Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 14
Pokaż wszystkie komentarzeParady motocyklowe czy zloty to co innego, faktycznie wtedy co drugi typ na moto jest pijany ale prawda jest taka że w paradzie jedzie się powoli. Co innego gdy ktoś pijany jedzie poza paradą. Wtedy owszem może to skończyć się źle dla niego, przykład widziałem na tegorocznym zlocie motocyklowym w Łebie (sierpień), typek pod wpływem wsiadł na swojego horneta i przeleciał się ponad 200 km/h na małej uliczce, wokół były domy i zaparkowane samochody, nietrzeźwy ,że tak powiem ostro przyjebał w jeden z znajdujących się tam samochodów. Zgon na miejscu. I myślę że to jest wystarczająca przestroga dla każdego kto chce po pijaku siadać na moto. Spróbujcie przejechać się pod wpływem rowerem z prędkością 10-15 km/h za łatwo nie będzie. A teraz przejedźcie się czymś pięć razy cięższym i rozpędzającym się spokojnie do ponad 200km/h wtedy jest na prawdę ciężko. Bracia na moto, jeździcie z głową. Pozdrówa Lewa w górę, do przyszłego sezonu ! :D
OdpowiedzParady motocyklowe to co innego??? Czytam i nie wierzę. Jeśli ktoś chce sobie "paradować" pod wpływem, to u siebie w domu/ogródku. Ja nie mam zamiaru naprawiać motocykla, tylko dlatego, że komuś się zachciało pić :) Poza tym niektóre parady wręcz pędzą. Otwarcie sezonu 2013 w pewnej miejscowości w kujawsko-pomorskim: Parada z dala od miasta, w części drogą krajową momentami gnała 70-80 km/h w pełnym szyku paradnym. Ale to już inna bajka.
Odpowiedzmoże jeżdżą na paradach pijani, za to wypadków nie robią, lub to mały procent :)
OdpowiedzNawet parady zostały zaostrzone jeśli następują po zlocie. Dmuchasz w bramie jak pijany jesteś nie jedziesz, trzeźwy - możesz jechać.
OdpowiedzTo nie znaczy, że jest to "normalne" zachowanie. Pijany w czymkolwiek to może sobie kierowca jeździć na swoim prywatnym, ZAMKNIĘTYM DLA OSÓB TRZECICH terenie, a nie na ulicy.
Odpowiedz