Piotr Narewski - Polak w Cross Country USA
Nie poddawałem się. Zacząłem jeszcze więcej trenować. Gdy skończył się sezon i zaczęła zima, nadal trenowałem
Troszkę historii
Moje zainteresowanie motocyklami odziedziczyłem po moim ojcu, Edwardzie Narewskim. Startował on w wyścigach drogowych w Polsce w latach siedemdziesiątych. Ja uczestniczyłem w tych imprezach jako młody kibic. Ojciec był od najmłodszych lat moim nauczycielem. Przy nim doskonaliłem technikę jazdy. Mając parenaście lat trafiłem do klubu motocyklowego SKM Warszawa. Tam dalej uczyłem się jeździć pod okiem Włodka Kwasa. W Polsce jeździłem jedynie na zawody typu Simsonada, Motoriada i Pogoń za Lisem. Po przyjeździe do USA dużo się zmieniło w tej kwestii.
Początek ścigania w USA - road racing
Trzy lata po przyjeździe do USA zakupiłem Hondę XR650L. Jeździłem tym motocyklem po mieście w cieple dni, ale nadal czegoś mi brakowało. Brakowało mi rywalizacji. W tym samym czasie poznałem Polaka startującego w wyścigach drogowych w Chicago i okolicach. Nazywał się Szymon Kowalski.
Pod koniec sezonu 2004 zdobyłem licencję na wyścigi drogowe. W 2005 roku pojechałem na pierwszy wyścig. Odbywał się na torze Road America w stanie Wisconsin. Już podczas treningów zaliczyłem lot przez kierownicę i złamałem rękę. Uraz był na tyle skomplikowany, że zostałem wyłączony z wyścigów na trzy miesiące. Po powrocie na tor nie miałem już szans na walkę o dobrą pozycje w klasyfikacji generalnej. Sezon 2006 był troszkę bardziej szczęśliwy. Startowałem od początku sezonu. Cały czas polepszałem umiejętności. Udało mi się nawet przejść z grupy Amator do grupy Ekspert. Niestety z moim doświadczeniem nie można było nawet marzyć o sponsorach, a ja nie byłem w stanie sam płacić za wszystko. Musiałem zrezygnować z wyścigów. Nie poddałem się jednak całkowicie. Nadal czułem potrzebę rywalizacji.
Offroad
Pod koniec sezonu 2006 poznałem człowieka, który znalazł receptę na moje potrzeby. Wyścigi drogowe odpadały ze względu na koszta. Mariusz Zientak, gość starszy ode mnie, o co najmniej 15 lat, namówił mnie na jazdę w terenie. Na początku zakupiłem mocno używaną Hondę CR250. Wjechałem na niej parę razy do lasu i już wiedziałem, że to jest coś, co też może sprawiać wielką satysfakcję. Nie był to jednak mój wymarzony motocykl. Dlatego dosłownie parę dni później kupiłem nową Yamahe YZ450F (2006).
Od samego początku pasjonowała mnie moc tego motocykla, a przy tym jego lekkość. Cały sezon 2007 poświęciłem na treningi. Pod okiem Mariusza doskonaliłem technikę jazdy terenowej. Wydawało mi się, że już coś potrafię. Postanowiłem w połowie sezonu wystartować, w amatorskiej klasie, w zawodach typu Cross Country. Okazało się jednak, że moje umiejętności są zbyt małe. Nie ukończyłem dwugodzinnego wyścigu.
Dało mi to dużo do myślenia. Nawet przez chwilę wątpiłem w moje możliwości. Nie poddawałem się jednak. Zacząłem jeszcze więcej trenować. Gdy skończył się sezon i zaczęła zima, nadal trenowałem. Jeździłem na tor supercrossowy na halę pod dachem. Ciężko trenowałem przez całą zimę.
Sezon 2008 -zawody MXC (midwest crosscountry)
Nadszedł sezon 2008. Już w zimę planowałem, że zacznę regularnie startować w zawodach Cross Country. Wymieniłem motocykl na nowy. Ponownie Yamaha YZ450F tylko, że model 2008. Przygotowałem go odpowiednio do potrzeb jazdy off-road.Pierwsze zawody odbyły się na początku marca 2008...
Organizator zawodów
W USA ze względu na wielkość kraju możemy znaleźć trzy najważniejsze serie wyścigów Cross Country.
Uznawane za Mistrzostwa USA - seria GNCC. Ich zawody obejmują całą wschodnią część USA, od
Nowego Jorku na północy, aż po Florydę na południu. W serii tej startują tak znani zawodnicy, jak David Knight, który zwyciężył w sezonie 2008 w klasie PRO. Startuje tam także Australijczyk Paul Whibley, Jimmy Jarret i wielu znanych zawodników.
Druga seria zawodów National to WORCS, World Off Road Championship Series. Zawody te odbywają się w zachodniej części USA, California, Arizona...
Kolejna seria Cross Country to OMA Nationals. Obejmuje cześć środkową USA. Zawodnicy królujący w tej serii to Paul Whibley, Jimmy Jarret. Organizatorem tych zmagań jest United Offroad Racing.
Wystartowałem... sezon 2008
Sezon MXC rozpoczął się na początku marca. Zarówno pierwszy jak i drugi wyścig odbył się na śniegu.
Wszyscy startowali na normalnych oponach. Regulamin nie zezwala na stosowanie opon z kolcami czy śrubami.
Już od początku sezonu wydawało mi się, że dam radę. Zimowe treningi nie poszły na marne.
W sezonie 2008 wystartowałem w 16. wyścigach serii MXC w klasie Open C. Oto moje wyniki:
Irunda MXC2. miejsce
II runda MXC1. miejsce
IIIrunda MXC 15. miejsce
IVrunda MXC16. miejsce
V runda MXC5. miejsce
VIrunda MXC1. miejsce
VII runda MXC 3. miejsce
VIIIrunda MXC 3. miejsce
IXrunda MXC2. miejsce
X runda MXC5. miejsce
XIrunda MXC 3. miejsce
XII runda MXC 2. miejsce
XIIIrunda MXC7. miejsce
XIVrunda MXC 1. miejsce
XV runda MXC 4. miejsce
XVIrunda MXC 3. miejsce
Pojechałem również w trzech rundach serii OMA Nationals w klasie Open C. Oto wyniki.
IV runda OMA Nationals 3. miejsce
IX runda OMA Nationals 1. miejsce
Xrunda OMA Nationals 6. miejsce
Sezon wyścigowy zaczyna się w marcu, a kończy w listopadzie. Podczas sezonu 2008 walczyłem w klasyfikacji ogólnej jedynie w serii regionalnej MXC. Wystartowałem we wszystkich wyścigach, żadnego nie opuściłem. W serii MXC zostałem Mistrzem 2008 w klasie Open C. Było wiele wywrotek, na szczęście obyło się bez większych kontuzji.
Plany na sezon 2009
W tej chwili przygotowuje się do sezonu 2009, który zacznie się w marcu. Jeśli pogoda pozwala to nadal trenuje na zewnątrz, a podczas zimnych dni jeżdżę na halę, na tor supercross. W 2009 nadal będę startował na tym samym motocyklu, czyli Yamaha YZ450F (2008), ale przechodzę do wyższej klasy. Będę startował w klasie Open B. Główny nacisk kładę na OMA Nationals.
Nie opuszczę również serii regionalnej. Czeka mnie wiec około 25. wyścigów. Pozostałe weekendy spędzę na treningach. Aktualnie poszukuję sponsorów, którzy mogliby mi pomoc w realizowaniu tego planu. Chciałbym pokazać, że Polacy poza granicami też mogą coś osiągać.
Od redakcji: Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem! To książkowy przykład realizacji amerykańskiego snu. Bardzo się cieszymy z sukcesów Piotrka i życzymy mu kolejnych w nadchodzącym sezonie. Szkoda jedynie, że aby mieć szansę na porządne warunki do walki i treningów trzeba opuścić naszą ojczyznę. Obyśmy jak najszybciej doczekali w Polsce warunków do jazdy i rywalizacji, o jakich pisze Piotr.
|
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzechomiczówka :)
Odpowiedzno Piotrek wielkie gratulacje, wreszcie się doczekałeś. Życzę Ci sukcesów w nowym roku. a jak wspominałeś to udziału w tym rajdzie coś na styl paryż-dakar.
Odpowiedzbrawo Piotrek!!!! 3mam mocno kciuki za 2009 rok!!! poniewaz mam mozliwosc sledzic poczynania Piotrka tutaj na miejscu w Stanach, to wszystkim, ktorzy tym sportem zajmuja sie gdziekolwiek na tym ...
OdpowiedzBez przesady... w ojczyźnie też można trenować, startować i wygrywać. Fakt, że większym nakładem środków. Też trzymam kciuki za naszego rodaka. Widać na zdjęciach, że nawyki ze ścigaczy trochę mu ...
OdpowiedzTy no większej bzdury nie słyszałem. Od kiedy w full crosach są regulowane klamki ? Przecież one się łamią po każdej glebie, kto by pakował klamke za 80 zł z regulacją, która może się rozwalić podczas 1 zawodów kilka rady ? Ale pare w łapach chłopak musi mieć, a raczej niezłą kondycję - bo "normalny" plastikojeździeć po 10 kółkach na torze crossowym z braku sił spada z motocykla
Odpowiedzwiekszej bzdury to nie slyszalem, klamka z uchwytem za 350 zl wytrzyma wszystko a za 20 to gowno ktore lamie sie juz jak naciskasz wiec zamontuj sobie drut hartowany do swojej cz
Odpowiedz