Ścigacz.pl

Europejskiej społeczności motocyklowej Parlament Europejski zadał kolejny dotkliwy cios. W opinii wielu znawców tematyki motocyklowej nowa legislacja, reglamentująca jak nigdy wcześniej dostęp do motocykli dla młodych kierowców, może być prawdziwym ciosem dla rozwoju rynku motocyklowego w krajach Zjednoczonej Europy. Tym mniej zorientowanym przypominamy, że Polskę, jako członka UE, prawo to będzie obowiązywało w identycznym stopniu jak kraje „starej” Europy.

Najważniejsze zmiany w prawie przeforsowane zostały w ubiegły poniedziałek 27 marca i przestawiają się następująco:

• Minimalny wiek wymagany dla poruszania się jednośladem o pojemności skokowej silnika większej niż 125 ccm – wzrasta z 17 do 19 lat.
• Dostęp do motocykli bez ograniczeń mocy – powyżej 24 lat (obecnie w większości krajów UE – 21 lat).
• Wprowadzenie nowych kategorii prawa jazdy na motocykl tworzących 2 – letnie „okresy przejściowe” pomiędzy prawem do jazdy motocyklami o większej pojemności skokowej
• Wprowadzenie testów pomiędzy poszczególnymi „okresami przejściowymi”

Póki co, nie musimy panikować. Zmiany mają wejść w życie w roku 2012. Jest to kolejny policzek wymierzony społeczności motocyklowej przez biurokratyczny beton, który sami karmimy z naszych podatków. Ciągłe zaostrzanie prawa w odniesieniu do motocykli nie znajduje odbicia w ograniczaniu mocy coraz szybszych samochodów i poskramiania ich coraz młodszych kierowców. To jawna dyskryminacja, co przyznają nie tylko sami motocykliści.

Nowe przepisy to jedna ze składowych “Trzeciej Dyrektywy w sprawie Praw Jazdy”, która ma na celu standaryzację nie tylko przepisów odnośnie jazdy na motocyklu, ale także ujednolicenie praw jazdy w całej Europie. Zapewne nowe dokumenty będą także wyposażane w microchipy pozwalające na błyskawiczną identyfikację „biografii” i „dokonań” każdego kierowcy, co już teraz budzi wiele kontrowersji.

W swoim poniedziałkowym oświadczeniu przedstawiciele Komisji Europejskiej motywowali swoje działania „wzrostem liczby wypadków z udziałem motocyklistów”, a nowe przepisy określono jako „bardziej zaawansowany, progresywny model dostępu” do jednośladów. Wspomniany model ma brać pod uwagę wiek, umiejętności, doświadczenie oraz odpowiedni system oceny kierujących motocyklami.

Bardziej dociekliwych odsyłamy do samego źródła, a sami zaczynamy coraz bardziej irytować się tym w jaki sposób wydawane są nasze publiczne pieniądze. W naszym kraju przez dobrych kilkadziesiąt lat przerabialiśmy system, który szczegółowo mówił ludziom co i jak mają robić. Jak się to skończyło – wszyscy doskonale pamiętamy. Nie mamy rzecz jasna nic przeciwko działaniom zmierzającym do poprawy bezpieczeństwa, ale w naszym redakcyjnym odczuciu znacznie skuteczniejsza byłaby sensowna promocja bezpiecznej jazdy, a nie posunięcia nieprzyjemnie zalatujące dziwaczną odmianą biurokratycznego faszyzmu.

Z uwagą będziemy przyglądali się poczynaniom wszechwiedzących urzędasów z Brukseli. Mamy nadzieję, że nie będziemy musieli być po raz kolejny posłańcem przynoszącym złe wieści.