Olaf Kozłowski: Jak stworzyć zawodnika i jak się nim stać?
Nie raz zastanawialiśmy się już, jak to się dzieje, że ktoś zaczyna w bardzo młodym wieku karierę w sportach motocyklowych, i jak duże znaczenie odgrywa w tym zaangażowanie, a może presja rodziców? Czy te dzieciaki są programowane na jazdę motocyklem?
W rzeczywistości nie można zawodników sportów motocyklowych oraz ich życiorysy po prostu wrzucić do jednego worka. Możemy jedynie rozmawiać o poszczególnych przypadkach, a skoro tak, sięgnijmy po przykład młodego, polskiego zawodnika: Olafa Kozłowskiego. Jak zaczynał? Jaka była w tym rola rodziców? Jak i co musi trenować, teraz kiedy jest już zawodnikiem młodego pokolenia?
Rodzinne korzenie pasji do motocykli
Olaf Kozłowski to 10-letni chłopak, który dziś jest jednym z obiecujących młodych talentów na europejskich torach wyścigowych. Jego przygoda z motocyklami i wyścigami to historia determinacji, ciężkiej pracy oraz wsparcia rodziny. Bez tych aspektów młody zawodnik nie mógłby rozwijać swojej pasji.
Olaf urodził się w rodzinie, w której pasja dwóch kół była obecna już wcześniej. Jego ojciec, były zawodnik motocrossowy, po 25 latach przerwy wrócił do jazdy w formie hobby, a rodzina regularnie odwiedzała tory motocrossowe. Olaf, wraz ze swoim starszym o 2,5 roku bratem Erykiem, bawił się niedaleko toru, obserwując tatę, co być może rozbudziło w nim zainteresowanie motocyklami.
Obaj bracia szybko pokazali, że mają wrodzoną smykałkę do sportów motorycznych. W wieku 2,5 roku Olaf jeździł na rowerze biegowym, a w wieku 4 lat bez problemu radził sobie na zwykłym rowerze. Pierwszy kontakt z motorem nastąpił w tym samym czasie, gdy miał zaledwie 4 lata, ale nie było to zamierzone, a przypadkowe spotkanie z motoryzacją. Otóż znajomy rodziny podarował chłopcom małego pitbike’a. Podczas gdy starszy brat Eryk szybko stracił zainteresowanie motorkiem, Olaf spędzał całe godziny, próbując okiełznać nowy pojazd, mimo że początkowo wiele razy się przewracał.
Mam pięć lat i chcę jeździć!
Zainteresowanie motocyklami rosło, a w wieku 5 lat Olaf stanowczo oznajmił rodzicom, że chce motor na urodziny. Tato i mama początkowo nie byli przekonani do spełnienia prośby dziecka, ale jego determinacja i upór wcale nie słabły. W końcu, gdy Olaf miał 6,5 roku, rodzice zdecydowali się kupić używany motocykl KTM 50SX Mini. To był początek prawdziwej przygody - Olaf pojechał na wakacje na Węgry, gdzie zaczął trenować na tamtejszych torach crossowych.
Szybko okazało się, ze zakup silnikowego jednośladu to dopiero początkiem wyzwań. W Polsce nie można było znaleźć odpowiedniego stroju ani kasku dla tak małego dziecka. Dopiero znajomi z USA przesłali kask, gogle i rękawiczki dla chłopca, a reszta ekwipunku została sprowadzona przez przyjaciół z branży motocrossowej. Mimo tych trudności ze skompletowaniem porządnego, dającego pewien poziom bezpieczeństwa sprzętu, Olaf szybko opanował jazdę na crossie i już pod koniec wakacji był w stanie pokonać pełnowymiarowy tor motocrossowy.
Jesienią rodzina zaczęła szukać możliwości treningu dla Olafa w zimowe miesiące. Tak trafił na szkółkę pitbike Katanka Young Team (KYT). Już po kilku pierwszych zajęciach okazało się, że chłopiec ma talent: był skupiony, uważny, miał żyłkę rywalizacji, szybko się uczył. To są cechy, bez których trudno myśleć o dalszej drodze w kierunku sportów motocyklowych, a w zasadzie są to cechy wymagane w każdej dyscyplinie sportu. W wieku 6 lat Olaf zaczął trenować na torze kartingowym, a zaledwie kilka miesięcy później wziął udział w pokazowych jazdach Pucharu Polski Pitbike. Rodzice byli zaskoczeni, gdy jego czasy były na poziomie najlepszych zawodników w klasie Stock90.
W trzy lata do Mistrzostw Polski
W kolejnym roku, mając 8 lat, Olaf zdominował swój pierwszy pełny sezon wyścigowy, wygrywając 14 z 16 wyścigów w Pucharze i Mistrzostwach Polski Pitbike oraz Motocyklowych Mistrzostwach Śląska. Zaledwie jedno drugie i jedno trzecie miejsce były spowodowane problemami technicznymi. Ostatecznie Olaf zdobył zarówno Mistrzostwo Polski, jak i Puchar Polski Pitbike, a także tytuł Mistrza Śląska!
Po sezonie 2022 rodzina podjęła decyzję o zmianie motocykla na bardziej zaawansowany model Ohvale 110. Zimą Olaf trenował z najlepszymi młodymi zawodnikami w Hiszpanii, a w 2023 roku zadebiutował w Mistrzostwach Czech minimotocykli. Swój pierwszy sezon zakończył jako wicemistrz Czech, ustępując tylko starszemu o rok zawodnikowi wywodzącemu się z rodziny o wyścigowych tradycjach.
Zima 2023/2024 to kolejny etap intensywnych przygotowań, tym razem na motocyklu Ohvale 160. Olaf trenował w Hiszpanii, przygotowując się do startów w prestiżowej serii FIM MiniGP World Series. Sezon 2024 okazał się wielkim sukcesem - Olaf wygrał wszystkie wyścigi, zdobywając tytuł Mistrza Czech oraz kwalifikację do finału światowego w Walencji.
Treningi, poświęcenie i codzienność
Chociaż Olaf osiąga bardzo dobre wyniki na torach wyścigowych, jego codzienne życie nie jest łatwe. Aby utrzymać formę, chłopiec musi regularnie trenować, nie tylko jeżdżąc na motorze, ale także dbając o kondycję fizyczną. Dwa razy w tygodniu Olaf uczęszcza na basen, by wzmacniać mięśnie pleców, które są narażone na ogromne obciążenia podczas jazdy. Treningi pływackie odbywają się od kwietnia do października, pod okiem trenera. Olaf pływa od 1 do 1,5 km, różnymi stylami, budując swoją wytrzymałość oraz siłę pleców.
Treningi pływackie są uzupełniane przed zajęcia z siatkówki. To również dwa treningi w tygodniu. Wybór padł na siatkówkę, bo oprócz sprawności fizycznej, refleksu i koordynacji wzrokowo-motorycznej, ten sport uczy, jak funkcjonować w zespole i jak istotna jest współpraca pomiędzy zawodnikami w drużynie.
W weekend można odpocząć?
Weekendy to oczywiście wyścigi, a więc podróże, wczesne wstawanie, jazdy, rywalizacja, cała sportowa otoczka. To nie jest łatwe. Odbiorcy, fani sportów motocyklowych, widzą jedynie sam wyścig, ale w rzeczywistości to trochę jak z górą lodową: nad powierzchnią znajduje się jedynie wierzchołek, niewielki fragment, reszta jest ukryta i… ogromna. Ten ogrom to praca, wyrzeczenia, dyscyplina, czas, pieniądze… Lista jest długa i warto o tym pomyśleć, zanim ktoś wybierze sport w wydaniu zawodowym.
Jeśli w weekendy Olaf nie ma wyścigów, bardzo często jedzie na tor lub inne miejsca treningowe, gdzie doskonali swoje umiejętności jazdy na motocyklu, dodatkowo jeździ na crossie, który jest wspaniałym dodatkiem dla wszystkich zawodników motocyklowych. Cross to sport o ogromnych wymaganiach fizycznych, jak również umiejętności pokonywania trudnego terenu z jak najmniejszym wydatkiem energetycznym. Nie bez znaczenia jest też nauka kontroli nad motocyklem przy zmiennej przyczepności.
Kiedy nadchodzi zima…
W warunkach sportowych, w jakich żyje i funkcjonuje Olaf, zima nie jest okresem wypoczynku. Aby zostać topowym zawodnikiem, nie można pozwolić sobie na cztery, sześć, czy osiem tygodni nicnierobienia. W zimie Olaf przebywa w Hiszpanii, gdzie można trenować tak jak w sezonie letnim w Polsce. To oznacza zajęcia 4-5 razy w tygodniu, ale skupione na programie w szkółce motocyklowej i m.in. jazdę torową, poprawę techniki, niuansów prowadzenia, manewrów, itd. Do tego dochodzą zajęcia raz w tygodniu na motorze crossowym. Podczas takiego wyjazdu Olaf spędza na motorze 60-80 motogodzin, co jest ogromnym wyzwaniem fizycznym jak i psychicznym. Pamiętajmy, że chłopak ma oprócz jazd i treningów typowe obowiązki szkolne, którym musi samodzielnie podołać, podobnie jak jego szkolni koledzy.
Co na to… Olaf
Czy to wszystko nie za dużo? Pamiętajmy, że nasza perspektywa, pozasportowa, jest inna. Po prostu nie jesteśmy w stanie przyłożyć swojej miary do tego, czemu musi sprostać Olaf. Słowo "musi" nie jest do końca adekwatne, bo do takiego wysiłku nie można nikogo zmusić - to wynika z samej natury i pasji młodego zawodnika. Możemy dywagować, skąd się wzięła ta pasja. Czy została przekazana jakimś szlakiem genetycznym z ojca na syna? Czy wynikała z obserwacji treningów taty? Z czegoś jeszcze innego? Tego nie wiemy, pewnie nikt nie wie, ale bez tego źródła, wyników by nie było.
Olaf, jak większość dzieci, bardzo pragnie normalnego dzieciństwa wypełnionego zabawą, obcowaniem z kolegami i czasem dla siebie, jednak chęć bycia najlepszym w sporcie, który sobie sam wybrał, daje mu siłę, żeby rezygnować z wielu aspektów dzieciństwa w zamian za możliwość bycia najlepszym i wygrywania wyścigów.
Co dalej?
Olaf Kozłowski, mając zaledwie 10 lat, osiągnął więcej, niż wielu zawodników mogłoby marzyć. Przed nim jeszcze wiele lat kariery, a jego determinacja, pasja i wsparcie rodziny mogą go zaprowadzić na szczyty europejskich i światowych wyścigów. Kolejne treningi w Hiszpanii, przygotowania do nowego sezonu i marzenia o dalszych sukcesach - to wszystko sprawia, że Olaf nie zamierza się zatrzymywać. Jeszcze raz przypominam, że młody zawodnik ma stuprocentowe wsparcie rodziny. Tego nic i nikt zastąpić nie może. Tak samo, jak niezliczonych godzin pracy, jazdy i wysiłku. Tylko tak można zostać mistrzem. Drogi na skróty po prostu nie ma.
Podziękowania i źródła:
Lech Kozłowski, Olaf Kozłowski
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze