Jak donosi Dziennik Łódzki, w mieście gdzie windy nie jeżdżą w bok powstały właśnie pierwsze w kraju parkingi dla motocykli. Na miejscu dla jednego samochodu można postawić trzy jednoślady.

Trzy pierwsze miejsca parkingowe dla motocykli wydzielono w tym tygodniu przy ulicy Nawrot. Każde wyposażone zostało w uchwyt, do którego można motocykl przypiąć łańcuchem antykradzieżowym. Same pałąki wmurowane w ziemię uniemożliwiają także zaparkowanie auta na miejscu przeznaczonym dla motocykli.

 - Dzięki temu miejsca parkingowe są bezpieczne - powiedział Dziennikowi Łódzkiemu Tomasz Kacprzak, przewodniczący łódzkiej rady miejskiej, a prywatnie motocyklista. - Dodatkowo dzięki parkowaniu po skosie na jednym miejscu samochodowym zmieszczą się trzy motocykle.

Jak zapewniają urzędnicy kolejne miejsca parkingowe dla motocykli mają się pojawić w najbliższych dniach. W sumie ma ich być dziewięć, znajdą się w okolicy ul. Piotrkowskiej: na pl. Komuny Paryskiej, pl. Wolności, ul. Roosevelta, Narutowicza, Rewolucji, Struga i przy trasie W-Z. W każdej lokalizacji pojawią się trzy miejsca motocyklowe. W naszej ocenie to nadal zbyt mała ilość miejsc, ale cieszymy się, że sprawy ruszyły we właściwym kierunku.

Pomysł parkingów dla motocykli nie jest nowy, podpatrzone zostały tutaj sprawdzone rozwiązania z krajów Europy zachodniej i południowej. Parkingi motocyklowe znaleźć można nawet w miastach Skandynawii, która przecież mało utożsamiana jest z motocyklami. Łodzianie twierdzą, że to pierwsze takie rozwiązanie w Polsce, ale to nie do końca prawda. Nie ma co jednak dzielić tutaj włosa na czworo, bo władze innych dużych miast powinny się mu przyjrzeć - w szczególności władze Warszawy, gdzie biurowce w centrum miasta są wręcz obstawione motocyklami. Może warto byłoby wygospodarować dla nich nieco przestrzeni?.

Koszt wyznaczania miejsc w Łodzi to 9,5 tys. zł. Pieniądze pochodzą z budżetu obywatelskiego na ten rok. W razie dużego zainteresowania będą powstawać kolejne takie parkingi.