka.
Uczestnicy
Do Poznania zjechało się grubo ponad 200 osób z całego kraju. Udział w imprezie był całkowicie bezpłatny, nic więc dziwnego, że zaproszenia na imprezę rozeszły się szybciej, niż monety okolicznościowe wybite przez NBP z okazji odbywającego się Euro. Zdecydowanie wielkim plusem był brak ograniczenia co do marki jednośladu jakim się przyjechało co zaowocowała przekrojem motocykli różnych marek w którym oczywiście górowała Yamaha. Nie można również zapomnieć o płci pięknej, która również stawiła się na torze. Podczas sesji treningowych można było zauważyć wystający warkocz spod kasku, co lepsze Panie dawały Panom do zrozumienia, że wcale nie są gorsze. Niejednokrotnie wyprzedzając panów... nie tylko na prostej.
Organizator stanął na wysokości zadania i przygotował infrastrukturę przystosowaną do przyjęcia tak dużej grupy osób. Na terenie toru stanęły dwa wielkie namioty. W jednym z nich mieścił się park maszyn, gdzie można było się skryć przed bezlitosnym słońcem oraz w spokoju przygotować sprzęt do wyjazdu na tor. Oprócz tego na miejscu znajdował się profesjonalny serwis motocyklowy gdzie wykwalifikowani mechanicy pomagali w nastawie zawieszeń czy eliminowali drobne usterki, oczywiście również bezpłatnie. W drugim namiocie znajdowała się gastronomia oraz biuro organizatorów. Wieczorem miejsce zamieniało się w chill zone, gdzie na wielkich poduszkach można było wypocząć oraz podzielić się swoimi wrażeniami, wszystko oczywiście przyprawione muzyką, którą serwował DJ.
Uczestnicy zostali podzieleni na dwie grupy, które odpowiadały torowemu doświadczeniu. Z grupą początkujących riderów wyruszała grupa doświadczonych instruktorów, która pomagała w bezpiecznych przemieszczaniu się po nitce toru. Uczestnicy chętnie korzystali z rad i doświadczenia szkoleniowców, którzy podpowiadali co należy poprawić w swojej technice. Z racji tak dużej liczby uczestników każda z grup zaliczała średnio trzy sesje treningowe w ciągu dnia, lecz całkowicie wystarczyło, to by porządnie się zmęczyć.
Nuda? To nie ta impreza
Importer Yamahy zadbał również o czas pomiędzy poszczególnymi sesjami, raczej nikt nie narzekał na brak wolnego czasu. Przygotowany został park maszyn testowych, wszyscy chętni mogli wybrać się na wycieczkę po okolicy. Każdy mógł również przymierzyć się i przetestować nie tylko na torze nowe kaski marki Shoei. We wspomnianym serwisie można było zakupić i wymienić opony czy choćby olej w swoim motocyklu. Wieczorem odbywały się spotkania i dyskusje połączone z wręczaniem nagród dla uczestników eventu.
Podsumowując impreza udała się doskonale. Wszystko zostało zapięte na ostatni guzik i funkcjonowało jak w szwajcarskim zegarku. Obsługa toru również pracowała bez zarzutu. Każdy z uczestników wyjeżdżał uśmiechnięty i z bagażem nowego doświadczenia, które z pewnością zaowocuje w miejskiej dżungli. Natomiast czy imprezy tego typu są w ogóle potrzebne? Jak widać po frekwencji zdecydowanie tak. Kolejna edycja Platinum Yamaha Street Experience dopiero za rok, lecz warto będzie czekać...
Polecamy obszerną galerię zdjęć z II edycji Platinum Yamaha Street Experience
|
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeWyglada kozacko! Szkoda, ze nie zalapalem sie. W przysz³ym roku obowi±zkowo trzeba sie stawic
Odpowiedz