Oskaldowicz gotowy na decydujące starcie
W najbliższy weekend Janusz Oskaldowicz wystartuje w szóstej i ostatniej, decydującej o losach tytułu w klasie Superbike, rundzie Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski na torze w Poznaniu.
Do rozegrania pozostały jeszcze dwa wyścigi, a po ostatniej rundzie w czeskim Moście sprawa tytułu jest jeszcze szeroko otwarta. Przewaga prowadzącego w klasyfikacji generalnej Pawła Szkopka stopniała do dwudziestu siedmiu punktów nad Irkiem Sikorą i trzydziestu nad trzecim w tabeli Januszem Oskaldowiczem. Biorąc pod uwagę fakt, że do zdobycia pozostało jeszcze aż pięćdziesiąt punktów, w weekend wszystko może się jeszcze zdarzyć.
Mimo licznych przeciwności losu, pięćdziesięcioletni Oskaldowicz w wielkim stylu walczył do tej pory o swój piętnasty tytuł mistrza Polski. Łodzianin, który swoją karierę w wyścigach motocyklowych zaczynał pod koniec lat siedemdziesiątych, pierwsze trzy wyścigi tego sezonu zakończył na najniższym stopniu podium toru Poznań, a następnie na siódmej pozycji, jako drugi z Polaków, dojechał do mety w połączonym wyścigu WMMP i europejskiego pucharu Alpe Adria Cup.
Tuż po powrocie z Czech „Profesor" został jednak okradziony. Choć jego motocykle, opony, kombinezony, narzędzia i cały osprzęt wyścigowy znikły, Oskaldowicz nie poddał się i w czwartej rundzie WMMP w Poznaniu wystartował na motocyklu pożyczonym od, zawodnika klasy Rookie, Krzysztofa Kalskiego. Choć maszyna nie była tak dobrze przygotowana jak jego Yamaha YZF-R1 w specyfikacji Superbike, mokry tor pozwolił Oskaldowi na ukończenie wyścigu na rewelacyjnym drugim miejscu.
Maszyna użyczona przez Krzysztofa Kalskiego musiała wrócić jednak do właściciela i start Oskaldowicza w piątej rundzie WMMP, połączonej w czeskim Moście po raz kolejny z rundą Alpe Adria Cup, stanął pod znakiem zapytania. Z pomocą Januszowi przyszedł jego główny rywal, drugi w klasyfikacji generalnej Ireneusz Sikora, który w końcówce sezonu postanowił wystartować na innej maszynie i pożyczył mu swoją Yamahę.
Wyjątkowy gest Sikory kosztował go bardzo cenne punkty, gdy w Moście ukończył wyścig na trzeciej pozycji wśród Polaków, a na najwyższym stopniu „polskiego podium" stanął Oskaldowicz. W klasyfikacji generalnej przewaga Irka wynosi już tylko trzy punkty, jednak odkładając na bok wyścigową rywalizację, „Profesor" wciąż nie może wyjść z podziwu nad szlachetnością gestu swojego rywala.
Sobotni wyścig rozpocznie się o godzinie 16:30, a niedzielny o 12:05. Oba będą liczyć po szesnaście okrążeń
Janusz Oskaldowicz „Ten rok był wyjątkowo wyczerpujący. Wszystko zaczęło się dobrze, ale kradzież moich motocykli pokrzyżowała nam szyki i sprawiła, że czuję się jakbym miał na swoim koncie dziesięć sezonów wyścigowych więcej. Zazwyczaj przed wyścigami czuję podekscytowanie, ale tym razem jestem już tym wszystkim trochę zmęczony. Chciałbym mieć ten weekend już za sobą, ale zanim do tego dojdzie, czekają mnie jeszcze dwa pojedynki. Przewaga Pawła nie jest duża i wszystko może się jeszcze zdarzyć, dlatego niezależnie od niesprzyjających okoliczności tak jak zawsze dam z siebie wszystko i będę walczył do ostatniego zakrętu!."
Tegoroczne starty Janusza Oskaldowicza w klasie Superbike możliwe są dzięki pomocy firm Yamaha, Fiat, Wólczanka, Sharp i Mann+Hummel.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeWielki człowiek z Profesora, szcunek i podziw!
Odpowiedz