Oświadczenia Dovizioso i Quartararo po zderzeniu na torze Silverstone
Tuż po starcie wczorajszego wyścigu o GP Wielkiej Brytanii na torze Silverstone miał miejsce jeden z najgroźniej wyglądających wypadków tego sezonu. Uczestniczący w nim Fabio Quartararo i Andrea Dovizioso nie odnieśli na szczęście poważniejszych obrażeń i już za dwa dni pojawią się na sesjach testowych na torze w Misano.
Katastrofa wydarzyła się w jednym z najniebezpieczniejszych punktów każdego wyścigu - w pierwszym zakręcie po starcie. Późniejszy zwycięzca Alex Rins oraz Fabio Quartararo wystartowali z drugiego rzędu, a prowadzenie szybko objął Hiszpan na Suzuki. Przesadził jednak w pierwszym łuku i na chwilę stracił przyczepność tylnego koła. Jadący tuż za nim Quartararo lekko spanikował, odjął, a następnie zbyt mocno dodał gazu, co skończyło się upadkiem.
Na sunącą po torze Yamahę w barwach Petronasa najechał startujący z siódmej pozycji Dovizioso, który miał zbyt mało czasu na jakąkolwiek reakcję. Wyrzucony w powietrze Włoch mocno upadł na plecy, a jego Ducati zapaliło się. O ile Fabio podniósł się i o własnych siłach opuścił tor, to Doviego zniesiono na noszach. Ekipę oraz lekarzy przestraszył początkowy, 20 minutowy zanik pamięci u włoskiego zawodnika, który tuż po zdarzeniu został przetransportowany do szpitala w Coventry na serię badań i prześwietleń.
Menedżer Doviego powiedział: - Andrea ma się dobrze i został zwolniony przez lekarzy do domu. Bolą go głowa i biodra. Jest po prostu zły, widział relację z wyścigu i wierzy, że był wczoraj w stanie utrzymać tempo i zdobyć podium. Najważniejsze, że wszystko z nim w porządku, ponieważ był to bardzo groźny wypadek. W ciągu najbliższych godzin spodziewamy się nawracającego bólu, ale nie ma żadnych złamań i poważnych urazów. Na bieżąco będziemy przeprowadzać kolejne badania.-
Z kolei Fabio Quartararo relacjonował: - Wszystko wydarzyło się w pierwszym zakręcie. Zobaczyłem ślizgające się tylne koło Alexa Rinsa i żeby uniknąć ewentualnego zderzenia, odjąłem gaz. Ponowne otwarcie było zbyt mocne, straciłem tył i wylądowałem na asfalcie. To był incydent wyścigowy i jest mi przykro z powodu Doviego, mam nadzieję, że ma się dobrze. Przepraszam go, popełniłem błąd, ale miałem też pecha. Ja mam się dobrze, całe szczęście, że wyszedłem z tego bez szwanku.-
Rzeczywiście, młody Francuz może mówić o naprawdę dużym szczęściu. Rozpędzone Ducati uderzyło w motocykl, a nie w niego. Tego typu sytuacje to w tej chwili największe zagrożenie dla zawodników na torze, wystarczy wspomnieć śmiertelny wypadek Marco Simoncellego na Sepang. Zdarzenie na Silverstone przypomina nam, że wyścigi motocyklowe, mimo ogromnego postępu w dziedzinie bezpieczeństwa, są wciąż bardzo ryzykownym sportem.
Dla Andrei Dovizioso tegoroczne GP Wielkiej Brytanii oznacza praktyczne pożegnanie się z marzeniami o walce z Marquezem o tytuł mistrzowski. Hiszpan ma w tej chwili aż 78 punktów przewagi i tak naprawdę musi tylko spokojnie dowieźć wynik do końca sezonu, bez ciśnienia na dalsze zwycięstwa.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze