Pięć lat bez prawa jazdy. Nowe realia dla niezdyscyplinowanych kierowców
Ministerstwo Infrastruktury zapowiada istotne zmiany w przepisach dotyczących kierowców, którzy nie respektują obowiązujących zasad i siadają za kierownicę mimo czasowego zatrzymania uprawnień.
Nowe regulacje mają na celu skuteczniejsze egzekwowanie prawa i wyeliminowanie przypadków lekceważenia obowiązujących sankcji.
Obecnie kierowcy mogą stracić prawo jazdy na trzy miesiące w przypadku przekroczenia prędkości o ponad 50 km/h na obszarze zabudowanym. Jeśli mimo to zdecydują się na jazdę bez uprawnień, grozi im przedłużenie okresu zawieszenia prawa jazdy o kolejne trzy miesiące oraz dodatkowe sankcje przewidziane w Kodeksie wykroczeń. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, prowadzenie pojazdu bez uprawnień na drogach publicznych, w strefach zamieszkania lub ruchu wiąże się z możliwością nałożenia kary aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny, której wysokość nie może być niższa niż 1500 złotych.
Mimo tych regulacji wciąż nie brakuje osób, które decydują się na jazdę pomimo zatrzymania dokumentu. Z tego powodu Ministerstwo Infrastruktury zamierza zaostrzyć kary, by skuteczniej odstraszać kierowców przed łamaniem przepisów. Jednym z kluczowych elementów proponowanych zmian jest rozszerzenie obowiązku zatrzymania prawa jazdy na trzy miesiące również na przypadki przekroczenia dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h poza obszarem zabudowanym. Największe kontrowersje budzi jednak planowane zwiększenie sankcji za jazdę pomimo nałożonego zakazu. W myśl nowych przepisów osoba przyłapana na prowadzeniu pojazdu w czasie obowiązywania czasowego zatrzymania prawa jazdy mogłaby stracić uprawnienia aż na pięć lat.
Resort argumentuje, że dotychczasowe przepisy są nieskuteczne i nie spełniają założeń poprawy bezpieczeństwa na drogach. Zdaniem przedstawicieli ministerstwa, osoby ignorujące zakazy powinny być karane w sposób surowy, aby zapobiec kolejnym naruszeniom i zwiększyć bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego.
Eksperci podchodzą jednak do tego pomysłu z rezerwą. Chodzi o to, że przewidziana sankcja w postaci odebrania uprawnień na pięć lat może być nieproporcjonalnie surowa. Wciąż otwarte pozostaje również pytanie, czy tak restrykcyjne środki rzeczywiście przyniosą oczekiwany efekt.
Komentarze 0
Pokaż wszystkie komentarze