Pedrosa po operacji
Sezon rozpoczął się wyjątkowo pechowo dla wicemistrza świata, Daniego Pedrosy. Już podczas pierwszego dnia testów na torze Sepang w Malezji, Hiszpan zaliczył dwa upadki.
W efekcie drugiego z nich całkowicie spłonęła Honda RC212V Hiszpana, a on sam musiał przedwcześnie powrócić do Barcelony by poddać się operacji złamanej prawej ręki w klinice Dexeus.
W czwartek 22'latek, wspólnie z operującym go doktorem Xavierem Mirem, zorganizował w klinice konferencje prasową. „Chcę wrócić na tor najszybciej jak będzie to możliwe." - przyznał. Tradycyjnie kontuzje tego typu potrzebują jednak około sześciu tygodni na pełne wyleczenie. „Wszystko zależy od tego jak szybko ręka się zrośnie. W porównaniu do moich wcześniejszych kontuzji kostek, ta jest niegroźna, choć potrzeba więcej czasu na dojście do pełni sił."
Pedrosa wyjaśnił także przyczyny samego wypadku. „Wszystko stało się bardzo szybko, jechałem ze sporą prędkością, ale nic nie wskazywało na to, że zaraz stracę przyczepność." - tłumaczył. „Wydaje mi się, że podczas obu moich upadków tamtego dnia winna była jakaś usterka lub awaria motocykla, ale musimy poczekać aż mechanicy sprawdzą wszystkie dane i znajdą przyczynę."
Zasypywany pytaniami przez lubujących się w sensacjach hiszpańskich dziennikarzy, 22'latek z Barcelony po raz kolejny zaatakował swojego zespołowego kolegę, Amerykanina Nicky'ego Haydena, który w Malezji jako jedyny mógł przetestować nowy silnik RC212V z pneumatycznym rozrządem. „Był już wcześniej odpowiedzialny za rozwój motocykla i nie poszło mu najlepiej." - przyznał wicemistrz świata.
Wciąż niewiadomo czy Pedrosa będzie w stanie wsiąść na motocykl przed pierwszym wyścigiem sezonu, marcową Grand Prix Kataru. Jeśli nie, cały ciężar prac rozwojowych nad nowym modelem RC212V spadnie na barki mistrza świata z sezonu 2006, którego to właśnie Dani obwinia za słabe przygotowanie motocykla rok temu.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze