Nowy taryfikator mandatów zaczyna działać? Ponad 50 proc. mniej przypadków przekroczenia prędkości
Mimo rozbudowy systemu CANARD obserwujemy spadek liczby rejestrowanych naruszeń przepisów. Czy to pozytywny efekt surowszego prawa i wyższych mandatów?
Obecnie mamy w całej Polsce 462 fotoradary. Poza urządzeniami w formie charakterystycznych, żółtych skrzynek, są to kamery na sygnalizacji świetlnej (31), urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości (34), oraz mobilne urządzenia rejestrujące (30).
Do kontroli kierowców zaprzęgniętych jest sumarycznie aż 557 urządzeń. Ich liczba rośnie, a mimo to w bieżącym roku zarejestrowały zaledwie nieco ponad 295 tys. przypadków przekroczenia prędkości. Liczba wydaje się duża, ale to ponad 50 proc. mniej w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku.
Jednocześnie wciąż odnotowywane są przypadki ekstremalnych przekroczeń prędkości. Przykładowo w miejscowości Paniówki kierowca przekroczył prędkość o 134 km/h. Kolejny przykład pochodzi sprzed kilku dni - motocyklista jechał przez centrum Wrocławia z prędkością 175 km/h.
Ale generalnie jest lepiej. Pierwsze sygnały pojawiły się zresztą już pod koniec stycznia, po zaledwie trzech tygodniach obowiązywania nowego taryfikatora mandatów. Pomimo zwiększenia liczby czynności kontrolnych, policjanci ruchu drogowego zaobserwowali spadek ujawnianych naruszeń w ruchu drogowym.
Spadki wyniosły 55 proc. w przypadku prędkości powyżej 50 km/h. O 29,5 proc. zmniejszyła się liczba wykroczeń popełnionych przez kierujących wobec pieszych, zaś o 27 proc. mniej było przypadków nieprawidłowego wyprzedzania. Ogólnie na drogach odnotowano 10 proc. mniej kolizji i 5 proc. mniej ofiar śmiertelnych.
Teraz wiemy już, że pozytywna tendencja się utrwala. Być może kierowcy nie tyle są ostrożniejsi, co po prostu nie chcą płacić drakońskich kar. Przypomnijmy, że obowiązujące od 1 stycznia przepisy podwyższyły maksymalną wysokość grzywny, którą może nałożyć sąd - z 5 do 30 tys. zł, oraz zwiększyły wysokość mandatów, jakie nałożyć może policjant - z 500 zł do 5 tys. zł, a przy zbiegu wykroczeń do 6 tys. zł.
Czy tegoroczna majówka przyniesie równie dobre wieści? Jesteśmy na półmetku święta, którego podsumowanie pod względem sytuacji na drogach pojawi się dopiero za kilka dni. Tymczasem policja prowadzi intensywne kontrole, a ponad pół tysiąca urządzeń rejestrujących sprawdza, czy kierowcy stosują się do ograniczeń prędkości.
W nowym taryfikatorze można dostać za nadmierną prędkość nawet 2,5 tys. zł kary (za przekroczenie dozwolonej prędkości o 71 km/h i więcej). Równie słono kosztuje kolizja, bo spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym to mandat w wysokości 1 tys. zł plus wysokość mandatu za wykroczenie stanowiące znamię wykroczenia, gdy nie ma rannych, natomiast gdy są ranni - 1,5 tys. zł plus wysokość mandatu za wykroczenie stanowiące znamię wykroczenia. Sąd natomiast może wymierzyć wspomnianą karę grzywny aż do 30 tys. zł.
Lepiej i bezpieczniej nie narażać się takie wydatki…
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeMoże zwyczajnie bardziej uważamy na fotoradary i policję. Ja jeżdżę tak samo jak przed podwyżkami ale już wcześniej byłem ostrożny.
Odpowiedz